Dżungla to wyłacznie przykład miejsca gdzie nie ma państwa zatem i nie ma "negatywnych" skutków jego ingerencji w cokolwiek. A jeśli chodzi o wiek XIX i o "stowarzyszenia wzajemnej pomocy, które oferowały opiekę medyczną na poziomie nie odbiegającym od ówczesnego standardu" to przykład jest nietrafiony, bo ówczesny standard był niski, a procedury medyczne prymitywne, więc ich zapewnienie wymagało ponoszenia relatywnie niskich kosztów. Nie bede jednak ukrywał, że mogę być mocno nieobiektywny bo gdyby nie państwowa służba zdrowia w jednym z wysoko rozwiniętych krajów to bym dawno gryzł ziemię ;-)
RE: Dzięki podatkom budowane są szpitale, a dzięki aranżowanym małżeństwom rodzą się dzieci
You are viewing a single comment's thread from:
Dzięki podatkom budowane są szpitale, a dzięki aranżowanym małżeństwom rodzą się dzieci
Wiele dziedzin życia rozwinęło się od XIX w., więc to, że z obecnej perspektywy ówczesne procedury medyczne można uznać za prymitywne, nie oznacza, że dla ówczesnych ludzi koszt był niski. Właśnie niska automatyzacja oznacza, że aby osiągnąć dany - z obecnej perspektywy być może prymitywny - efekt, trzeba było zużyć dużą część dostępnych zasobów.
Trudno to porównać 1:1 z tym, co jest dzisiaj, dlatego odwołuję się do takich standardów, jakie wypracowała ówczesna medycyna - wolnorynkowe rozwiązania potrafiły upowszechnić dostęp do opieki medycznej takiej, jaka ówcześnie była. Jest to po prostu najlepszy przykład, jaki znam - jeśli jest zbyt odległy, to trudno. I tak uważam, że jest lepszy niż obecna amerykańska służba zdrowia, która wolnorynkowa przestała być bardzo dawno.
Co do Twojego przykładu, trudno mi się do niego odnieść, bo nie znam sprawy, a wiele zależy tu od szczegółów. Nawiązując do bastiatowskiego "co widać i czego nie widać", mogę jedynie powiedzieć, że nie powinno się zakładać, że sektor prywatny nie zaoferowałby w tym kraju opieki medycznej w przystępnej cenie, gdyby państwo nie przejęło siłą zasobów i nie zrobiło tego po swojemu.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Koszty procedur medycznych i leków w XIX wieku były relatywnie niskie z powodu niskiego poziomu zaawansowania techniki i nauki. Używano prostego sprzętu i prostych (tanich w produkcji) leków. Skomplikowane procedury wymagające skomplikowanych narzędzi nie były po prostu dostepne dla nikogo, a to co było dostępne to było relatywnie tanie, więc można było niewielkim kosztem (poprzez tanie ubezpieczenie) zapewnić sobie do nich dostęp. Zatem przykład jaki podałeś kompletnie nie przystaje do dzisiejszych realiów.
A jeśli chodzi o suer oferty sektora prywatnego - opieka stomatologiczna jest w Polsce w zasadzie całkowicie urynkowiona (państwowa de facto nie istnieje), a jaki jest tego efekt to widać - makabryczne zdzierstwo, oszukiwanie klientów na kosztach materiałów, super kosztowne wypełnienia, które po 2-3 latach wypadają, choć tani amalgamat z poprzedniego ustroju potrafił sie trzymać lat 30, marże na wiele rzeczy > 100-200%, rynek na materiały stomatologiczne funkcjonujący w warunkach czegoś co ma wszelkie cechy zmowy cenowej więc sorry, ale za taki wolny rynek to ja jednak podziękuję. Jakimś cudem w takich Czechach ceny na usługi tego typu są mniej więcej 30-50% niższe (a są te same materiały, ci sami dostawcy) bo jest państwowa alternatywa, gdzie jest wprawdzie taniej, ale trwa to nieco dłużej.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Nadal nie rozumiem, co wnosi do dyskusji argument, że koszty leczenia w XIX w. były z dzisiejszej perspektywy tanie. To, że dziś usługi takiej jakości można by było uzyskać tanio, nie mówi nic o tym, z czego musieli zrezygnować i jaką część dostępnych im zasobów poświęcić ówcześni ludzie.
Zresztą tu chodzi o rozwiązanie instytucjonalne. Państwo nie potrafi magicznie obniżyć kosztów opieki zdrowotnej. Ono jedynie przerzuca je na innych, wprowadza sztuczne ograniczenia i oddala branżę od racjonalnej kalkulacji ekonomicznej, co w rezultacie jedynie zwiększa łączne koszty.
Jeśli wolnorynkowe rozwiązania działały w przypadku usług na tamtym poziomie, to czemu obecnie, przy innym standardzie, miałyby być gorsze od państwowych? Co państwo pozytywnego wnosi? Ja odesłałem do artykułów, gdzie szczegółowo opisane są negatywne skutki działań państwa. Nie usłyszałem natomiast przykładów działań, których skutki były przeważająco pozytywne.
Co do usług stomatologicznych, prowadzenie takiej działalności wymaga spełnienia restrykcyjnych wymogów narzuconych przez państwo (np. ukończenia pięcioletnich studiów). Wspominasz więc o branży, w której jest sztucznie ograniczona podaż. Potem zauważasz, że są w niej wysokie ceny (co jest zgodne z jednym z podstawowych praw ekonomii: przy niezmienionym popycie, zmniejszenie podaży prowadzi do wyższych cen) i dalej piszesz, że za taki wolny rynek podziękujesz.
Ja też dziękuję za taki "wolny" rynek. Rozumiem, że możesz mieć inne zdanie na temat wolnego rynku, ale myślę, że warto jednak uporządkować pojęcia i nie nazywać wolnym rynkiem czegoś, co nim nie jest. Szczególnie, że interwencjonizm sięga w tej branży głębiej - np. część świadczeń jest w niej "gwarantowana" przez publiczne ubezpieczenie.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit