Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów – pusty gest…tylko do kogo…

in polish •  7 years ago 


image.png

Dziś, Prezydent mniejszości (51% z 55% frekwencją), podpisał ustawę o uznaniu 24 marca Dniem Pamięci Polaków ratujących Żydów. Cudnie. Poklepiemy siebie po ramieniu, bo uznajemy, że zrobiliśmy dobrze innym. W mojej opinii takie gesty mają znaczenie, gdy są dokonywane przez innych. Nie wręczam sobie sam nagrody, jakim to według samego siebie, dobrym kolesiem jestem. No może czasem to robię, ale wewnętrznie, nie afiszując się. Bo to po prostu nietaktowne. Zwłaszcza wobec osób, którym się pomogło.

Nikt nie zaprzeczam, że Polacy pomagali. Stanowimy 25% odznaczonych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata (6620 Polaków). To najwyższe izraelskie odznaczenie cywilne i Polacy zasłużenie są tam większością. Trzeba jednak spojrzeć też obiektywnie na całą sytuację. Albo przynajmniej spróbować. Przed II Wojną Światową, w Polsce mieszkała jedna z największych w Europie społeczności żydowskich. To między innymi, dlatego Hitler zaatakował nasz kraj i tutaj urządził znakomitą większość swoich obozów i dokonał okropnych zbrodni. Więc jeśli nie zapomnimy o tym, to fakt, że w Polsce ta pomoc była najszersza, nie jest jakimś szczególnym osiągnięciem. Jest po prostu wynikiem sytuacji kulturowej i społecznej. Żydzi byli naszymi sąsiadami, znajomymi, przyjaciółmi. Zostali bezpardonowo zaatakowani, więc im pomagaliśmy. Potrafię wyobrazić sobie sytuację, że taka diaspora żyje gdzie indziej (na przykład w Czechach, gdyby sytuacja społeczna była nieco inna) i tam ludzie też by pomagali. Więc przy w miarę bezstronnym spojrzeniu – to było po prostu zachowanie ludzkie, nie było w tym nic szczególnie dziwnego. Nie odbieram tym ludziom bohaterstwa, bo ratowali życie innych, pod groźbą śmierci. I zostali za to wyróżnieni, docenieni przez tych, którym pomagali. Nie wiem, co jest celem tej nowej ustawy, ale chyba nikt nie jest w stanie przeskoczyć tego, co przez powojenne lata Izrael zrobił w kierunku Polski by odwdzięczyć się za pomoc w czasie okupacji. Zwłaszcza w zakresie honorowym.

Nie możemy jednak zapominać, że ludzie, jak i historia, nigdy nie są czarno-białe. I o ile rzeczywiście Polacy w większości pomagali lub byli „pozytywnie neutralni (nie mogli pomagać aktywnie, ale nie współpracowali z okupantem), to jednak były niechlubne wyjątki. Zarówno wśród Polaków, jak i mieszkających w Polsce żydów. Te czarne plamy nie mogą zostać przykryte, wybielone ustanawianiem jakichś świąt. I nie możemy tego przykrywać faktem, że nie było SS-manów z Polski, a z innych krajów byli. To wynikało z innych uwarunkowań, nie z faktu bycia pod okupacją. Polacy nie wstępowali do SS, bo zostaliśmy zmiażdżeni machiną wojenną Hitlera. Tutaj nie było miejsca na rozmowy, pertraktacje czy alianse. Był blitzkrieg i pozamiatane. Polska miała być i była przykładem, co potrafi zrobić armia nazistowska. Więc nawet, jeśli w Polsce byli sympatycy polityki Hitlera wobec żydów, to nie dostali szansy. A takie grupy czy organizacje były obecne w Polsce przedwojennej. Dlatego pamięć, także o złych stronach tych czasów, musi być obecna i kultywowana. Inaczej żadna nauka nie zostanie wyciągnięta, żadne wnioski wysnute. Zamkniemy się w bańce samouwielbienia i na każdą krytykę będziemy reagować agresją. I taka postawa, niestety, w części środowisk politycznie i ideologicznie aktywnych, ma miejsce. I ustanawianie kolejnych dnia celebrujących tylko dobre strony, tylko nakręca takie postawy.

Według mnie, ponadto, moment ustanawiania takiego święta, jest wyjątkowo niefortunny. Biorąc pod uwagę ostanie napięcia wokół ustawy IPN, takie święto może zostać odebrane - ”możecie nas krytykować i na nas szczekać, my mamy to w nosie i jak nie Wy, to my siebie sami uhonorujemy”. Nie wygląda to zbyt dobrze. Ktoś zapomniał o kontekście i chyba trochę zabrakło wyczucia.

