Czym właściwie jest dyscyplina? Jako coś na kształt rygoru moralnego, systemu uporządkowania własnej wartości, jest ona czymś jak najbardziej słusznym. Jeżeli sugerować mielibyśmy się w tym momencie pojęciem takim jak obiektywna moralność, czyli niezadawanie bólu innym osobom, czy nawet innym gatunkom, pomaganiem i wspieraniem wartościowych zasad, wdrażanych i uskutecznianych codziennie przez innego człowieka, jest to bezdyskusyjnie jak najbardziej na miejscu. Wdrażanie wartościowych mądrości by żyło się lepiej każdemu dookoła. Wpajanie innym cech, dzięki którym nie tylko najbliższe otoczenie stanie się lepsze dzięki naszej ingerencji, ale również zainspirujemy swoimi poczynaniami inne osoby, które z kolei zainspirują inne, a te z kolei inne, czyniąc świat lepszym, niż był do tej pory. Co natomiast jeśli pojęcie "dyscyplina" oznacza dla nas: Posłuch, subordynację, posłuszeństwo? Wtedy to zależy. Zależy od skali, miejsca, w którym dane zjawisko występuje. Jeżeli mówimy tutaj o dużej odpowiedzialności, jak np. W wojsku, to jak najbardziej szereg pewnych zachowań jest wskazany, dla dobra większości, by na dłuższą metę wszystko stanowiło ład i skład. Być może nadejdzie kiedyś sytuacja, w której będziemy musieli mieć tytaniczne zaufanie do siebie, trzeba będzie nadstawić czoła niebezpieczeństwom, mogących wyniknąć to z przeróżnych sytuacji. Dając tu najczarniejszy scenariusz- Przyjmijmy, że będzie to wojna. Ale czy szmacenie innego człowieka, pokazywanie mu w sposób poniżający swojego miejsca w szeregu, że jest tylko podwładny komuś, postawionemu przez system wyżej jest dobre? Oczywiście, że nie. Przyjrzyjcie się przykładowi:
No kurwa, NAPRAWDĘ? Okej, mimo, że jest to wojsko, twarde zasady to uważam, iż na miejscu osoby wyżej postawionej, czy samego Pana porucznika "fachowca" za dychę chyba, był sposób załatwienia sprawy inaczej. By żołnierz bojący się ciemności pokonał swój lęk, ale nie czując się przy tym upokorzony i przestraszony. Jak ja bym to zrobił będąc osobą z wyższym stopniem? Wszedłbym z nim, trzymając go za nogę, by nie bał się samotności, w tej przerażającej go ciemności. Gdyby sytuacja się powtórzyła raz, drugi, trzeci, ale miałby to wsparcie w postaci "przełożonego" (Nie znoszę tego słowa) To za czwartym razem z pewnością wszedłby już sam, by pokazać, że przezwyciężył swój lęk. Nie uwłaszczyłoby to jego dumy, czy poczucia własnej wartości. Wzrosłyby morale tejże osoby, co oczywiście umocniłoby jego pozycję w oczach... Może i nie innych, ale najważniejsze w oczach samego siebie. Druga sprawa dyscypliny, to podporządkowywanie się np w firmie swoim kierownikom, szefom... Jeśli pracujemy np za jakiś psi grosz, ktoś drze się na nas w celu wywołania presji, bądź próby umocnienia swojego "autorytetu" w czyichś oczach, to po prostu on jest słaby, tym bardziej my, jeżeli grzeczni jak pieski będziemy się podporządkowywać takiej osobie. Bo przecież "Ktoś jest kierownikiem, od razu trzeba się go słuchać, musi być taka osoba poważana, bo taki jest system! Tego wymaga dyscyplina!" Bo przecież on jest wyżej postawiony, musimy więc się go cały czas słuchać i na siebie wskakiwać, bo niby tylko wtedy to ma ręce i nogi. Najbardziej bawią mnie niby "prawdziwi mężczyźni" którzy dali sobie już tak wejść na głowę przez to, jaki jest system i co wpajane jest nam od pokoleń. Taki jeden z drugim myśli, że "Ooo, to dyscyplina! Dzięki takiemu posłuchowi i subordynacji jestem bardziej męski!" Mhm, taaak, jasne. Jesteś kurwa taki męski, jakby Cię dwóch ojców robiło debilu. Przejrzyjcie na oczy. Naprawdę uważacie, że człowiek, żeby osiągnął coś, najpierw musi się nauczyć, że jest nikim? Ja tak nie uważam. Brak podporządkowania się w instytucjach takich jak wojsko, jest równoznaczny z brakiem rozwagi, lekkomyślność mogąca w bardzo poważny sposób zaszkodzić naszym wspólnym na ten czas "przyjaciołom" choć są to tacy sami ludzie jak my. Wtedy taka niesubordynacja w stosunku do osoby, która mam nadzieję słusznie jest tam, gdzie jest, może skutkować osłabieniom, spadkom morale, bądź niekiedy i śmiercią. Zaś jeżeli pracujecie w sklepie, czy gdzieś i dajecie się zwyczajnie szmacić swoim przełożonym, z prawdopodobnie wygórowanym ego i brakiem empatii... No to sorry. To już nie jest męstwo, różnie rozumowany poziom subordynacji... Wy wtedy po prostu nie macie jaj, jakichkolwiek ambicji by było lepiej, czy argumentów by się postawić i gonić za lepszym jutrem.
Żołnierz ma wypełniać rozkazy, niezależnie od momentu kiedy zostały wydane. W głowie wojaka nawet nie może przemycić się jakakolwiek myśl negująca polecenie. Dlatego nie może przełożony mówić "Hej może wejdziesz do tej dziury". To musi brzmieć jak rozkaz, bo takie polecenia będzie dostawał na froncie. Pamiętamy, że koszary to nie klinka walki z własnymi lękami. Na wojnie nikt nie będzie łapał kogoś za rękę i dotrzymywał towarzystwa, bo żołnierz się czegoś boi. Taki człowiek musi zapomnieć o lękach, gdy dostaje rozkaz i takie ćwiczenie jest jak najbardziej na miejscu. Oczywiście terapia zwalczania lęków byłaby skuteczniejsza, ale nie o to chodzi w walce. Na froncie żołnierz ma SAM pozbyć się słabości.
Co do nadmiernego poddania się przełożonemu w pracy to musimy pamiętać, że jesteśmy zwierzętami społecznymi, więc występuje u nas hierarchia. Zawsze tak było. Skutkiem tego był szeroko stosowany na świecie system feudalny. Jak wiadomo władza deprawuje, więc wszelkie nadużycia należy zwalczać i pokazywać takim ludziom, że jesli ma pod sobą kogoś to nie znaczy, że sprawiedliwość go nie dosięgnie.
Na zakończenie chciałbym podkreślić, że mimo wszystko to właśnie dyscyplina przeszłych pokoleń ja i tych ciągle obecnych doprowadziła nas do takiego rozwoju jaki mamy teraz.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Miło, że ktoś postanowił wyrazić swój komentarz. Fajnie, gdyby było ich więcej, ale pewnie ludzie wolą dawać upvote w ciemno. Odniosłem się co do niesubordynacji w wojsku i lekkomyślności wynikającej z nieprzestrzegania panującego tam prawa. Co prawda są to rzeczy mogące bardzo odbić się nie tylko na nas samych, ale i ludzi zaangażowanych w jakikolwiek sposób danej jednostce. Na froncie zapewne nie ma lekko, ale samo wojsko powinno być nam pomocne i możliwie traktować nas należycie w momencie, gdy to co dzieje się tu i teraz, jest tylko sielanką w kontraście z tym, co czeka ich na prawdziwej wojnie. Pójdzie taki pognębiony przez przełożonych, bez poczucia własnej wartości, jakiejkolwiek motywacji... I co wtedy? Inna sprawa, że słabi psychicznie ludzie nie powinni raczej pchać się w takie rzeczy a pomyśleć, co się może wydarzyć gdy już się zdecydują. Wojsko powinno przygotować do działania, nawet jeśli koniec końców ktoś ma sobie zdać sprawę z błędnego założenia, że jest tylko pozycją w rubryce strat. Nie dziwię się, że tak dużo osób mówi "Mogę iść na wojnę ale w tym samym szeregu co nasi rządzący". Czy oni nie mają racji? Oczywiście, że mają. Kto chcę umierać? Zamiast oddać życie za ojczyznę, to już wolałbym zabić. Hierarchia występuje wszędzie. Jak np u zwierząt, bo ktoś jest samcem alfą, a ktoś omegą. W świecie zwierząt jednak w grę bardziej wchodzą geny, wola przetrwania, zrobienia wszystko by pozostać przy tym co najcenniejsze, czyli życiu. A u ludzi? Rodzinka, znajomości, pokrewieństwo... Dobrze się urodzisz i tyle wystarczy, by być ponad osobami, które rzeczywiście pracowały na sukces. Taka anegdotka: Typek pracował kiedyś w pewnej firmie. Nie wyróżniał się niemalże niczym, ale awansował. Z mniejszego stopnia, po coraz wyższy, aż w końcu po zastępce szefa. Szef go pyta: "Co się mówi?"
-Dziękuję.
-To tyle?!
-Dziękuję tato!
Taaak, właśnie tak to jest! Czy to sprawiedliwe? Oczywiście, że nie. Ale trzeba mieć jednak rozum i godność człowieka, oraz starać się wywalczyć sobie godną pozycję, póki jeszcze mamy czas. Pamiętając o empatii.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Lepiej, żeby żołnierz był niepewny i żywy niż podchodził do wojaczki hurraoptymistycznie. Co do ludzi to mamy te same pobudki. Dlaczego pracujemy? 95% robi to bo musi zdobyć pieniądze na życie "walcząc" z innymi. W dodatku zwierzęta również mają silny instynkt rodzinny.
Co do osadzania wysokich stanowisk rodziną, to w przypadku firm prywatnych norma i nie nie jest to złe. Przecież w spadki dziedziczą dzieci właścicieli a nie najlepsze osoby na Ziemi. Brak awansu nie jest rzeczą z góry niesprawiedliwą. Jeżeli ktoś jest dobrym rzemieślnikiem, ale kompletnie nie radzi sobie jako główny majster przy zarządzaniu produkcją, to dlaczego ma awansować. W ramach uznania szef może mu podnieść pensję nie zmieniając stanowiska i może ona być nawet wyższa od kierownika produkcji, bo dany pracownik jest dla firmy bardziej wartościowy.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Lepiej, żeby żołnierz był odpowiednio przygotowany i by jego morale były wysokie. Dramat wojny to nie bajka. Jeżeli zaprzecza sobie myśli tym, ile jeszcze rzeczy go na wojence czeka, zda sobie sprawę jak mało zdążył zrobić, a jak wiele jeszcze przed nim... To zginie. Osoba walcząca z firmą i zatrudnianiem ludzi przez znajomości i pokrewieństwo, też nie da sobie rady. Z tym, że żołnierz-Jakakolwiek nie byłaby jego socjalizacja przed wojskiem, da radę coś zmienić, choć potrzebowałby silnej woli i to cholernie silnej. Pracownik, który musi być podporządkowany rodzince? Zgadzam się z Tobą, że jeśli jest się już przy korycie, to da się z niego nażreć najbardziej swoim najbliższym, normalne, prawda? Ale to w jaki sposób nasze własne świnie odgradzają drogę do tego koryta innym... To już zupełnie co innego. Czemu? Jak wspomniałeś, 95% osób robi to co robi, bo musi wykarmić swoją rodzinę. Dla wykarmienia rodziny stają się śmieciami, wokół których są pewnie niezliczone podśmiechujki przez tych, którzy czy to zasłużenie, czy też nie- Ale mają ich w garści. Ci, którym wystarczy tej siły woli do samozaparcia i dążenia do godnego, nie uwłaczającego życia- Osiągną sukces. Nie jestem hipokrytą skrobiąc to. Jestem jednym z tych nielicznych :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Hello @sethrollins1995! This is a friendly reminder that you have 3000 Partiko Points unclaimed in your Partiko account!
Partiko is a fast and beautiful mobile app for Steem, and it’s the most popular Steem mobile app out there! Download Partiko using the link below and login using SteemConnect to claim your 3000 Partiko points! You can easily convert them into Steem token!
https://partiko.app/referral/partiko
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit