BDSM - zmartwychwstanie

in polish •  7 years ago 


Opera Zdjęcie_2018-03-16_090237_www.urbandictionary.com.png


Pojęcie zmartwychwstania jest jednym z centralnych i najważniejszych zjawisk chrześcijaństwa. Według Wikipedii:

Zmartwychwstanie lub wskrzeszenie zmarłych (z łac. resurrectio mortuorum; gr. ανάστασις νεκρων /anastasis nekron/) – przywrócenie do życia ciał osób zmarłych.

Zanim jednak przejdziemy do czysto chrześcijańskich konotacji tego pojęcia, zobaczmy gdzie jeszcze w kulturze lub innych religiach mamy do czynienia z tym pojęciem.

Wskrzeszenia bogów i innych…

To nie jest wcale unikalne pojęcie. Występuje w wielu religiach i mitach przeszłości. Na Bliskim Wschodzie, zmartwychwstają Ozyrys i Baal, Dumuzi, Adonis, Melquart i Eshmun. W starożytnej Grecji heros Asklepios został zabity przez Zeusa, następnie wskrzeszony i podniesiony do pozycji boskiej jako bóg medycyny (jego córki to między innymi Higieja, Panakeja tak jak dzisiejsze higiena i panaceum). Oprócz niego, zmartwychwstańcami, którzy w wyniku wskrzeszenia uzyskują status boski są – Kastor, Herakles, Alkmena i Melikertes.

W buddyzmie zen i chan istnieje legenda Bodhidarmy, który przyniósł do Chin indyjska szkołę Ekayana, która finalnie stała się tradycją buddyzmu chen. Jest też opowieść o Puhua i Linji, gdzie także obserwujemy wskrzeszenie.

W hinduizmie w jednej z głównych tradycji folkloru jest opowieść o Savitri, która ratuje życie męża z rąk boga śmierci Yamy. W Ramajanie, po tym jak Ravana jest zabity przez Ramę w wielkiej bitwie miedzy dobrem a złem, Rama zażądał od króla bogów Indry,wskrzeszenia wszystkich małp biorących udział w bitwie.

Zatem patrząc tylko na te przykłady, widzimy, że zmartwychwstanie nie jest unikalne, ani stworzone przez tradycję judeochrześcijańską. Przejdźmy jednak do naszej Biblii i teog co przyjdzie chrześcijanom celebrować za kilka dni.

Zmartwychwstanie Jezusa

W Biblii wskrzeszenia pojawiają się już w Starym Testamencie. W Pierwszej Księdze Królewskiej (17:17-24) prorok Eliasz wskrzesza chłopca przy pomocy modlitwy. W Drugiej Królewskiej (4:8-16) Elizeusz wskrzesza syna Shunemitki (Shunem to mała wieś biblijnego plemienia Izachar, dziś utożsamiane z wioską Sulam). Do grobu Elizeusza zostają wrzucone zwłoki mężczyzny i gdy to ciało dotyka kości proroka, ten zmartwychwstaje (2 Królów 13:21).

Przejdźmy jednak do samego Jezusa, czyli najgłośniejszego zmartwychwstania w Biblii. I od razu musi nam się rzucić jedno – nigdzie w NT nie ma ani słowa o samym zmartwychwstaniu! Śledzimy wypadki do śmierci Chrystusa, aby przeskoczyć do pustego grobu. Jeden z opisów samego zmartwychwstania pojawia się w apokryficznej Ewangelii św. Piotra:

Ale w nocy, gdy świtał dzień Pański [niedziela], a grobu strzegły straże kolejno po dwóch, odezwał się wielki głos w niebie, i ujrzeli, jak otwarło się niebo i dwu mężów zstąpiło stamtąd odzianych wielkim blaskiem i zbliżyło się do grobu, a ów kamień, który zamykał wejście, stoczywszy się, sam odsunął się na bok, grób się otworzył i obydwaj młodzieńcy weszli doń. Gdy więc owi żołnierze ujrzeli to, obudzili centuriona i starszych – oni bowiem tam byli pełniąc straż, i gdy opowiedzieli im to, co ujrzeli, zobaczyli znowu trzech mężów wychodzących z grobu: dwu podtrzymywało jednego, krzyż im towarzyszył, a głowy dwu sięgały aż do nieba, podczas gdy głowa tego, który był przez nich prowadzony, przewyższała niebiosa. I usłyszeli głos z nieba mówiący: „Czy zwiastowałeś tym, którzy śpią?” I dała się słyszeć odpowiedź z krzyża: „Tak”.

