Na pewno spotkaliście się ze stwierdzeniem "polak katolik". Niby nie ma w nim nic złego. Nic nie imputuje, wskazuje tylko na powiązanie narodowości z wyznawaną religią. Jest z tym jednak pewien problem, gdy zaczniemy rozważać ten zlepek w kontekście patriotyzmu, dobra narodu polskiego i kondycji, motywacji kościoła katolickiego.
Nie chcę przynudzać tym, jak to kościół kolaborował z nazistami, sprzeciwiał się powstaniom podczas zaborów czy niszczył słowiańską kulturę. To wszyscy wiemy i każdy kto chociaż trochę kręci się po internecie widział setki razy. Tysiące razy wokół tych tematów odbywają się gorące dyskusje, kłótnie czy i ostre awantury. Ja chciałbym się jednak skupić na teraźniejszości. Na tym czy kościół może być rozpatrywany w kategoriach patriotycznych - czy kościołowi zależy na silnym państwie polskim? Czy kościół w ogóle chce dobrze dla Polaków? Czy robi coś, żeby Kowalskiemu i Nowakowi żyło się lepiej? Bo środki i możliwości ma, wpływy - też. No więc jak to jest?
Kościół a Państwo
Kościół chce, żebyśmy myśleli, że w relacjach z instytucjami państwowymi żyje w symbiozie. Coś daje i coś bierze. Prawda jest jednak taka, że kościół nie wnosi żadnej wartości dodanej do państwa, systemu czy administracji. Jest pasożytem.
Kościół nie ma monopolu na moralność, więc nie może być autorytetem monopolizującym w kwestiach etycznych. A jako taki się stawia. Wszędzie gdzie ruchy administracji zahaczają o kwestie etyczne i moralne - kościół wtrąca swoje zdanie, wymusza wzięcie pod uwagę nauczania kościoła. Zwłaszcza w kwestiach społecznych, a nie są one zbyt dobre dla ludzi, co niedawno pokazali. Wtrącają się w kwestie medyczne (aborcja, eutanazja, klauzula sumienia), społeczne (związki partnerskie, prawa środowisk LGBT) czy naukowe (badania komórek macierzystych, GMO). Problemem jest, ze poza swoimi regresywnymi poglądami nie wnoszą nic do dyskusji. Maja stanowisko wynikające ze sowich bajek i tyle. Debata jest niemożliwa, bo zawsze się zasłonią wiarą i starożytnymi zwojami. Nie dajcie się złapać na oszustwo "debaty" z kościołem. Jednostki sobie gadają, a stanowisko można wprost wyczytać z ich doktryn. To ruchy pozorowane, ustępstwa żadne.
I jest jeszcze kwestia ingerencji i wykorzystywania systemu prawnego. Niesławny artykuł 196 KK (ochrona uczuć religijnych) jest hamulcem każdej zdrowej debaty na tematy religijne. Jak się patrzy na materiały i zapisy debat na tematy religijne, to odnosi się wrażenie, że wszyscy się czegoś boją. Zwłaszcza jak występują z opinią przeciwną temu, co głosi kościół.
Skąd ten wpływ - zapytacie. Odpowiedź jest prosta. Kościół utrzymuje mit że 95% Polaków to katolicy i będą słuchać co proboszcz im z ambony powie. Prawda jest inna. Z ostatnich danych ISKK wynika, że jedynie 40% Polaków chodzi na msze, 17% przystępuje do komunii świętej. Czyli nie jest tak kolorowo jak opowiadają i ich własne dane to potwierdzają. Jednak zawsze przy takich okazjach podpierają się deklaracjami wiary, olewając to, ze obowiązkiem katolika jest uczestnictwo w nabożeństwach. Każdy kto nie chodzi - według ich własnych reguł, katolikiem jest tylko z nazwy. Ale im to wystarczy, żeby manipulować politykami i utrzymywać mit o wpływie na elektorat.
