Zaczęliśmy się przeprowadzać, niemal w całym domu pełno kartonów i worków z ubraniami. Dzisiaj na dobry początek przewiozłem rowery i opony letnie do samochodów, tylko to wystarczyło, żeby zapełnić piwnicę w 70 procentach. Na szczęście na zewnątrz jest zamykana wiata na rowery, gdzie zaparkowałem rower córki i swój górski, szosówkę zdecydowałem się trzymać w piwnicy. W przyszłości muszę zamontować wieszak do roweru na ścianie, co znacznie ułatwi przechowywanie.
Photo na licencji: CC0 Public Domain z publicdomainpictures.net
Wszystkie kartony i worki planujemy przewieźć jutro, paru znajomych zaoferowało się do pomocy, więc powinno pójść szybko i sprawnie. Natomiast meble przewieziemy w poniedziałek, w tym celu wynająłem firmę przeprowadzkową, głównie ze względu na położenie mieszkania (3 piętro), firma użyje do transportu windy zewnętrznej. W belgijskich blokach są bardzo wąskie klatki schodowe i niemal we wszystkich są windy osobowe, ale przepisy lokatorskie zabraniają przewożenia mebli tymi windami. W efekcie tylko zewnętrzna winda, najczęściej na samochodzie lub przyczepce, jest rozwiązaniem. Jest to również wygodne rozwiązanie, gdyż dwie osoby ładują meble na dole i die odbierają na górze, z reguły rozładowanie mebli do mieszkania z dwoma sypialniami jak nasze, nie powinno zająć więcej niż godzinę. Ma to znaczenie, gdyż ekipa ma płacone za czas pracy, nie za wykonanie zadania, więc trzeba będzie ich trochę popędzać, gdyż "czas to pieniądz".
Co do odchudzania, waga od paru dni się zatrzymała. Powodem jest zapewne mniejsza ilość snu, po dwóch ostatnich nocach w pracy spałem zdecydowanie za mało, o wczorajszych problemach pisałem ostatnio, dzisiaj natomiast musiałem wstać po 3 godzinach snu, żeby córkę zawieźć na korepetycje z niemieckiego. Zaraz więc spadam do łóżka, trzeba się wyspać, bo jutro czeka mnie trochę wysiłku. Drugi dzień z rzędu zaobserwowałem spory deficyt kalorii, jednak jest to spowodowane niską aktywnością. Myślę, że jutro będzie kalorii aż nadto, gdyż żona nakleiła dziś sporo pierogów ruskich na jutrzejszy obiad dla ekipy przeprowadzkowej, więc i ja pewnie się załapie na kilka. Dziś dzielnie się wzbraniałem, chociaż pachniało w całym domu.
Dziennik postępów odchudzania:
Aktywność fizyczna: niestety nic.
Według programu FITATU moje dzisiejsze PPM wynosiło 2105 kcal, natomiast w ciągu dnia spożyłem 1833 kcal.
Posiłki: | Białko | Tłuszcz | Weglowodany | Kalorie |
---|---|---|---|---|
Śniadanie: | 18,6 g | 23,4 g | 25,4 g | 386 kcal |
II śniadanie: | 3,2 g | 6,6 g | 38,4 g | 221 kcal |
Obiad: | 16,3 g | 13,5 g | 60,3 g | 433 kcal |
Podwieczorek: | 7,1 g | 4 g | 46,6 g | 256 kcal |
Kolacja: | 20,4 g | 44,3 g | 14,3 g | 535 kcal |
WAGA STARTOWA: 100 kg
WAGA OBECNA: 92.6 kg (zmiana dzienna +0,2 kg)
WAGA DOCELOWA: 85 kg