Może niedokładnie się wyraziłem - jeśli zainwestowałeś tysiąc złotych np. w maju, w grudniu inwestycja ma wartość dajmy dwa tysiące złotych - w grudniu sprzedajesz połowę za tysiąc -> tysiąc przychodu z grudnia i tysiąc kosztu z maja, więc zysków mamy na ubiegły rok zero, w kieszeni zostaje to co wciąż jest zainwestowane i do czego się podatek dopiero naliczy gdy to spieniężymy.
Albo i nie, jeśli doczekamy się w Polsce takiego traktowania kryptowalut jak np. w Niemczech.