Kościół a Obywatel
Kościoły, religie w zamierzchłych czasach spełniały dość ważne funkcje. Scalały wspólnoty ludzkie, dawały odpowiedzi na nurtujące ludzi pytania. Te odpowiedzi nie były właściwe, prawdziwe, ale wystarczające, żeby człowiek nie musiał się nimi martwić i mógł zapierdalać w polu. I oczywiście płacić kościołowi za ten pozorny komfort. Te funkcje się wyczerpały. Religie i kościoły nie mają dziś nic do zaoferowania, poza funkcjami budującymi przynależność. Ale do robią doskonale też organizacje świeckie - stowarzyszenia, kluby czy nawet subkultury. Więc rola kościołów i wspólnot religijnych jest tylko pozornie potrzebna. Oczywiście zawsze będzie istniała grupa ludzi, którzy bardziej komfortowo będą się czuli w środowisku, które twierdzi, ze zna odpowiedzi an wszystkie pytania, daje komfort i nie karze martwić się o nic ponad codzienność. A czasem nawet o to nie, bo przecież ważniejsze jest to co będzie po życiu, nie to co teraz.
Religie jako reguły postępowania także się wyczerpały. Świeckie przepisy prawa lepiej i skuteczniej dbają o dobro grup i pojedynczych obywateli. Kościół nie potrafi skutecznie penalizować nikogo, utracił te moc. Może tylko ścigać za nieistniejące winy i dawać nieistotne kary za czyny, które odbywają się tylko w głowach wiernych - "grzechy". Dlatego w kontekście Kowalskiego - kościół jest jedynie dozorcą tego jak myśli i czasem - co powie. Reszty pilnuje państwo. Więc nie pełni w tym zakresie żadnej istotnej roli, której nie można by zastąpić wizytą u psychologa czy psychiatry - w przypadku gdy pewne myśli prowadza do zmiany zachowania, natręctw czy czynów na pograniczu akceptacji społecznej.
Kościół nie daje nic więcej obywatelowi, a czerpie z niego pełnymi garściami. Datki, wymuszanie określonego typu zachowań i postaw...a to wszystko pod karą wyimaginowanych reperkusji lub wymuszonego na społeczności ostracyzmu.
Nie możemy też zapomnieć o wpisywaniu obywateli do wspólnoty bez ich zgody, odmowie wystąpienia czy używaniu w/w przymusu jako argumentu wywierania wpływu na kwestie społeczne czy polityczne.
Obywatel jest dla kościoła źródłem zysku i cyferką w politycznych gierkach o władzę. Niczym więcej.
Kościół jako Instytucja
Kościół katolicki jest międzynarodową korporacją handlującą nieistniejącym towarem. Produkują w ludziach poczucie winy dzięki koncepcji "grzechu" i oferują na ten "grzech" lekarstwo, którego efekty zobaczycie jak umrzecie. To trochę tak, jakbyście kupowali samochód u dilera, z tym, że tego samochodu nie ma, nie wiadomo kiedy będzie i czy w ogóle go dostaniecie, ale kasę trzeba już teraz wyłożyć. Oczywiście to auto ma wszelkie bajery, kolor jaki chcecie i funkcje rakiety kosmicznej, ale nie możecie sprawdzić czy istnieje, ani czy w ogóle jest możliwy. A jak to kwestionujecie, to jesteście bandytą, który pluje na dorobek handlarza i na to, że ma kilka milionów klientów, którzy płacą raty za nieistniejący samochód.
Kościół jest centralnie sterowna firmą. Centrala w Watykanie z prezesem (papież), filie w każdym zakątku świata, z lokalnymi strukturami hierarchicznymi. Posiada niezliczone nieruchomości i bogactwa, kumulowane wyłącznie dla samego faktu ich kumulowania.
Ponadto jest handlarzem idei autorytarnej, którą, obudowaną mistycyzmem i bajkami, sprzedaje jako zbawienie dla świata. Bo jeśli usuniemy z doktryn KK całą magie i rytuały, to mamy system kontroli umysłów i zachowań, którego nie powstydziłby się orwellowski Wielki Brat. Z ta różnica, że dzięki umiejętnemu opakowaniu w mity, kontrolowani uważają, że są wolni. To jest ideał, do którego dążą wszystkie autorytarne i totalitarne systemy.
