Chłopak biegł krętymi uliczkami i mijał wielu ludzi, nigdzie jednak nie mógł znaleźć starca. W końcu zatrzymał się na środku jednej z dróg nie wiedząc już, gdzie ma właściwie iść... W tej samej chwili ktoś położył rękę na jego ramieniu. Evin odwrócił się gwałtownie za siebie, jednocześnie sięgając do rękojeści sztyletu ukrytego w rękawie kurty. Kiedy uświadomił sobie, że to Stary Tim, zaraz cofnął rękę. Straszy mężczyzna przez chwilę patrzył na chłopaka uważnie.
— Chodź ze mną — powiedział i ruszył powoli drogą.
Evin popatrzył na starca trochę zdezorientowany. Tim popatrzył na niego.
— No chodź — powtórzył, więc Evin nieśpiesznie ruszył za nim.
— Zaczekaj! — zawołał chłopak. — Musimy pogadać! — dodał, ale starzec nie słuchał go, tylko dalej prowadził ulicą. Evin zauważył, że trochę okrężną drogą zmierzają na obrzeża targu. Zmarszczył brwi. Co też Tim chciał mu tam pokazać?
Mężczyzna przez cały czas milczał, aż w końcu doszli do wybudowanego na skraju wioski niedużego, drewnianego domku. Evin nie poznawał tego miejsca. Bywał wszędzie, ale w tej części wsi nigdy. Miał surowy zakaz od rodziców zapuszczania się tu i, nie wiedząc dlaczego, przestrzegał go.
Tim spojrzał na chłopaka.
— Wiesz, kto tu mieszka? — zapytał.
Evin pokręcił głową i popatrzył na starca pytająco.
— Moss, chyba go znasz? — odpowiedział starzec.
Chłopak pokiwał głową. Oczywiście, że go znał. Przecież co kilka dni sprzedawał mu na targu kości.
— Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś? — zapytał.
Tim ruszył w stronę domku, a chłopak za nim.
— Zauważyłem, że jesteś odważnym człowiekiem i nie boisz się trudnych wyzwań. Kogoś takiego właśnie szukaliśmy — poinformował Tim, uśmiechając się.
— Słucham?! — zawołał zaskoczony Evin. Kompletnie nie wiedział, co tu się dzieje.
— Moss wszystko ci wyjaśni. — Stary Tim machnął ręką w kierunku domu.
Po chwili dotarli pod drzwi. Starzec bez pukania wszedł do środka. Evin podążył za nim.
Wewnątrz panował półmrok. Wszystkie okna były szczelnie zamknięte, a na półkach stały świeczki i rozjaśniały pomarańczowym światłem pomieszczenie. Na środku ustawiony został nieduży stolik, na którym piętrzyły się stare księgi. Na półkach pod ścianami ustawione były różnej wielkości kufry i słoiki zawierające dziwne substancje. Na ścianach wisiały mapy Czterech Mocarstw Północy i jeszcze jakieś inne, których Evin nie rozpoznawał, zapewne z dawnych czasów. To pomieszczenie od drugiego dzieliła tylko gruba kotara, która nagle gwałtownie się poruszyła. Zaraz po tym wszedł przez nią Moss. Popatrzył na Starego Tima swym lewym, sprawnym okiem, a potem na Evina.
— Co on tu robi? — zapytał Tima, wskazując chłopaka.
— Jak to co? Powiedziałeś, żebym go znalazł, to on ma przecież wykonać zadanie i proszę, znalazłem. — Starzec wskazał Evina.
— Myślisz, że nadaje się? Może powinniśmy go najpierw podszkolić... — zapytał Moss, lustrując z góry na dół chłopaka.
Stary Tim pokręcił głową i powiedział:
— Nie ma takiej potrzeby, jest silny, sam mówiłeś, że udało mu się zabić śnieżaka, no i nie boi się postawić innym... tylko nie wierzy.
— Z tym nie będzie problemu. Kiedy zobaczy, uwierzy. Jak każdy… — Moss machnął ręką.
— Będzie problem! — zawołał Evin. — Nie mam pojęcia, o co wam chodzi i nie zamierzam wam w niczym pomagać!
— Mówisz tak, jakbyś sam przed chwilą nie chciał się czegoś dowiedzieć... — zauważył Stary Tim.
— Nie wiem, po co właściwie to zrobiłem... — Chłopak wzruszył ramionami.
Moss wbił w Evina spojrzenie i powiedział ostrzegawczym tonem:
— Pomożesz nam, chyba że chcesz, żeby Lars dowiedział się, że polujesz na śnieżaki w jego lasach.
Evin nie dał się zastraszyć:
— Wtedy dowie się też, że kupujesz ode mnie ich kości. — Skrzyżował ręce na piersi.
Moss przez chwilę milczał. Popatrzył w oczy Evina, a ten wytrwale wytrzymał jego spojrzenie.
— Mów Larsowi, co chcesz, nie boję się go. Już raz miałem z nim przyjemność — to mówiąc, wskazał na swoje sztuczne prawe oko i mówił dalej — i przeżyłem. Oświecony nie jest w stanie mi nic zrobić... — zamilkł na chwilę. — No dobrze — powiedział w końcu z westchnieniem. — Proszę cię tylko o to, byś dostarczył jedną rzecz pewnemu wielmoży. Możesz nawet dobrać sobie towarzysza podróży.
Evin zmrużył oczy.
— Aaa… to teraz mnie prosisz? Co dokładnie miałbym przekazać, gdzie i komu? — zapytał.
— To, co masz dostarczyć, nie jest twoim interesem. Masz to donieść do południowej Areny wielmoży Herlegowi. Możliwe też, że po drodze natkniesz się na jego wysłanników, którzy odbiorą od ciebie przesyłkę. — Moss zerknął na chłopaka, mając nadzieję, że nie będzie zadawał więcej pytań.
— Nie — powiedział stanowczo Evin.— Jeśli mam narażać życie, to chcę wiedzieć dlaczego.
Moss westchnął, tłumiąc zdenerwowanie.
— Ale ty jesteś uparty... Magiczna Matryca. Kościana matryca zawierająca potężną magiczną moc. To masz dostarczyć do Areny.
— Magiczna Matryca? — zapytał z rozbawieniem Evin.
— Nie wierzysz? — zapytał Stary Tom.
Chłopak pokręcił głową.
— Ani trochę. Magia nie istnieje — odpowiedział.
Moss przewrócił oczami.
— Ale to jest powód i dlatego będziesz narażał swoje życie — zawołał.
— Dlaczego ja? — zapytał Evin.
— Słyszałeś kiedyś o kobiecie zwanej Tannessa? — zapytał stary Tim, choć właściwie wiedział, jaka będzie odpowiedź na to pytanie.
Evin pokiwał głową. Oczywiście słyszał o niej, znał ją nawet osobiście. Tannessa była miejscową zielarką i chłopak często spotykał ją letnią porą w lesie, kiedy śnieg topniał i można było zbierać świeże rośliny. Kobieta często spędzała po kilka godzin w lesie zbierając zioła. To ona nauczyła Evina zakładać wnyki. Również od niej chłopak uczył się jak tropić. Tannessa miała też w zwyczaju, tak jak Stary Tim, opowiadać na targu o magii. Kobieta zmarła jednak rok wcześniej.
— Myślisz, że dlaczego uczyła cię tego wszystkiego, dzięki, czemu teraz jesteś w stanie pomóc swojej rodzinie? Tannessa wiedziała już wiele lat temu, że to ty wykonasz tą misję i będziesz w stanie nam pomóc... — ciągnął dalej Stary Tim.
— Skąd to niby wiedziała? — zapytał Evin.
— Była wyrocznią, tak jak Sarwara i Margia — powiedział Moss.
— Kto i kto? — zdziwił się chłopak.
— Mogła zobaczyć różne drogi przyszłości. W jednej z nich, tej najbardziej pewnej, wybierałeś się na południe z Matrycą. Myśleliśmy, że nastąpi to później, jednak Matryca jest już gotowa, a nam kończy się czas... Życie wielu niewinnych osób zależy od tego, czy wykonasz to zadanie — dodał Stary Tim zamiast odpowiedzieć Evinowi.
— W życiu nie pomyślałbym, ale tylko ty możesz to zrobić. Wszyscy inni boją się wystawiać nos poza granice wsi, a ja muszę tu być i dokończyć moją pracę — odpowiedział Moss. — Masz jakiegoś przyjaciela, który mógłby wybrać się z tobą w podróż? Będzie trwała bardzo długo i lepiej mieć towarzystwo.
Evin pokiwał nieświadomie głową. Nie słuchał tego, co mówił Moss. Nieustannie myślał o tym, czego właśnie dowiedział się od starca. Znał długo Tannessę, ale nie przyszło by mu nigdy do głowy, że staruszka może mieć jakikolwiek związek z magią. Oczywiście, opowiadała o niej, ale chłopak zawsze traktował to jak bajki, tak jak opowieści Starego Tima. Tannessa nigdy nie wciskała mu wiary w magię i nie pokazywała nic, co mogłoby mieć z nią jakiś związek. Chłopak ufał kobiecie i był gotów powierzyć jej swoje własne życie.
— Tannessa przepowiedziała, że wykonam to zadanie i pomogę wielu ludziom? — zapytał, by się upewnić.
Moss i Stary Tim pokiwali głowami. Evin westchnął. Staruszka nigdy o nic go nie prosiła. O żadną przysługę, pomoc, nic. Tymczasem często bez wahania pomagała chłopakowi... Evin znów pokiwał głową. Postanowił, że wykona to zadanie, jako spełnienie ostatniego życzenia Tannessy.
— Jayden na pewno pójdzie ze mną — powiedział odpowiadając na poprzednie pytanie Mossa.
— Jest z Pustyni? — zapytał Stary Tim.
Evin przytaknął.
— Potraficie walczyć? — dopytywał się starzec.
— Oczywiście! — zawołał Evin.
— Macie własną broń?
— No tak! Niby jak miałbym polować na śnieżaki bez broni?
— A twój przyjaciel?
— Też! Też ma broń!
Moss, słysząc to, pokiwał głową.
— Mam nadzieję, że potraficie się nią bardzo dobrze posługiwać. Trakt jest niebezpieczny…
— Dlaczego ta Matryca jest taka ważna? — zapytał jeszcze Evin.
— Dzięki niej będziemy mieć większe szanse na obalenie Oświeconych.
Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
@tipu curate
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Upvoted 👌 (Mana: 15/20 - need recharge?)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Congratulations @minaris-4! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit