Choć serial miał premierę w październiku ubiegłego roku, to na Netflixie pojawił się stosunkowo niedawno. Za produkcje odpowiada brytyjski kanał Channel 4, który na swoim koncie ma nie jedną świetną produkcje i w tym przypadku nie jest inaczej. Serial wzorowany na komiksie Charles’a Forsman’a.
Z jednej strony serial jest kinem dla młodszego widza, z drugiej strony makabryczną produkcją przepełnioną czarnym humorem i pojechanymi scenami. Opowiada losy dwójki siedemnastolatków – Alyssa (Jessica Barden) ukrywająca pod prowokacyjnym zachowaniem, problemy emocjonalne i brak pewności siebie oraz James (Alex Lawther) – jak sam twierdzi jest urodzonym psychopatą. Pewnego dnia postanawiają uciec z domu i wplątują się w serie zdarzeń, które nie kończą się ,, happy end’em’’. Produkcja nie przedstawia jednego gatunku, ale fuzje komedii romantycznej, dramatu psychologicznego i kina drogi.
Serial przepełniony jest amerykańskim klimatem ale od pierwszej sceny słychać brytyjski akcent i gdyby nie ten szczegół trudno by było połapać się gdzie rozgrywa się akcja. Wszystkie miejsca odwiedzane przez bohaterów wyglądają jak wyciągnięte prosto z amerykańskich peryferii. Jak na produkcje nisko budżetową, jest świetnie nakręcony, niesamowicie kolorowy z dbałością o wszystkie szczegóły, co dodaje filmowego charakteru. Aktorzy idealnie pasują do panującego klimatu i granych przez siebie bohaterów. Chwilami bawiący do łez, innym razem przerażający, jednym słowem mega pokręcony. Ważnym elementem, o który trzeba wspomnieć jest muzyka wykorzystana do produkcji. Bardzo amerykańska i klimatyczna, dlatego towarzyszyła mi przy pisaniu tej recenzji.
Serial złożony jest z ośmiu dwudziestominutowych odcinków, które można oglądać jak dłuższy film. Dzięki temu brak w nim dłużyzn, jak to bywa w dłuższych odcinkach. Pomimo tego, że jeszcze nie ogłoszono, istnieje duże prawdopodobieństwo powstania 2 sezonu.
Moja ocena to 9/10 i pozostaje mi tylko bardzo gorąco zachęcić was do oglądnięcia tego dzieła.
Do następnego!!