Kościół i Polska
Wracamy po tym wszystkim do dużego obrazka. I Polski.
Jak można nazywać siebie patriota i jednocześnie wspierać organizacje zarządzaną zagraniczne i jej pracowników w tym co robi kościół w naszym kraju. Zapytacie, co takiego robi? Hmmm...
Wszystkie nieruchomości przekazane kościołowi są własnością Watykanu. Czy jak filia banku niemieckiego kupuje w Polsce działkę pod siedzibę, to właścicielem faktycznym jest centrala w Berlinie, czy lokalne biuro w Polsce. Sami macie odpowiedź. Taka nieruchomość jest własnością centrali. Bez jej decyzji, opinii, nie można z taką nieruchomością zrobić nic.
Kościół jest zwolniony z ogromnej liczby podatków i do tego czerpie pełnymi garściami z budżetu. Na religie w szkołach, na remonty swoich kościołów, na wszelkiej maści odpisy podatkowe i ulgi.
Kościół jest organizacją, która aktywnie chroni swoich pracowników przed krajowym systemem sprawiedliwości. Jak jesteś funkcjonariuszem kościoła, to możesz spać spokojnie. Jako oszust, gwałciciel, pedofil. Jasne, raz na jakiś czas coś się wymsknie, ktoś dostanie wyrok. Ale to promil w odniesieniu do całego oceanu spraw tuszowanych i zamiatanych pod dywan.
Jak to się ma do patriotyzmu?
Wyobraźcie sobie, że do naszego kraju wchodzi ogromna firma zagraniczna X. Dostaje od państwa w prezencie kilka działek w każdym mieście, nie płaci podatków, zyski pompuje do centrali za granicą, a jeśli jej pracownicy złamią prawo, to są przenoszeni bez prawa do ekstradycji do innego kraju. Czy jest to firma, która działa na korzyść naszego kraju i obywateli? Czy dobro naszego kraju i obywateli nie jest podstawą postawy patriotycznej? Czy nazwalibyście się Polak Klient X? Mimo tego, że wiecie, co ta firma robi od dziesiątek lub nawet setek lat w naszym kraju. Odpowiedzcie sobie sami.
Dla mnie, ktoś kto mówi że jest patriotą i wspiera działania kościoła katolickiego w Polsce jest hipokrytą. Nic go nie usprawiedliwia. Ani tradycja, ani brak wiedzy. To wymówki. I nie mają nic wspólnego z wiarą w Boga czy wyznawanie wartości jakie proponuje w Biblii Jezus. Możecie wierzyć w te bzdury, jednocześnie nie wspierając pasożyta. Bo tym jest kościół - pasożytem udającym niezbędny do życia organ. Ten kraj potrzebuje pilnego zabiegu chirurgicznego.
A chwile po tym terapii oczyszczającej. Zwłaszcza, że polityczny szlam zbiera się w jednym miejscu od 1989 roku i nie widać, żeby zamienił się w miód i wino. Coraz bardziej śmierdzi, a większość się na to godzi...bo ten szlam im wmówił, że to dla nich dobre...ale o tym kiedy indziej.
Zgadzam się.Religie to najstarsze korporacje nic same nie tworzą poza promowaniem swojego loga i obietnic które sprzedają. Żerują na słabszych i mniej ogarniętych. Trzeba im przyznać że świetnie sobie radzą ekonomicznie i dalej będą sobie radzić.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Nie do końca się zgodzę. Moim zdaniem mylisz pojęcie kościoła (wspólnoty) z klerem (organizacją). Gdy wykreślimy nauki kościoła, jednocześnie wykreślimy cały fundament praw, zasad i zachowań z niego wynikających, na którym opierała się do niedawna cała zachodnia cywilizacja. Skąd wtedy będziemy brać te wzorce? Podpowiem... najprawdopodobniej z islamu. Moim zdaniem, nie jesteśmy jeszcze niestety na tyle rozwinięci jako populacja, aby z głębi siebie wykrzesać dobre wzorce. To, że dzisiejsze instytucje kościelne nie w pełni i nie zawsze właściwie spełniają swoje zadanie, to inna sprawa.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Usprawiedliwiasz kościół, kler jakimiś głupotami o fundamencie praw. Musisz na serio wrócić do szkoły i poczytać skąd się wzięły prawa i ze kościół ma w tym zakresie niewielki udział, poza zawłaszczeniem i wykorzystaniem tych praw do własnych celów. Zastanawiam się czy w ogóle przeczytałeś mój tekst, skoro twierdzisz, ze wierny dla kościoła ma jakiekolwiek znaczenie. Możesz mieć swoje zdanie - luz.
Islam nie jest konkurencją dla katolicyzmu tylko jest sprzymierzeńcem. Katolicyzm nie obroni nas przed niczym. Jedyną szansą są świeckie prawa i pozbawienie religii przywilejów - wszystkich religii. Bo to z czego dziś korzysta KK, jutro będzie korzystał Islam. A już dziś żyjemy w 90% zgodnie z prawami świeckimi, nie kościelnymi, tylko trzeba to dostrzec. Prawa kościelne, to te, które zabraniają Ci pożądać kobiety oraz te, które pozwalają klerowi chować pedofilów za murami Watykanu.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Dzięki za pozwolenie na posiadane własnego zdania. Nikogo nie usprawiedliwiam tylko stwierdzam fakty... Ale widzę, że Ty lubisz z nimi dyskutować. Dlatego najlepiej będzie jeśli rozejdziemy się w tym miejscu. Powodzenia w nawracaniu, bo moim zdaniem nie różnisz się niczym od czarnych. Tylko skrzywiony jesteś w drugą stronę.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Jeśli podajesz fakty - udowodnij, że nimi są. Kościół nie jest kolebką prawa - prawo, kodeksy istniały na długo przed powstaniem kościoła. Kościół także był ogromnym hamulcem w rozwoju cywilizacji. Gdy nastąpiło Oświecenie i kościół został częściowo odsunięty od władzy i jurysdykcji - nastąpił rozkwit technologiczny i naukowy. To są fakty. I nie potrzebujmy ich Boga czy Jezusa, żeby być dobrymi ludźmi. Są całe plemiona, narody, które nigdy nie słyszały o kościele, bogu, Jezusie czy dogmatach lub przykazaniach - a mimo to nie kradną, nie zabijają, nie kłamią. Są dobrymi ludźmi. Częściej Bóg bywa uzasadnieniem do czynienia zła - bo przecież jak Bóg to robi, to nie może być złe...tym bardziej jak sam Bóg karze coś zrobić...
Kościół nie jest warunkiem koniecznym dla poprawy kondycji ludzkiej. Przez wieki okupował tę pozycję i uzurpował sobie monopol na stanowienie prawdy. Nie ma żadnych podstaw, żeby ufać jakiejkolwiek religii, wszystkie okazały się równie szkodliwe i toksyczne; wszystkie się skompromitowały.
Jeśli przedstawianie własnego zdania i spojrzenia na fakty, jest nawracaniem, to ok - nawracam. I nie czuję się z tym źle. Miłego wieczoru.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Wikipedia: Kościół powszechny – Kościół Katolicki, którego misja dotyczy całej ludzkości niezależnie od płci, stanu, majątku, narodowości itp.
Czyli jeśli dobrze rozumiem dla Kościoła nie ma znaczenia narodowość — więc jak ktoś jest Katolikiem to raczej też nie powinien różnicować ludzi wierzących na narodowości.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Dokładnie. Czyli jeśli ktoś przypisuje kościołowi jakiekolwiek cechy narodowe, to jest niedouczonym idiotą. Dla kościoła liczy się nie, kogo goli, tylko czy goli.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
No i druga kwestia - nie ma miejsca na nacjonalizm w kościele. Przynajmniej w teorii. Chyba, że ktoś nie jest katolikiem, to wtedy wpierdol ;)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit