Oto link do omawianej sytuacji:
w 1:57 Hikaru Nakamura przez przypadek potrąca swoją wieżę po wciśnięciu zegara. Jego rywal, Sergei Zhigalko z Białorusi, który był już w tym momencie w gorszej sytuacji oraz z mniejszą ilością czasu, wzywa arbitra. Z jednej strony to trochę dziecinne zachowanie, z drugiej byłoby słuszne, gdyby zasady były po jego stronie. Ale nie były. Nakamura natychmiast poprawił swoją figurę i umieścił ją na właściwym miejscu. Z wyrazu twarzy Zhigalko można wnioskować, że niezbyt mógł on się pogodzić z porażką.
Mecz zakończył się dość pewnym zwycięstwem Nakamury,
Nie jestem ekspertem.