Oczywiście, na poziomie politycznym i ideowym, możemy o tym wszystkim dyskutować. Nie zmieni to jednak faktów historycznych. Dlatego jeśli się nie zgadzasz z moją diagnozą, zapraszam do dyskusji. Schowajmy emocje do kieszeni i zastanówmy się, czy jako naród potrzebujemy sami siebie klepać po ramieniu. Czy to konieczne? Potrzebne? Pogadajmy!



steem_foot.png


Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Faktycznie niepoprawny :D

Uważasz że ustanowienie tego dnia jest poklepywaniem siebie po plecach i nie taktowne wobec żydów.Tak więc powinniśmy czekać aż jakiś kraj ustanowi narodowy dzień w Polsce?Może to właśnie żydzi się do tego przyczynią?Chociaż nie sądzę bo oni mają odmienne zdanie na ten temat i jakby mogli to za złamanego dolara nam przypisali wszystkie winy i okrucieństwa wojny.Idżmy dalej,może rosja...hmmm,no nie za bardzo.Być może nasz przyjaciel zza zachodniej granicy?Też nie,kłóciło by sie to z ich polityka wybielania za czyny z czasów wojny.
Piszesz dalej że pomoc polaków żydom nie jest jakims szczegołnym osiągnięciem.Ręce opadaja jak się czyta takie herezje.Nie mam zamiaru opisywać przykładów co robili polacy,a co inne nacje.Powonieneś bardziej się douczyc na ten temat .Tak Izrael i żydzi ze wschodu zrobili w czasach powojennych wiele dla Polski aż po dzień dzisiejszy co widzimy na własne oczy,polskie obozy i inne kłamstwa."Polacy nie wstępowali do SS bo byliśmy zmiażdżeni...".Naprawdę!To jest powód?!Jakbym był w szkole podstawowej to może i bym uwierzył w ten infantylny sposób myślenia.Ta garstka polskiej patologi nie może stanowić opini o narodzie ogółem.W obecnych czasach kryminaliści gwałcą,zabijają itp,czy to w polsce ,czy za granicą .To ma być opinia świadcząca o moralności narodu?
Według mnie artkuł pisany ogólnikowo,który na na celu wmawianie grzechów narodu polskiego.
Proponuje autorowi napisanie artykułu o grzechach narodu żydowskiego w czasie wojny i po niej.zapewniam że byłoby o czym pisać.
Niepozdrawiam

A prosiłem o spojrzenie bez emocji...o rzeczową dyskusję. Jeśli zamierzasz wnikać w moje intencje (których nie znasz) i zarzucać mi rzeczy, których nie napisałem, tylko się domyślasz bez żadnych podstaw, to nie jesteś otwarty na dyskusję. Tym bardziej na wymianę poglądów. Bo według Ciebie jak ktoś nie odnosi się w superlatywach na temat Polski i Polaków, to pewnie jest antypolonusem i pewnie od razu zdrajcą i syjonistą.

Ja nie ma zamiaru wchodzić w dyskusję z kimś, kto nie potrafi rozmawiać, tylko stawia personalne zarzuty i działa emocjonalnie atakując nieznane sobie intencje autora. Jak zaczniesz dyskutować z tekstem, nie z autorem, i zaczniesz używać zamiast obraźliwych frazesów (herezje, kłamstwa, infantylny) argumentów to może rzeczywiście porozmawiamy. Na razie, na tym poziomie - nie ma o czym rozmawiać.

Widać jak ktoś ma inne zdanie, wyciąga samodzielnie wnioski i zastanawia się nad rzeczywistością, ale to nie jest to zgodne z tym jak Ty to widzisz, to nie jest warty w twoich oczach dyskusji tylko trzeba zaatakować. Tak nie buduje się niczego. Tak się niszczy wszystko.

Ja nie odbieram Tobie prawa do opinii i jej wyrażania i daleki jestem od tego, żeby pisać o tym, co mówisz w taki sposób, w jaki ty piszesz o mojej opinii. Liczę tylko na wzajemność i dialog. A od tego, że mogę mieć swoje zdanie i Ty akceptujesz to prawo, się zaczyna.

I na koniec - piszę o tym, o czym piszę. Wrzucanie, że powinienem napisać o czymś innym, bo "inni też robili", to żaden argument. Idąc tym tokiem myślenia, nie powinienem pisać o zbrodniach Islamu, bo inne religie tez zabijały lub zabijają. To bez sensu. Chyba nie chcemy w ten sposób się licytować. Bo to, znowu, nie prowadzi do niczego.

ok tylko ta armia nazistowska troche kole oczy, kurde jakmys najechali ruskow w 1612 to nie byli to jacys magnaci tylko polacy. No kurde niepoprawny, armia nazistowska.. xd To tak ajkby powiedziec ze w wietnamie nie bylo Amerykanów, tylko demokraci lub republikanie, w zależnosci kto rzadził, moze nie najlepszy przyklad, ale do zob razowania. Ja wyrazam swoja opinie. Oczywiscie bez emocji jak tylko sie da, ale czasami sie nie do konca da.

To słaby zabieg. W USA czy w XVII wieku w Polsce nie było jednego ruchu politycznego, który motywował i napędzał cała armię. To były konflikty międzypaństwowe, nie ideologiczne. Nie odwracajmy retoryki, bo nam pasuje do narracji.

Niemcy były nazistowskim krajem. Nazizm jako ideologia napędzały machinę wojenną. Koniec kropka.

To samo można odnieść do Armii Czerwonej. Ona nie była rosyjska, bo służyli tam Kazachowie, Ukraińcy czy Uzbekowie. Była komunistyczna, czerwona. Mówienie o niej rosyjska nie oddaje prawdy, to uproszczenie, które zaciera fakty.

Zauważ, że jeśli w toku wojny, w szeregi armii nazistowskiej wcielane są inne narodowości (a miało to miejsce), i jeśli posłużymy się pojęciem armii "niemieckiej", to w trakcie konfliktu musimy zmieniać terminologię. To komplikacja, która niczego nie wnosi. Ponadto, w tej armii na początku byli też ludzie innych nacji, którzy wspierali Hitlera. Nie tylko szeregowi, ale też dowódcy. Więc nie była to czysto narodowa armia, tylko armia napędzana ideologicznie, ponadnarodowo, co już pisałem.

Powinnismy rozdzielic najpierw SS od Wh, tak owszem byli wlosi jakiejs 2000, finowie czy holendrzy, oj oni to chyba rekordzisci byli (o ile pamietam ze 40000). Ale mi chodzi o trzon organizacyjny i dowodczy ktory stanowili glownie niemcy z III rzeszy (czyli bylej republiki Weimarskiej i Austrii). Poza tym inne narodowosci sluzyly czesciej w (odziwo SS), a nie Wehrmachcie (choc i w Wehrmachcie sluzylo ponad 400 tys polakow, bo byla ona do roku '44 armia poborowa, potem brali z poboru nawet do SS). Lecz odybys sie spytal oficera Wh, czy nawet SS jakim jest oficerem, gwarantuje zaden nie odpowiedzial by ze jest nazistowskim oficerem, tylko dumnie wyprezylby piersc i odpowiedzial "Ich bin ein deutscher Offizier", nawet w dumumetach sztabowych niemieckiej armii nie pada slowo nazitowska armia, tylko po prostu niemiecki wehrmacht. Myslisz ze Polacy czy Francuzi mysleli nazisci atakuja?, nie tylko po prostu niemcy. Gdybym wrzasnął do zolnierza z kampanii wrzesniowej "uwaga nazisci, ten wytrzeszczyl by oczy i sie zastanawial o "kto kurwa?!" i pewnie pol godziny ogarnial o kim ja mowie. O ile w odniesieniu do wodzow trzeciej Rzeszy termin nazisci pasuje, o tyle w odniesinu do amii (szczególnie w przypadku Wh ten termin sorry, ale nie pasuje ni cholery, bo to ze wielu "cudzoziemcow" slużylo w tej formacji, nie znaczy że traciła swoja narodowość). Z czescia o armii radzieckiej sie zgodze, poniewaz tam rasa była (raczej, bo uzbek tez nie mial latwej drogi na najwyzsze stolki) drugorzedna, a najbardziej liczyla sie laczaca wszystkie narody idea komunizmu. To moj punkt widzenia, nie obiektywny, ale twoj tez nie jest (zreszta zaden punkt widzenia nie jest)

@barteksekski1 ale przecież my nie rozmawiamy z pozycji "tam i wtedy", tylko z pozycji dyskusji politycznej, historycznej. I według mnie, określenie armia nazistowska jest prawidłowe. Widzisz, to jest ta sama retoryka jak z "polskimi" obozami zagłady czy gadaniem, że Polacy byli współwinni holokaustowi. Krzywdzące dla całego narodu. Bo nie wszyscy Niemcy byli nazistami, a nazywając tę armię, armia niemiecką, wrzucasz do tego kosza wszystkich Niemców. Tak samo jak nie wszyscy Polacy kolaborowali. Skala nie jest istotna, czy proporcje. Ważne są standardy. Więc jeśli chcemy być uczciwi, to posługujmy się pojęciami, które są maksymalnie prawdziwe. Nie stosujmy innych standardów gdy mówimy o "naszych", a innych gdy mówimy o tych "złych Niemcach". To hipokryzja.

Ja nie mam problemu z przyznaniem sie do polskich czarnych kart. Zeby daleko nie szukac, to co robila np sanacja tez nie do konca bylo dobre, np przymusowa polonizacja ukraincow (za co oni nas zukranizowali w '43) czy przejscie na gospodarke centralnie planowana. Ale ja nie zrzucam odpowiedzilnosci na ten rzad mowiac ze robili to sanacyjni, tylko stwierdzam ze robili to polacy, choc tez wielu sie to pewnie nie podobalo. To tylko przyklad. Nie uwazam zeby okreslenie nazisci bylo ogolnie zle, stwierdzilem ze jest nieprawidlowe w kontekscie armii (konkretnie WH), ktora reprezentuje dany kraj , a Nazilandii nie bylo ( z tego co wiem)

A moim skromnym zdaniem takie święto może być przydatne..dla kogo?...dla nas właśnie. Kiedy cały czas "przez pomyłkę" trąbią o "Polskich obozach smierci", kiedy cały czas robią z nas antysemitów i nazioli tak jak między innymi TVN to właśnie takie rzeczy pomagają nam pamiętać jak wiekszość naszych rodaków się zachowywała. Nie można zaprzeczyć że były u nas parszywe jednostki które za kasę sprzedałyby kaźdego ale to jak się próbuje naciągnąć płaszcz antysemityzmu na cały naród to jest masakra. A z antysemityzmem to jest tak że nie jest antysemitą ten który nie lubi Żydów tylko ten którego Żydzi nie lubią. A Żydzi poczuli pieniądze. Próbuje się nam wmawiać głupoty za które mamy się wstydzić i bulić ciężkie odszkodowania obywatelom Izraela bo inaczej będą nas szkalować na scenie światowej. I cały czas nas wałkują jako rasistów. I nie przestaną aż nas nie oskubią. Nasza walka z okupantem była najcięższa ze wszystkich. Tu nie była Francja elegancja gdzie rząd Hitlerowi elegancko Żydów podwoził pociągami. Tu za pomoc traciło się życie. Szmalcownicy karani byli śmiercią przez państwo podziemne. Nigdzie tego nie było tylko u nas. I patrzenie na postępowanie Polaków w czasie wojny poprzez pryzmat kilku pazernych śmieci bogacących się na tragedii ludzkiej to jest świństwo. Niestety jest jak jest. Jeżeli nas atakują to musimy się bronić bo historia jest coraz bardziej fałszowana. I może takie święto trochę pomoże zapamiętać ilu zginęło w obronie Żydów.

Rozkopywanie historii to akurat wychodzi nam aż za dobrze, szkoda tylko że na podstawie tej historii nie wyciągami wniosków i się nie uczymy nie popełniać tych samych błędów :(

As a follower of @followforupvotes this post has been randomly selected and upvoted! Enjoy your upvote and have a great day!

Ciekawy punkt widzenia. Zajmuję się tą tematyką od lat. Powiem ci tak - święto oczywiście bez sensu, bo przecież mamy... 14 czerwca. Narodowy Dzień Pamięci o Polskich Ofiarach Niemieckich Obozów Koncentracyjnych. I co ? I kto o tym wie? Ja wiem... bo uczestniczę w uroczystościach co roku. Ale ten dzień zdecydowanie przegrywa z np. dniem wybuchu Powstania Warszawskiego. A on przecież świętem nie jest. Pozdrawiam!

Ja mam tylko jedną uwagę. W języku polskim nazwy członków narodów powinno się pisać z wielkiej litery. Czyli powinieneś napisać Żyd i Żydzi.

Zasada ta wyjaśniona jest tutaj.