Jednak mówimy o tekście odrzuconym przez kościół i nie wchodzącym do kanonu, jako tekst nie natchniony Duchem Świętym (decyzja papieża Gelezjusza I w 494 roku).

Jeśli sięgniemy do ewangelii kanonicznych – nie ma żadnego opisu samego zmartwychwstania. Gdy sięgniemy po opisy tego co wydarzyło się przed i potem…hmmm…jest sporo wątpliwości.

Czy Jezus uprzedził swoich apostołów o swojej śmierci i zmartwychwstaniu?
Nie, według apostoła Jana (20:9). Tak, według innych (Mateusz 20:18-19, 26:1-2.; Marek 8:31, 10:33-34, 14:28; Łukasz 18:31-33).

Ilu apostołom ukazał się Jezus w swoim pierwszym objawieniu po zmartwychwstaniu?
Dziesięciu (Jan 20:24).
Jedenastu (Mateusz 28:16-17; Marek 16:14; Łukasz 24:33-37).
Dwunastu (1 Kor 15:5)

Komu jako pierwszemu objawił się Jezus?
Dwóm Mariom (Mat 26:1).
Marii Magdalenie (Marek 16:9, Jan 20:11-14).
Kleofasowi z kompanem (Łukasz 24:13-31).
Kefasowi (1 Kor 15:4-5)

Gdzie Jezus kazał iść apostołom po zmartwychwstaniu?
Do Galilei (Mateusz 28:10; Marek 16:7)
Do Jeruzalem (Łukasz 24:49; Dzieje 1:4)


Wnioski z tych nieścisłości i sprzeczności wyciągnijcie sami. Tak samo jak to, czy Biblia jest wystarczającym dowodem na to, że takie zdarzenie miało miejsce.

Tak czy inaczej – według mnie, lepiej się zastanawiać i szukać odpowiedzi, niż wierzyć na podstawie tak wątpliwych poszlak. I polecam lekturę Biblii. Samodzielnie, bez wskazówek czy podręczników z wykładniami.


image.png


Tak czy inaczej – wypoczywajcie i świętujcie. Czy to Wielkanoc, czy to po prostu kilka wolnych dni. Wszystkim nam to dobrze zrobi.
W związku z powyższym, ja nie przestaję pisać, ale z tematami religijnymi wrócimy we wtorek. Na razie i ja robię sobie przerwę od zagłębiania się w Biblię czy inne uznawane za święte teksty.



stee_foot.png

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Patrze... "BDSM - zmartwychwstanie"... myślę, może jakaś nowa technika wiązani albo jakieś tortury opisane? Tytuły potrafią być zwodnicze.
Przeczytałem jednak tekst i odniosę się do zmartwychwstania Jezusa otóż ja rozumiem jego zmartwychwstanie w sposób niedosłowny ale symboliczny, Jezus zmartwychwstał a właściwie odrodził się w jego uczniach. Co do zniknięcia ciała mam swoją prywatną teorię na ten temat ale jest zbyt kontrowersyjna żeby się nią tutaj dzielić z wami.

