1. Rozdział 2steemCreated with Sketch.

in polish •  5 years ago  (edited)

Gdy wyszedł z lasu i skierował się w stronę miasta, poruszał się jak najmniej uczęszczanymi drogami. Nie chciał, by któryś z sąsiadów zauważył, co udało mu się upolować. Od razu zbiegliby się inni i próbowali wytargować od niego jakąś cześć jego zdobyczy. Nie żeby Evin był skąpcem. Czasem chętnie wymieniał się swoimi zdobyczami, zwłaszcza po udanych łowach, ale śnieżak to zupełnie coś innego.
Kiedy wreszcie stanął przed domem, nogą pchnął drzwi, by się otworzyły i wszedł do środka. Matka jedząca przy stole śniadanie podniosła się gwałtownie, by nakrzyczeć na syna, ale zatrzymała się, widząc, co Evin przyniósł ze sobą.
— Zanieś to szybko na tyły domu — powiedziała zamiast nakrzyczeć na syna. — Nikt cię nie widział? — zapytała.
Evin uśmiechnął się i pokręcił głową. Zaniósł martwego śnieżaka na tyły domu, gdzie mieściła się nieduża przybudówka, w której ojciec układał porąbane drewno na opał, i położył zdobycz na ziemi. Matka idąca za nim przyjrzała się zwierzęciu. Teraz Evin również mógł mu się przyjrzeć. Tygrys był duży, większy niż przeciętne śnieżaki. Miał długie puszyste futro. Ogromne łapy i długi ogon. Był naprawdę pięknym zwierzęciem. Nic dziwnego, że Miron, król Fortess, uznał odcisk łapy śnieżaka za swój herb.
— Ściągnę z niego skórę i oddzielę kości od mięsa. Zabierzesz potem futro i kości na targ. Może uda się to sprzedać albo wymienić na jakieś inne pożywienie — poinformowała matka i popatrzyła na syna z troską. — Nie poluj więcej na śnieżaki. Ten jest wyjątkowo duży, mogłeś zginąć. Dobrze, że nic ci się nie stało — powiedziała i przytuliła syna.
Evin odwzajemnił uścisk i zażartował:
— Polowałem na sarnę, ale ten tygrys stanął w jej obronie, musiałem go zabić.
Matka zaśmiała się i wypuściła go z ramion. Rozczochrała Evinowi jego ciemne włosy, które opadały mu w nieładzie na czoło. Mimo że dla każdej matki synowie są przystojni i piękni, Evin nie zaliczał się tak naprawdę do tych chłopców, którzy wyglądali jak książęta z bajki. Miał jednak w sobie coś takiego, dzięki czemu wszyscy go lubili, a niejedna dziewczyna z wioski marzyła o nim w głębi serca.
Evin miał ciemne zielone oczy i zawsze patrzył pewnie przed siebie. Chłopak, rozmawiając z innymi, nigdy nie odwracał wzroku i zawsze patrzył im w oczy. Wytrzymywał nawet najtwardsze spojrzenia. Nie patrzył też na innych ludzi z góry, a zamiast tego uśmiechał się do wszystkich.
Najbardziej charakterystyczna w wyglądzie chłopaka była niewielka blizna przecinająca górną wargę Evina w pobliżu lewego kącika ust. Kiedy chłopak uśmiechał się, blizna sprawiała, że jego uśmiech był lekko krzywy, co właściwie dodawało mu uroku.
Evin wyszczerzył się do matki.
— Dobrze, ale więcej razy już tego nie rób — powiedziała kobieta i, zanim Evin wyszedł z izby, pouczyła go: — Uważaj, żeby Lars cię nie zauważył. Nie traktuje dobrze ludzi, którzy ośmielają się polować w jego lasach. Oficjalnie jest to zabronione…
Chłopak pokiwał głową i wyszedł na dwór. Schował pod starą ławką łuk i kołczan, a także pochwę z mieczem. Potem usiadł na schodkach prowadzących do domu. „Uważać na Larsa” — pomyślał i prychnął. Chłopak najchętniej bez wahania pokazałby mu, ile zwierzyny upolował w jego lasach. Lars był przywódcą Oświeconych, kapłanów, którzy głosili religię, wiarę w Niebiosa i potępiali wszystko, co było z nią niezgodne oraz sprzeczne z prawem nałożonym przez króla, który, jak wszyscy wiedzieli, choć nie mówili o tym na głos, piastował jedynie ten tytuł. Wszystkie jego ustawy, nakazy i prawo ustalali Oświeceni.
