Myślicie, że Wenezuela to wszystko co może nas spotkać? Tam jest naprawdę źle, ale można się obsunąć jeszcze niżej, również w Europie. Oto przykład Haiti, może daleki, ale możliwy, jeśli powszechnie będziemy obojętni wobec problemów kraju.
Może dojść u nas do wojny, jak trzęsienie ziemi.
Jesteśmy też profesjonalnie odwrażliwiani przez profesjonalistów zarządzania konfliktem. I w tym kontekście posłuchajcie, jakie manipulacje ukazuje nam człowiek, nieco bardziej sensytywny niż średnia krajowa (tym razem bez proroctw):
Obecna władza (łącznie z tzw. opozycją) w Polsce stanowi problem.
Ale jeżeli my nie wpłyniemy na owe problemy, to one napłyną i wpłyną na nas, z wielką szkodą dla nas. I nie będzie to do odwrócenia w naszym pokoleniu, a może nigdy. Jedyne co zwykły człowiek może zrobić to zadbać o świadomość, nawet wtedy gdy taka świadomość boli, a kiedy przyjdzie czas należy właściwie zadecydować przy urnie wyborczej. Bo inaczej będziemy się coraz szybciej osuwać i będzie za późno na naprawę.
Jeżeli macie lepsze pomysły niż IIRP, to słucham, chętnie się zapoznam z innymi argumentami (ale bez demagogii).