Napisz małym druczkiem i bez ostrych zdjęć. Zniesiemy to jakoś 😉

Dawno się nie odzywałem, ale mam urwanie głowy... no więc przeczytałem tekst. Apokryfy są mi znane. Może faktycznie nie wszystkie czytałem (bo nawet apokryfy Adama i Ewy są ;) - ale nie znałem tego fragmentu który cytujesz. Uważam że fragment opisuje zejście aniołów i wyprowadzenie Jezusa z grobu? Dlaczego nie. Też tak mogło być. Niemniej jednak. Co do samych ewangelii tj. Mateusza, Marka, Łukasza, Jana - wiadomo że się różnią bo były odpisywane - a wcześniej funkcjonowały jako przekaz słowny. Stąd tak wiele wersji. Natomiast Dzieje Apostolskie to dzieło Pawła jak się nie mylę. A o tym pisałem - był Rzymianinem.... a co z tym idzie on to znał wszystko z jeszcze innej strony. Ze słyszenia. Jest jeden list chyba Jakuba - i to jest list brata samego Jezusa. Jednak właśnie o dziwo jest to najkrótszy list więc brakuje tutaj pola do polemiki.
A co do zmartwychwstania - było kilka wersji. Np. Jezusa wykradli uczniowie, Jezusa nie ukrzyżowano - tylko kogoś innego (ktoś się podłożył) a grób Jezusa niby jest w Indiach, a żoną jego była Maria Magdalena z którą miał dzieci i ona uciekła do na wyspy... itd. itp, kolejna wersja.
Jednak Biblia odpowiada na pierwszą tezę - że Jezusa ukradli uczniowie - o dziwo nawet dzisiaj kultywowany jest ten temat. W ewangelii Mateusza czytamy 28:11-15 "11 Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. 12 Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy 13 i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. 14 A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu». 15 Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego. ".
No i tak jak pisałem do dzisiaj trwa taka pogłoska gdzieniegdzie. Musiałbym poszukać w swoich książkach czy są faktyczne przesłanki któregoś z historyków na temat Jezusa i jego zmartwychwstania - ale obawiam się że takowych nie ma - bo z tego co pamiętam wszyscy którzy napominali o jakimś człowieku - to napominali jako tym który robił dużo zamieszania. Więc dowodów jako takich brak. Jednak dalsza historia chrześcijaństwa raczej dowodzi że coś było w tym zmartwychwstaniu prawdziwego - gdy przynajmniej dla wierzących - Jezus się objawiał. Trzeba pamiętać, że wszyscy uczniowie Jezusa byli ścigani, finalnie nawet Nero oskarżył chrześcijan z I w o podpalenie Rzymu. Musieli się długo ukrywać, spotykać potajemnie (wspomniał ktoś o tym). Co z tym idzie - uwierzyli.
Biblia też opowiada o Łazarzu i o dziewczynce która została obudzona ze śmierci. W nowym testamencie rzecz jasna. Pamiętam że dużo czasu grzebałem na temat jakiś wzmianek o trzęsieniu ziemi i zjawiskach towarzyszących śmierci Jezusa na krzyżu. Gdyby ktoś o tym napisał... może było by łatwiej w to wszystko uwierzyć. Następnie prześledziłem historię 7 pierwszych zborów chrześcijańskich - wszystkie miasta są dzisiaj ruinami (może nie wszystkie), dawno temu tego szukałem. Generalnie mi się wydaje że w pierwszym wieku stało się coś - jakiś pewien koniec. Koniec nawet nie wiem czego - ery, epoki... Zawsze też sobie zadawałem pytanie "dlaczego akurat rok 0 - naliczany jest od narodzin Jezusa" tak mniej więcej. Po co zmieniono lata? p.n.e, n.e? hmm... Coś się tam stało. Rzym uległ w końcu chrześcijańskiej sekcie. Dzisiaj mija prawie 1700 lat. Kościół znów jest zagrożony, atakowany, nie rozwija się tak jak by niektórzy tego oczekiwali, niechlubna historia księży i ogólnie całokształt życia ludzkiego sprawia że zawsze będziemy szukać argumentów przeciw. Ale może w tych historiach warto szukać czegoś głębszego. Czegoś co czyni nas ludźmi. Ludźmi którzy nie znają swego pochodzenia, którzy nie znają liczby dni swego życia, ani tego co będzie po śmierci. Wierzę osobiście że Jezus był posłany albo przyjął misję w którą sam uwierzył. Bo sam pytał Piotra za kogo go Piotr ma? Czy sam nie wierzył w to? Czy szukał potwierdzenia? Przemienił się na górze, dokonywał "magicznych" cudów, wzbudzał w zmarłych, zrobił szum, był nie wygodny. W końcu został zwyczajnie skazany. Ta cała historia jest taka nie wygodna. Gdyby można było tylko w nią nie wierzyć. A podobno największym trikiem Szatana było to - aby przekonać ludzi że on po prostu nie istnieje (Szatan) - to chyba z jakiegoś filmu.

Podobno największym sukcesem mitycznego diabła jest to, że ludzie uwierzyli, że zaprzeczanie swojej naturze jest cnotą, a kult śmierci jest drogą do zbawienia. 😉

Świetny tekst, miło się go czytało :) Jedynie jedna rzecz o której napisałeś - wg mnie wymaga korekty tzn Rzym nie uległ całkowicie chrześcijańskiej sekcie lecz przyjął ją w swojej zmienionej formie. Katolicyzm to jeden wielki przekręt pod względem doktrynalnym tego co głosili początkowo Apostołowie.

Może faktycznie źle to ująłem. Tak też było. Konstantyn sam podjął takową decyzje i zadecydował o formie i chyba jednocześnie zatwierdzono oficjalny tekst bibli - albo na drugim soborze to zrobiono.

"I od razu musi nam się rzucić jedno – nigdzie w NT nie ma ani słowa o samym zmartwychwstaniu! Śledzimy wypadki do śmierci Chrystusa, aby przeskoczyć do pustego grobu."

Sugerując, że zmartwychwstanie nie miało miejsca ponieważ nie zostało wspomniane przez autora jest błędem logicznym który się nazywa ex silentio - błąd zmilczenia.

Jest nam znany pusty grób. Ciekawi mnie jakie jest Twoje wyjaśnienie pustego grobu ponieważ chciałbym się przekonać czy masz więcej dowodów na alternatywne wyjaśnienie niż ja mam na wyjaśnienie swoje.
Jak możemy wyjaśnić fenomen zrodzenia się wspólnoty chrześcijańskiej w bardzo szybkim czasie, w miejscu i w czasie w którym Jezus Chrystus został ukrzyżowany? Jak możemy wyjaśnić, że wielu świadków powoływało się na fakt spotkania ze zmartwychwstałym Jezusem? Jak wyjaśnimy to, że wcześni przeciwnicy chrześcijaństwa chcieli je zniszczyć począwszy od Żydów po Rzymian aż po Greków?

Special Pleading - stosowanie unikalnych i specjalnych standardów i okoliczności w celu uzasadnienia czegoś, co może mieć racjonalne wytłumaczenie.

Nie ma żadnych dowodów na to, że zmartwychwstanie Jezusa miało rzeczywiście miejsce. To Ty uznajesz, że miało miejsce i na tobie jest ciężar dowodu. Ja to odrzucam z ich braku i nie muszę nic udowadniać, bo nie dowodzi się tez negatywnych - w sensie, że jak ty mówisz, że coś jest, a ja to odrzucam, mówię, że nie ma, to ty musisz udowodnić, że jednak jest, nie ja, że nie ma. Nie dowodzi się nieistnienia, tak jak nie dowodzi się tego, że jakieś zdarzenie nie miało miejsca.

Dalej...

Po pierwsze - powszechną praktyką i elementem ukrzyżowania było pozostawieni skazanego na krzyżu. Miało to na celu jego upokorzenie. Ciało było pożerane przez ptaki i padlinożerców. Dla Jezusa zrobiono wyjątek?

Po drugie - (jeśli założymy, że pierwsze miało miejsce i ciało trafiło do grobu) istnieje kilkanaście racjonalnych powodów, dla których ciała mogło nie być w grobie po trzech dniach. Mogło tam nie trafić, mogło zostać wykradzione (łapówki były powszechne)przez wyznawców w celu zbudowania mitu. Te dwa wyjaśnienia są bardziej prawdopodobne niż cudowne wniebowstąpienie (fizyczne) i nawiedzanie ludzi.

