Pół roku z Macbookiem Air

in polish •  7 years ago  (edited)

Muszę się do czegoś przyznać - zawsze byłem hejterem Apple uważałem, że jest to za drogi sprzęt (przynajmniej na warunki polskie) i śmiałem się tak jak inni z fanatycznych hipsterów zakochanych w tej marce. No bo po co przepłacać skoro istnieje tańsza i równie dobra alternatywa. Dlaczego więc zdecydowałem się kupić Macbooka Air? Myślę, że zadziałała tu ciekawość, słynny marketing Steve'a Jobsa oraz poniekąd rozczarowanie desktopowym linuksem, którego kochałem z całego serca, ale on najwyraźniej nie chciał pokochać mnie. Czyli jestem kolejnym hipokrytą 😢

Hardware

Wersja 2015, którą zakupiłem, wyposażona jest w 8GB ramu wlutowany w płytę główną (sic!), dysk ssd 128GB z jakimiś chorymi osiągami (oraz ceną) i procesorem i5-5250U. Do tego dochodzi 13 calowy ekran TN o rozdzielczości 1440 x 900, dwa wejścia USB, magsafe (wejście do ładowania na magnes przez co pociągnięcie kabla nie skutkuje spektakularnym lotem naszego sprzętu czy wyrwaniem gniazda a jedynie odłączeniem), jedno wejście thunderbolt (do podłączenia zewnętrznego monitora - tak wspierany jest tylko jeden monitor), oraz oczywiście czytnik kart SD i minijack.

Osiągi dysku:

Wykonanie

Obudowa jest wykonana z aluminium i w porównaniu z plastikowymi laptopami konkurencji prezentuje się urokliwie. Chociaż ma to swoją wadę; każdy człowiek ma jakieś specjalne cechy, coś co sprawia, że jest wyjątkowy, moją jest łatwość naelektryzowania. Przy kontaktach z tym sprzętem nierzadko jestem witany małym ładunkiem elektrycznym, ot tak na pobudzenie zamiast kawy.

To co mi naprawdę imponuje to wykonanie touchpada. Nie wiem jak Apple to zrobiło, ale jest świetny. Responsywność i gesty zrobiły na mnie takie wrażenie, że gdy mam do wyboru albo touchpad albo myszkę to bez wahania wybieram to pierwsze. Konkurencja do teraz, mimo upływu tylu lat, nie nauczyła się robić dobrych touchpadów 👎

Pozytywnie jestem też zaskoczony zawiasami. Z głupoty i roztrzepania przypieprzyłem dość mocno otwartą pokrywą laptopa w framugę drzwi co w normalnej sytuacji skończyłoby się pękniętymi zawiasami, a tu poza jednym głośnym strzeleniem jak narazie jest okej.

Nie ma róży bez kolców i laptop trochę trzeszczy. Problem dość znany. Tragedii nie ma, ale czasami denerwuje.

macOS vs Linux

macOS jest uniksem w odróżnieniu od Linuxa, który jest unix-like (Linux Is Not UniX) to jednak dla zwykłego użytkownika nie ma znaczenia. Ważne jest to, że większość narzędzi z linuksa działa na macu co dla programistów jest istnym rajem. Bash, kompilatory w stylu GCC czy niezliczone programy z interfejsem tekstowym znane z linuksa występują na macu! Dlatego takie widoki nie zadziwią na zachodzie:

Linuks jest kochany, ale niestety na desktopie lubi płatać figle. Dużo zależy od szczęścia, od tego jaki masz hardware, ale nawet na dellach z znaczkiem ubuntu potrafią zdarzać się dziwne sytuacje czego niestety doświadczyłem osobiście. Istnieją oczywiście szczęściarze, którym wszystko zawsze dobrze działa, ale ja nigdy nie zaliczałem się do tego grona. Na przykład przez jakiś czas korzystałem z układu graficznego wbudowanego w procesor intela i3 6100 i występowały artefakty graficzne w Chrome/Chromium. Próbowałem jakiś dziwnych ustawień w przeglądarce, odinstalowałem domyślne sterowniki intela i korzystałem z tych wbudowanych w kernel, ale to powodowało inne problemy i spadek wydajności w niektórych scenariuszach. Na liście dyskusyjnej dev odpisał jedynie, że to nie ich wina czyli pokazał nam środkowy palec. Wcześniej miałem też kartę graficzną AMD, której zamknięte sterowniki powodowały artefakty a otwarte były całkiem okej poza tym, że karta chodziła jak suszarka a wydajność spadła conajmniej o połowę. Nie wspominam już z litości o problemach z peryferiami jak drukarki.

Inny problem linuksa to podejście developerów tworzących środowiska graficzne oraz programy z interfejsem graficznym. Z racji niedofinansowania wszystko jest niedopracowane, w wiecznej fazie beta a testerami są oczywiście użytkownicy. Tak jest cały czas z GNOME oraz KDE, tak było z martwym już Unity. Po drugiej stronie barykady mamy na przykład XFCE, które jest stabilne niczym skała ale prawie w ogóle nierozwijane i przestarzałe (brak wsparcia dla ekranów HDPI, archaiczny wygląd) Co do wyglądu to większość środowisk jest zwyczajnie brzydka z powodu braku zaangażowania UX i UI designerów. Zewnętrzne style w rodzaju Numixa w ogóle nie rozwiązują problemu.

Ostatnia, najczęściej podnoszona kwestia to dość mała liczba programów użytkowych na linuksa. Na szczęście/nieszczęście wszystko przechodzi do chmury, więc coraz więcej usług jest dostępnych z poziomu przeglądarki a nie systemu. Dalej jednak jeśli ktoś chce profesjonalnie obrabiać grafikę/wideo czy potrzebuje pakietu office do życia to musi sobie odpuścić pingwinka, przynajmniej na chwilę obecną.

