W mojej ocenie jest to błędna teza. Co prawda była to głośna sprawa, a ciśnienie opinii publicznej na znalezienie sprawców - nie małe.
Jednak z drugiej strony masz zapewnianie alibi przez policjantów jednemu z synów wpływowego, lokalnego biznesmana (przypominam - okolice Wrocławia w latach 90-tych). Zastraszanie świadków - chłopaka, który stał na bramce w klubie Alcatraz, czy też młodej kobiety, którą policjanci wywieźli do Wrocławia, poili wódką i chcieli przekupić, bo rozpoznała pewnego pana w towarzystwie Małgosi. Do tego masz prokurator Renatę P., która miała problemy z rozpoznaniem faktów (m.in. planem sytuacyjnym miejsca gwałtu i zabójstwa przez obecnie osadzonego). Potem ta prokurator i inni odwalali sprawę, aż wreszcie znalazła się prostytutka, która miała na pieńku z Komendą. Raczej obstawiałbym przekupienie przez lokalną klikę, niż PiS (którego nie bronię).
Gdyby to była wina PiS, uczciwy prokurator Bartosz Biernat, który wziął sprawę w 2010 roku nie spotkałby się ze ścianą. Gość wskazał szereg uchybień w śledztwie, podzielił się z przełożonymi swoimi obawami, że siedzi niewinny "wiejski głupek", a po tym odstawiono go od sprawy. Uważasz, że przeciwnicy polityczni by nie wykorzystali tej akcji przeciw PiS? W 2016 roku zmieniło się kierownictwo prokuratury i tym razem Biernat mógł skutecznie apelować o rozpatrzenie sprawy Komendy. To tyle ode mnie. Muszę znaleźć chwilę i puścić gotowy materiał video o tej sprawie, bo widzę, że nadal wiele mitów pokutuje.