Evin nie darzył sympatią Oświeconych i nie wierzył w ich religię, tak samo jak nie wierzył w magię, elfy i inne tego typu stworzenia. Jego niewiara nie miała jednak nic wspólnego z tym, że to właśnie przez Oświeconych jego ojciec stracił wysokie stanowisko królewskiego urzędnika, przez co teraz jego rodzina ledwo wiązała koniec z końcem. Evin po prostu nie wierzył, w przeciwieństwie do jego matki, która wierzyła we wszystko, co mówili Oświeceni i każde niezwykłe wydarzenie uważała za cud Niebios.
Chłopak westchnął i spojrzał na ludzi, którzy kilkanaście metrów dalej w większych lub mniejszych grupkach przemierzali główną drogę wsi. Wszyscy zmierzali na główny plac między targiem a świątynią, gdzie zazwyczaj odbywały się poranne i wieczorne modlitwy.
Wieś, w której mieszkał Evin, była jedną z większych w Fortess. Od stolicy dzieliło ją zaledwie kilkanaście kilometrów. To właśnie tam, w stolicy Fortess, mieścił się zamek króla i główna świątynia Oświeconych. Mimo to, przywódca zakonu mieszkał w wiosce Evina.
Chłopak wyciągnął rękę i zgarnął trochę śniegu, uformował go w kulkę i rzucił w sam środek pobliskiego drzewa. Fortess była jedyną krainą w Trzecim Magicznym Świecie Minaris, w której przez większość roku panowała zima. Mieszkańcom Fortess udawało się przeżyć tylko dzięki regularnej wymianie handlowej z innymi krainami w tym Świecie, czyli Kanionem, Drungedonem i Pustynią. To właśnie z tamtych krain karawany przywoziły do Fortess warzywa, pszenicę, owies i inne rośliny, dla których nie ma warunków w wiecznie mroźnej krainie. W zamian za dostawy jedzenia król Miron oddawał wiele zasobów wydobywanych w licznych kopalniach Fortess i kamieniołomach…
Po krótkiej chwili Evin ściągnął grubą kurtkę i zamiast niej założył czarny płaszcz. Potem również czarną bandaną zakrył usta i nos. Na koniec założył kaptur płaszcza na głowę tak, że nikt nie mógł teraz rozpoznać jego twarzy. Zawsze ją zakrywał, kiedy musiał chodzić na targ, by sprzedawać to, co nielegalnie upolował. Dzięki temu chronił siebie i rodzinę.
Skrzypnięcie drzwi wyrwało Evina z zamyślenia. Matka zawołała chłopaka do środka. Wręczyła mu futro ściągnięte z tygrysa. Kiedy Evin schował je w myśliwskiej torbie, matka zaczęła podawać mu kości.
— Pamiętaj! — zawołała, kiedy chłopak skierował się w stronę drzwi. — Uważaj na Larsa. Zaraz zacznie się poranna modlitwa. Nie może tego zobaczyć! — powiedziała, wskazując na torbę chłopaka.
Evin pokiwał głową i wyszedł z domu.


Dziś wrzucam też małe przypomnienie. Jakbyście chcieli zobaczyć też naszą inną twórczość, zapraszam tutaj:

Maria Garbień / Jane L. C. (tu możecie poczytać moje teksty)

Emilia Garbień (tu możecie zobaczyć obrazy mojej siostry)

r2.jpg

SOUNDTRACK

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

@tipu curate

Upvoted 👌 (Mana: 5/15)

Congratulations @minaris-4! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You received more than 250 upvotes. Your next target is to reach 500 upvotes.

You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
  ·  5 years ago (edited)