Anegdotę opisaną w tym poście usłyszałem od 2 profesorów UW: Piotra Zakrzewskiego i Romana Pola.
Był sobie pewien profesor matematyki, który uchodził za świetnego dydaktyka i to mimo podeszłego wieku.
Pewien dziennikarz spytał go o jego "sekret". On odpowiedział "Postanowiłem raz na czas celowo robić błędy na tablicy, aby studenci je wyłapywali. I wie Pan co? Im jestem starszy, tym z mniejszym trudem mi to przychodzi."
Matematykiem z tej histroryjki jest podobno Abraham Bezikowicz:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Abraham_Bezikowicz