Plan....

Pewne, choć nadmienić trzeba, że wyjątkowo urodziwe dziewczę, spytało mnie dzisiaj, jakie mam plany. Więc przeleciałem w myślach wszystkie rzeczy, które mam zrobić i które olać jako pierwsze i wyszło mi, że nie mam planów. Tym bardziej daleko idących rozmyślań nad zdobyciem kontroli nad światem, czy znaleźć rozwiązanie praktyczne, by słuchawki w kieszeni się nie plątały. Jednak pomysł, który zrodził mój, jakże rozwinięty i wspaniały mózg, pobił to wszystko w chuj, więc z dumą przedstawiam plan na dziś i najprawdopodobniej na jutro, ponieważ dziś nie skończę. Moi Drodzy, koleżanki i koledzy, wysoka izbo, ogłaszam, że idę zawinąć się w kocyk i będę udawał krokieta z kapustą i grzybami (z datą przydatności spożywczej do 17.04.2018r, nr partii SV 236714, wyprodukowanego w Pierdziszewicach przy ul. Gronkowca Złośliwego 6, hala nr 4), co pomoże mi w zrozumieniu wpływu przygód Koziołka Matołka na decyzję Japońskich generałów, by zaatakować Pearl Harbor. Jeśli ktoś dotrwał do końca i nie umarł na ochujenie rozsiane, to gratuluję. Datki na leczenie przyjmuję w gotówce. A teraz wybaczcie idę wdrożyć w życie mój nikczemny plan...