Powstanie religii możemy oglądać naocznie na całym świecie. Nie ma to nic wspólnego z cudami. Ma to dużo wspólnego z tym jak działa ludzki mózg i jak wiedzę o tym wykorzystują ludzie z charyzmą, ideolodzy czy zwykli oszuści.

Ludzie mówili, że spotkali Jezusa po jego śmierci...ja mogę powiedzieć, że spotkałem UFO. Czy ja mam biznes w szerzeniu takiego kłamstwa? Jeśli bym miał, to pewnie bym obstawał przy tym i dopóki niosłoby to dla mnie korzyści, to bym się przy tym upierał. Pierwsi chrześcijanie potrzebowali mitu założycielskiego, więc go stworzyli.

Chrześcijaństwo było prześladowane jak każdy przeciwny imperium ruch polityczny czy religijny. Nie stawiajmy chrześcijan na piedestale oporu, bo nie byli jedyni uciskani i niszczeni przez dążący do monolitycznej władzy cesarstwa.

Podsumowując - ja nie muszę przedstawiać dowodów na to, że zmartwychwstanie nie miało miejsca. To Ty musisz udowodnić, że miało miejsce. Jeśli chcemy zostać w sferze dowodów, nie argumentacji podpartej wiarą. Ja mogę odrzucić tę tezę z braku dowodów i z powodu przesłanek w biblii, że coś tam nie gra, nie ma jednej wersji wydarzeń poprzedzających i postępujących.

Natomiast jeśli chcesz pozostać w sferze wiary - super. Nie mogę i nie chcę Ci mówić, w co możesz wierzyć. Tylko nie wchodź z taka argumentacją w sferę dowodów. Tak ładnie pisałeś o cechach Boga i o tym, że nie powinniśmy ich mieszać bo są odrębne. Dowodzenie faktyczne i argumentacja (zwłaszcza oparta na przesłankach wynikających z wiary) to tez odrębne dziedziny. Nie mieszajmy tego.

Czy jesteś w stanie podać przykład z historii grupy ludzi, która wymyśliła kłamstwo, a potem ryzykując życiem głosiła je i za nie zginęła? Bo jeśli nie to by znaczyło, że z jakichś przyczyn Apostołowie byli historycznym ewenementem. Tutaj nasuwa się tylko jedna odpowiedź - Apostołowie byli przekonani, że zmartwychwstanie miało miejsce. Rzecz jasna masz rację, że ciało mogło do grobu w ogóle nie trafić, ale czy wtedy byliby o tym przekonani? Szczerze wątpię.

W moim odczuciu to źle postawione pytanie. Bo przykłady ludzi, którzy kłamią, bo mają w tym biznes, polityczny czy ideologiczny i sprzedają te kłamstwa jak prawdę są setki. I ludzie za te kłamstwa giną, zabijają, poświęcają wszystko.

Więc to nie jest kwestia tego, że ktoś, kto tworzy taki mit, w niego wierzy. To nie ma znaczenia o ile przekona innych, że to prawda. Myślisz, że papieże wierzą w to co głosi kościół? To nieistotne. Ważne jest żeby wierni wierzyli.

Spójrz na islam. Ci ludzie wierzą, że Mahomet pofrunął do nieba na skrzydlatym koniu. I w obronie takiej bajki są w stanie zabijać, wysadzać się w powietrze. Wahabici na samym szczycie w Arabii Saudyjskiej korzystają ze wszystkich dobrodziejstw technologii i postępu, ale doktryna wahabicka to odrzuca. Komuś to przeszkadza? Nie, bo przywódców się nie kwestionuje jeśli się im wierzy.

Zatem nie musimy sami wierzyć w coś, żeby innym sprzedać to jako prawdę i spowodować, żeby dla tej pseudo-prawdy ryzykowali życie czy zdrowie.

Ponadto w przypadku biblii, nie mamy nawet o czynienia ze słowami samych apostołów, tylko ich spadkobierców. Więc nie wiemy nic o tym jakie były postawy samych biblijnych uczniów Jezusa. Wiemy tyle, ile o nich napisano w Nowym Testamencie(nawet ewangelie apokryficzne czy gnostyczne są datowane na całe dziesięciolecia lub nawet wieki od biblijnej śmierci Jezusa, więc też mówimy raczej o zapisie przekazu ustnego potomków lub współwyznawców). Więc możemy mówić o kolejnej fali wierzących, którzy nie muszą wiedzieć o tym, że to w co wierzą było wymyślone i wyolbrzymione w celu zbudowania potężnego mitu założycielskiego religii.

"Bo przykłady ludzi, którzy kłamią, bo mają w tym biznes, polityczny czy ideologiczny i sprzedają te kłamstwa jak prawdę są setki."
I tu jest clue mojego pytania - jeśli stawiasz tezę, że Apostołowie stworzyli mit zmartwychwstania to musisz wskazać korzyść jaką odnieśli Apostołowie ze stworzenia mitu. A problem polega na tym, że nie dość, że nie odnieśli żadnej korzyści to jeszcze stracili dokładnie wszystko co mieli. Gdyby nawet druga fala wierzących miała z tego jakieś korzyści to czy nie wykazałby ich Celsus? Tymczasem ten pierwszy krytyk chrześcijaństwa w ogóle nie podnosi argumentu, który sam pchałby mu sie w ręce.

"Zatem nie musimy sami wierzyć w coś, żeby innym sprzedać to jako prawdę i spowodować, żeby dla tej pseudo-prawdy ryzykowali życie czy zdrowie."
Jeśli sami nie ryzykujemy życia to oczywiście masz rację - jeśli nie to wręcz przeciwnie.

"Ponadto w przypadku biblii, nie mamy nawet o czynienia ze słowami samych apostołów, tylko ich spadkobierców. Więc nie wiemy nic o tym jakie były postawy samych biblijnych uczniów Jezusa. "
No niestety nie - mamy dwóch Apostołów - Marka (najstarsza Ewangelia według krytyków wersji przyjętej przez chrześcijan) i Mateusza oraz Jana. Zwłaszcza w przypadku Ewangelii autor określa sie świadkiem opisywanych przez siebie wydarzeń. Wiele teorii mówi o tym, że pierwsze Ewangelie były spisywane jeszcze przed wojną żydowską i zburzeniem Jerozolimy były więc dziełem (a przynajmniej część z nich) świadków.

Reasumując - ani Apostołowie ani św. Paweł nie mieli żadnej korzyści z tego co głosili. Znamienny jest zwłaszcza przypadek św. Pawła, który utracił znacznie więcej niż Apostołowie.

Korzyść? A to, że jak ich oszustwo się uda, to zastaną zapamiętani na kolejne 2000 lat? Wszystko zależy od tego jak na to spojrzymy. Nie wszyscy zysk liczą w ilości dolarów, koksu i panienek. 😉

Co do wieku ewangelii - nie ma jednoznacznych dowodów na autorstwo niczego co napisali rzekomo Apostołowie. Tylko Paweł jest jasny, reszta to przypuszczenia i teorie. Pierwsze wzmianki, które pomagają nam zrobić jakąkolwiek weryfikację wieku ewangelii pojawiają się około 180 lat po wydarzeniach i między 50 a 110 lat od ich rzekomego spisania. Spójrzmy na to tak:

Czy zaakceptowałbyś historię żołnierza z czasów II wojny światowej, który zmartwychwstał. Jedynym dowodem są spisane w 1980 roku anonimowe historie.

Czy na tej podstawie uwierzyłbyś w to wydarzenie?

Usuńmy rzeczy nieistotne - popularność, tradycję, liczbę ludzi wierzących w tę historię (to argumentacyjne błędy formalne). Zostajemy z samymi faktami:

Mamy żydowskiego cieślę, który naucza i zbiera popleczników. Zaczyna stanowić zagrożenie dla układu żydowskiego sanhedrynu z cesarstwem rzymskim i ci pierwsi chcą się go pozbyć. Znajdują powód i rękoma rzymian zabijają tego nauczyciela. Jego uczniowie następnie twierdzą, że on nie umarł, tylko odżył, odwiedził ich i poszedł do nieba. Dowodami na wszystkie te wydarzenia są jedynie opowieści spisane kilkadziesiąt lat później.

