Drobne naprawy #18

Witam Was bardzo serdecznie po dłuższej przerwie. Dzisiaj w drobnych naprawach mała odskocznia od elektroniki. Spróbuję przekazać Wam to, czego dowiedziałem się na temat hydrauliki i połączeń skręcanych. Serdecznie zapraszam.

Dzisiejszy wpis to jeden z dwóch, które dotyczyć będą drobnej naprawy czy może raczej przeróbki robionej w moim domu rodzinnym. Jednym z etapów adaptacji poddasza na przestrzeń użytkową jest wykonanie instalacji centralnego ogrzewania. Jako, że zima zbliża się wielkimi krokami, postanowiłem ugryźć temat na własną rękę. Korzystając oczywiście z porady mojego taty, który mi w tym przedsięwzięciu pomógł.
Założenie było proste. Należało przerobić istniejącą instalację CO tak by możliwe było zamontowanie grzejnika w pokoju. Miedziane rurki, którymi wykonana jest instalacja, w pewnym momencie były zakończone zaślepkami. Należało instalację wydłużyć i podłączyć grzejnik.
Proces lutowania rurek miedzianych opiszę w następnym wpisie, tutaj chciałem Wam powiedzieć co nieco o samych połączeniach skręcanych.
Na początek, muszę nadmienić, że nie całą instalację CO można wykonać z miedzi. W pewnym momencie trzeba zrobić przejście z rurek instalacyjnych na element, którego przylutować nie można. W tym wypadku jest to grzejnik.
W hydraulice, instalacje wykonuje się tak by w niektórych miejscach można było ją zdemontować bez konieczności cięcia. W tym celu korzysta się ze śrubunku. Przykładowe zdjęcie tego elementu poniżej.

Jest to element, który pozwala w łatwy sposób rozmontować fragment instalacji. Zastosowałem go przy grzejniku. Jednak aby go z nim połączyć, potrzebowałem uszczelnić połączenie gwintowane.
Istnieją dwie szkoły wykonywania takich połączeń. Nowsza sugeruje użycie taśmy teflonowej jako uszczelnienie. Stara – pakuł (włókien konopnych lub lnianych).
W zależności od użytych kształtek czasami lepsze jest nowsze, czasami starsze rozwiązanie.
Pierwsze pytanie się nasuwa: kiedy użyć jakiego?

Z rozmową ze specjalistą wywnioskowałem, że najlepiej sprawdzić to skręcając ze sobą dwa elementy które chce się uszczelnić. Gdy wszystko skręca się ciasno, bez większego luzu – lepiej użyć teflonu. Gdy natomiast przy dokręcaniu wszystko skręca się bardzo łatwo – lepiej zastosować pakuły.
W moim wypadku raczej lepsza była stara szkoła.

Przygotowanie

Złączki dobrze jest w odpowiedni sposób przygotować. W przypadku gdy ich gwint jest gładki – należy użyć brzeszczotu i naciąć nim w poprzek zwojów. Uniemożliwi to obracanie się uszczelnienia w trakcie skręcania.
Kolejna ważna rzecz to pokost. Jest to nic innego jak olej lniany z dodatkiem, który przyspiesza jego wysychanie. Substancja ta dodatkowo uszczelni połączenie.
Czasami spotkać się można z tym, że osoby wykonujące połączenia na pakułach, zamiast pokostu używają farby bądź innego lepiszcza. Jest to niestety duży błąd, który będzie się mścił przy konieczności ewentualnej wymiany złączki. W przypadku użycia pokostu, nawet stare połączenia można bez problemu rozkręcić bez konieczności cięcia rur.

Do dzieła!

Mając pokost, pakuły i przygotowaną złączkę czas zacząć ją uszczelniać. Z pęku pakuł należy wziąć kosmyk materiału.
Moim zdaniem jest to najtrudniejsza część uszczelniania i tutaj niestety trzeba poćwiczyć. Jeśli weźmiemy za mało – połączenie może cieknąć. Jeśli natomiast za dużo – istnieje ryzyko uszkodzenia złączki przy dokręcaniu.
Pakuły nawijamy w zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Dzięki temu przy dokręcaniu złączki będą się one dokręcać. W przeciwnym wypadku połączenie przy dokręcaniu mogłoby się rozszczelnić.

Poniżej zdjęcia dwóch śrubunków. Na jednym jest więcej materiału, jak się później okazało trzeba było je poprawić. Złączki nie dało się dokręcić wystarczająco daleko.

Po nawinięciu pakuły należy posmarować pokostem.

A następnie fragment śrubunku wkręcić w moim wypadku w mufkę.

Bardzo ważne jest by usunąć wszelkie ewentualne pakuły, które mogłyby zostać we wnętrzu złączki. Z biegiem czasu zatrzymywałyby się na nich różne drobinki zmniejszając przepływ w instalacji aż do całkowitego zatkania.

Drugą część mufki zakręciłem na przygotowaną wcześniej rurkę wystającą z grzejnika.
Po tych zabiegach wyglądało to tak jak na zdjęciu poniżej.

Testy szczelności wykazały, że moje pierwsze połączenia za pomocą pakuł i oleju lnianego zostały wykonane poprawnie 😊