Większość wyżej wymienionych problemów nie występuje na macOS dlatego właśnie system ten cieszy się aż tak dużą popularnością w pewnych środowiskach jak na przykład programistyczne. macOS to generalnie połączenie zalet Windowsa oraz Linuksa. Przy czym jest to najpiękniejszy system jaki używałem.

macOS - nie ma ideałów

Wszystko ładnie pięknie, ale niestety macOS ma również swoje dziwactwa. Pierwsze miesiące wywołały u mnie negatywny szok, rozczarowanie. Spodziewałem się przeciętnego wykonania i prawie idealnego systemu, a dostałem świetne wykonanie i całkiem wkurzający system.

Skróty klawiszowe

Lubię korzystać z skrótów klawiszowych. Między Linuksem a Windowsem nie ma dużych różnic, ale na macu wszystko jest inaczej. Kopiowanie? Mac CMD + C, wszędzie indziej CTRL + C/ CTRL + SHIFT + C. Praktycznie każdy multiplatformowy program ma inny zestaw skrótów klawiszowych dla maca. Co gorsza pracuję równocześnie na Windowsie i dochodziło do sytuacji w których moje zwoje mózgowe całkowicie się zawieszały bo jak głupia małpa próbowałem używać skrótu z maca (pamięć mięśniowa) i nie działo się to co powinno 😅

Dziwne decyzje projektowe

W linuksie/windowsie zamknięcie okna programu równa się zamknięciu programu. W macu jest inaczej, wciskając czerwone kółko z iksem w środku zamykamy okno programu a nie sam program. By zamknąć program trzeba użyć skrótu klawiszowego CMD + Q albo wybrać odpowiednią opcję w menu:

Co najśmieszniejsze ta reguła nie występuje wszędzie na przykład w aplikacji kalkulator zamknięcie okna skutkuje zamknięciem programu (chyba dlatego, że może być tylko jedno okno/karta aplikacji). Minimalizacja w macu bardziej przypomina usypianie programu, a przycisk maksymalizacji tutaj powoduje przejście do pełnego ekranu, ale też nie zawsze bo w niektórych appkach następuje maksymalizacja znana z Windowsów.

Dock

Nie można rozszerzyć docka na całą szerokość ekranu przez to pojawiają się brzydkie szpary po bokach.

Brakuje też opcji unikania okna to znaczy opcji by dock się automatycznie chował gdy okno programu na niego najeżdża. Mamy za to chociaż opcję zwykłego ukrywania z której korzystam bo uważam, że dock w obecnej formie jest bezużyteczny. W Windowsie po najechaniu na ikonkę programu w pasku zadań wyświetlają nam się małe okienka w których są pokazane uruchomione, zduplikowane programy. Na macu tego nie ma, więc gdy mamy dwa razy uruchomione na przykład Safari to trzeba przejść do docka, kliknąć prawym na program i wtedy wyświetli się nam lista.

sssss

Menedżer plików i inne

Nie można (bez używania haków) przenieść kosza do paska bocznego. Enter nie przechodzi do katalogu/nie otwiera programu tylko powoduje edycję nazwy. Jeśli otworzę plik graficzny w domyślnym programie to nie mogę nawigować po innych plikach graficznych znajdujących się w tym samym folderze jak w Windowsie, muszę je przedtem zaznaczyć.

Responsywność

Wszystko śmiga jak szalone mimo przeciętnego hardware'u. Animacje są bardzo płynne (no dobra czasem animacja zmiany wirtualnego pulpitu się przycina). Aplikacje działają dobrze, nawet te bardziej wymagające jak PyCharm. Nie mogę na nic narzekać a nie jestem typowym użytkownikiem komputera, który korzysta tylko z przeglądarki internetowej. Nie zajmuję się natomiast grafiką i wideo a pewnie w tych zadaniach laptop by nie domagał.

Mobilność

Air jest bardzo mobilny. Waży 1,35 kg więc może nie jest jak powietrze ale i tak jest bardzo lekki - nie czuje się go w ręku jak i na plecach w plecaku. Trzyma na baterii od 6h do 12h w zależności od tego co robisz. 13 cali to optymalny rozmiar ekranu, nie za duży nie za mały, przez co laptop prawie wszędzie się mieści.

Myśli końcowe

Początki były ciężkie, ale teraz jest okej. Eksperyment zakończył się sukcesem i generalnie jestem raczej zadowolony. Pewnie gdybym był typowym użytkownikiem to zdecydowałbym się na jakiegoś ultrabooka z windowsem, ale nie jestem. Szkoda tylko, że ceny macbooków są takie zaporowe na polskie warunki. Macbook Air jest jeszcze sensowny cenowo, ale macbook pro z retiną kosztujący 7-11k to już dużo, no chyba, że jesteś programistą/grafikiem 10k 😉


Jeśli ci się podobało i chcesz więcej to upvote i dodanie mnie do obserwowanych zawsze będzie dodatkową zachętą do pracy 😉

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Do minusów dołożyłbym to, że macowe "informacje" po kliknięciu prawym przyciskiem myszy nie działają dla wielu zaznaczonych plików/katalogów tak samo, jak "właściwości" w Windowsie, tylko otwierają okienko dla każdego pliku/katalogu. Kilka razy zdarzyła mi się "inwazja okienek".
Na plus na pewno szybki podgląd plików przy wciśnięciu spacji.

też mi się to zdarzyło, w ogóle Finder jest trochę upośledzony ;)

tylko windows :))

wiadomo 😇