Jeśli nie uwierzyłbyś w historię żołnierza z II WŚ, to dlaczego wierzysz w te druga historię. Chyba, że stosujesz special pleading i masz logikę w poważaniu.

O nie nie :] Stosujesz tutaj mało fajną sztuczkę. II WŚ to jednak inna epoka, inne media i inny sposób weryfikowania dokumentów. Ale zadajmy pytanie inaczej tak aby analogia była poprawna: na podstawie jakich źródeł opisujemy panowanie Kazimierza Odnowiciela? Kroniki Kosmasa i Galla Anonima. Kroniki te powstały kilkadziesiąt lat po śmierci księcia, obie są utworami o charakterze moralizatorskim, podają sprzeczne informacje a ich najstarsze zachowane kopie są znacznie starsze niż wydarzenia o jakich mówią. Czy zatem zanegujesz to co wiemy na temat Kazimierza Odnowiciela?

"Korzyść? A to, że jak ich oszustwo się uda, to zastaną zapamiętani na kolejne 2000 lat? "
I w momencie kiedy stajesz przed ścięciem bądź obdarciem ze skóry nie próbujesz się wycofać?

"Co do wieku ewangelii - nie ma jednoznacznych dowodów na autorstwo niczego co napisali rzekomo Apostołowie. "
Co rozumiesz przez jednoznaczny dowód?

"Pierwsze wzmianki, które pomagają nam zrobić jakąkolwiek weryfikację wieku ewangelii pojawiają się około 180 lat po wydarzeniach i między 50 a 110 lat od ich rzekomego spisania."
Mamy przecież już pierwszy fragment rękopisu Marka z I wieku https://www.livescience.com/49489-oldest-known-gospel-mummy-mask.html co więcej weryfikację prowadzi sie również na podstawie zachowanego tekstu i tego co on przekazuje. To są normalne i powszechnie przyjęte przez naukę sposoby pracy.

Epoka nie ma znaczenia, bo mówimy o meritum - historia i świadectwa utworzone po kilku dekadach. Czy w przypadku królów Polski, tylko nasze kroniki o nich mówiły? Czy mamy też relacje z kronik innych królestw, które potwierdzają relacje dyplomatyczne, związki dynastyczne itd. Więc nie mówimy o tym, że istnienie jakiegoś władcy wywodzimy z pojedynczych źródeł własnych. Jeśli jedynymi źródłami byłyby takie kroniki, sprzeczne, pisane z relacji nie z obserwacji, to można je podważać. Dlatego szukamy potwierdzeń faktów w kilku innych miejscach.

W odniesieniu do biblii - nie robimy tego. Wystarczy, że są ewangelie i do widzenia. Tutaj widzę problem z dowodami bezpośrednimi na faktyczność tych wydarzeń.

Jednoznaczny dowód? Chociażby podpis autora, albo wskazówki w tekście, że autorem jest ten kto widnieje w tytule jako autor. Spójrz tez na oficjalne opinie naukowców, biblistów. Nikt nie twierdzi, że autorami ewangelii byli apostołowie. Nie wiem dlaczego nikt dyskutujący z tymi tekstami nie szuka informacji o tym. Zakładacie, że to apostołowie je napisali, bo ich imiona widnieją w tytułach...

Ew. Marka została napisana przez drugie pokolenie chrześcijan około 70 roku po upadku Jerozolimy. Marek umarł w 68 roku w Libii, więc nie mógł być jej autorem

Ew. Mateusza jest kompilacją Marka z dodatkami z manuskryptu Q. Powstawało między 70 a 100 rokiem.

Ew. Łukasza jest tego samego autora co Dzieje Apostolskie i jest datowana pomiędzy 60 a 90 rokiem. W Dziejach i w Ewangelii jest zaadresowany odbiorca tych tekstów, Teofil, czyli miłujący Boga.

Ew. Jana jest datowana na 80-95 r n.e. i badacze wskazują, że bardzo mało prawdopodobne jest autorstwo Jana.

Nikt z poważnych naukowców nie proponuje nawet przypisywania rzeczywistego autorstwa do biblijnych apostołów. Są autorami "z tradycji".

Problem jest w tym, że nikt po to nie sięga. Opieracie swoje tezy o domysły i domniemania, w poważaniu mając to, co udaje się ustalić badaczom antycznych tekstów, lingwistom i biblistom. Ja to rozumiem, ale jeśli oczekujecie dowodów, to po nie sięgnijcie, bo one leżą na ulicy(cyfrowej). Nie lekceważymy dowodów jeśli nam nie pasują do zakładanych tez, bo to nie prowadzi do niczego. Pomijając oczywiście fakt, że to błąd formalny.

Jak możemy wyjaśnić fenomen zrodzenia się wspólnoty chrześcijańskiej...?

Domyślam się że nie szukałeś wyjaśnienia. Ja słyszałem takie wyjaśnienie, jest co najmniej ciekawe.
Chrześcijaństwo pochodzi od Jana Chrzciciela, z tego co wiemy chrzcił on ludzi, mogło ich być dosyć dużo. Mogła z nich powstać sekta. W samej Biblii jest mowa o tym że Jezusa słuchało tysiące osób, jakich nauczycieli/przedstawicieli mogło być więcej. To wręcz zastanawiające czemu po tak mało jest wzmianek o Jezusie w stosunku do Jana Chrzciciela. Wręcz jest podejrzenie że Jezus to ubarwiona opowieść o Janie i sekcie którą założył.

idź Pan w **uj z takimi świętami. Teraz nie ma świąt... jest jedna wielka bieganina ludzi po sklepach w Wielkim Tygodniu.

Przeczytałem tekst i większość komentarzy, i tak:

  1. Podważając autorstwo Ewangelii pisze pan, że nie ma dowodów, że ich autorami są apostołowie. Otóż chciałbym zauważyć, że Marek i Łukasz apostołami nie byli, więc jest to stwierdzanie oczywistości ;)
  2. Twierdzenie, że apostołowie mogli wymyślić historię o zmartwychwstaniu dla własnej korzyści jest słabe. Mogli zrobić to tylko dla sławy, ale skąd mogliby wiedzieć, że za kilkaset lat chrześcijaństwo zdominuje świat?
  3. Metoda naukowa opiera się na indukcji. Prawa przyrody próbujemy zdefiniować w oparciu o powtarzalne obserwacje. Zmartwychwstanie w swoim założeniu jest wydarzeniem cudownym i jednorazowym, logiczne więc, że nie może być zweryfikowane naukowo.
  4. Co do samego opisu zmartwychwstania. Skąd taki opis miałby istnieć, skoro rzecz miała miejsce w nocy i bez świadków? Argument, że danego wydarzenia nikt nie widział, więc nie miało ono miejsca jest absurdalny.
  5. Różnice w szczegółach pomiędzy tekstami Ewangelii są zrozumiałe. Proszę zapytać kilku znajomych o wspomnienia z jakiegoś wspólnego wydarzenia. Gwarantuję, że na poziomie szczegółów znajdą się rozbieżności.

Pozostaje jeszcze kwestia Całunu Turyńskiego i chusty z Manopello. Nikt w przekonujący sposób nie zakwestionował ich autentyczności.

Ostatecznie stajemy przed pytaniem: wierzyć, czy nie. Ale tak już jest z każdą sprawą. Nauka również jest pewnym konstruktem opartym o założenia, co do których nie mamy pewności, że są prawdziwe.

Jest niescisle i sie nie podoba ale jak by we wszystkich bylo tak samo to by sie ludzie czepiali ze jeden od drugiego skopiowal i tez by bylo ze nie wiarygodne