[Filmy] Przepraszam, czy MOC jest z nami? Czyli Ostatni Jedi bez spoilerów

in polish •  7 years ago  (edited)

Wczoraj chwaliłem się wyjściem do kina na najnowszą część Gwiezdnych Wojen, której oficjalna polska premiera jest właśnie dzisiaj (14 grudnia). W tym krótkim tekście opiszę swoje ogólne wrażenia po Ostatnim Jedi BEZ SPOILERÓW.

Zacznę może od tego, że obecnie prawa do marki Star Wars posiada Disney. Obecnie przyjęli taki plan, że pod koniec każdego roku w kinach ma się pojawiać film z tego gwiezdnego uniwersum. Ma to się odbywać na zmianę - główna saga i dodatkowe opowieści. Dlatego też dwa lata temu mieliśmy Episod VII, rok temu Łotr 1 z cyklu Historie, no i teraz Epizod VIII: Ostatni Jedi.


Czy to jest kierunek, w którym idzie Disney?

Piszę o tym, bo mam wrażenie, że Gwiezdne Wojny stały się taką maszynką wyrzucającą kolejne filmy. Ważne, żeby były nowe co rok.

Żeby nie było, nie uważam się za jakiegoś ultra-fana Star Wars, ale z całą pewnością nie jestem pierwszym lepszym “Januszem” z ulicy. Znam całe uniwersum, oglądałem, grałem i czytałem. Takie 6-7 w skali 0-10.

Wracając jednak do samego filmu. Czy mi się podobał? No... średnio. Czy był to dobry film? Raczej nie. A czy były to chociaż Gwiezdne Wojny? Zdecydowanie tak.

Film ma kategorię wiekową 7+, co czuć w zasadzie od samego początku. Nie pamiętam, żeby w którejś części sagi było tyle “śmieszkowania” i gorszych lub lepszych żartów głównie sytuacyjnych. Być może Jar Jar Binks w Mrocznym Widmie działał na podobnej zasadzie, ale tę część, ogłoszoną zresztą nie bez powodu przez większość fanów - najgorszą, oglądałem dawno temu i nie mam bezpośredniego porównania. Mogę zrozumieć, że czasami należy mieć jakiś comic relief i uśmiechnąć się pod nosem, ale cała sala wybuchająca śmiechem kilkanaście razy podczas seansu to jednak coś nie tak.

A sama fabuła? No cóż... Jakaś jest. Jednakże spłycona do granic możliwości, stojąca w zasadzie w miejscu (lub dwóch) i wynikająca głównie z tego, że bohaterowie nie porozumiewają się między sobą. Więcej nie chcę zdradzić, ale cały film jest zdecydowanie zbyt mocno przegadany bez przesuwania akcji do przodu.

I te walki! Zarówno kosmiczne jak i naziemne - o ich naiwności i prostocie nawet nie chce mi się pisać.

Muszę jeszcze przyczepić się do animacji. Snoke wyglądał totalnie sztucznie i w każdym jego ruchu wiało ogromną nienaturalnością. Poruszał się, jakby każdym jego mięśniem sterowała inna osoba.

Dlaczego tak bardzo się tego wszystkiego czepiam? Ponieważ rok temu Disney stworzył Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie, który był przynajmniej sto razy lepszy od najnowszej odsłony. Mieliśmy tam wciągającą fabułę, w której cały czas coś się działo, mieliśmy odtworzoną postać Tarkina, chociaż aktor już dawno nie żył, mieliśmy w końcu epicką (dokładnie tak, tego słowa użyję) bitwę w kosmosie, z której wciąż mam przed oczami, jak uciekający statek w nadprzestrzeń wpada na pojawiający się gwiezdny niszczyciel. W Łotrze to wszystko było!

Przebudzenie Mocy było powtórką z Nowej Nadziei. Głęboko pragnąłem, aby Ostatni Jedi był chociaż trochę jak Imperium Kontratakuje, który uważam za najlepszą część całej sagi. Ale nie, to było coś całkiem innego. I do tego bardzo średniego. Gdybym miał ustawić 3 nowe filmy Gwiezdnych Wojen w kolejności, to najpierw zdecydowanie na przedzie Łotr 1, potem zdecydowanie w tyle Episod VII, a jeszcze za nim Episod VIII.

Disney, to nie tędy droga.

Odpowiadając na pytanie z tematu - czy MOC jest z nami? Tu jej nie ma...


Jedna osoba pod dwoma nickami.
Marek Szumny - to ja.
@lukmarcus i @marszum.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Powiem szczerze Łotr mi bardzo podpasował i zakończenie nie disneyowskie. Dlatego myślałem, że ta część też będzie fajna no ale widzę że niestety... tak czy siak obczaję z chęcią w kinie.

Dla mnie koncepcja, że w grudniu są jakieś Gwiezdne Wojny jest fajna, może nie rok w rok ale ogólnie fajnie :D

Dziękuję za ostrzeżenie.
Wyrosłem już trochę z SW, ale ŁOTR zrobił na mnie pozytywne wrażenie i seans uznałem za udany. Podobnie jak to opisałeś VII znudziła mnie i pozostawiła rozgoryczonego po sensie. Podejrzewam, że z VIII będzie jak u Ciebie. 7+ raczej nie zaskoczy...
Zaoszczędzoną kasę przeznaczę na kawiarniany wypad z żonką. :)

To znaczy w skrócie "kicha" ten film. No nic może następny będzie lepszy.

W kategorii GW to nie był wybitny film. Ale w kategorii filmów w ogóle bawiłem się dobrze, po mimo sporej dawki absurdów i śmieszków, wciąż było sporo interesujących momentów. Uważam, że warto się wybrać, jeśli ktoś nie jest nastawiony do tematu jako "psychofan", gdzie reżyser pozwolił sobie naigrywać z jego świętości to wyjdzie z kina bogatszy o spory uśmiech.
A co do porównań z Łotr 1, te filmy mają zupełnie inny target Łotr 1 to opowieść pełna patosu, a GW VIII to familijna historyjka. Naprawdę ciężko je ze sobą zestawiać, sądzę że w ten sposób krzywdzi się oba filmy.
Jeśli ktoś nie oczekuje patosu i podejdzie do tematu z przymrużeniem oka będzie bawił się dobrze, ponadto mam wrażenie, że Disney chce nas trochę po testować.

good follow now

Widzę, że musiałeś się przekonać na własnej skórze :)
Mówiłem, że jest słaby, no ale, takich filmów się nie omija.
Ja nie żałowałem, że byłem i Ty chyba też nie, więc jest fajnie :)

Resteem za wygranie mojego konkursu matematycznego :)

Pozdro.

Dzięki za recenzję :)
Idę w poniedziałek na nowe Star Wars, ale przynajmniej już wiem, żeby nie nastawiać się na coś wybitnego. Szkoda, że twórcy nie poszli w stronę bardziej poważnego i dojrzalszego "Łotra 1", bo ten bardzo mi się spodobał. I chociaż wiadomo było jaka będzie końcówka, to i tak mnie bardzo wzruszyła...

Jak dla mnie z nowych części wszystkie ok-ale czegoś brakuje im.
Czekam na coś specjalnego-możne ten w przyszłym roku będzie zarąbisty.