Dość stary wierszyk. Napisany kiedyś w knajpie na serwetce. Czasy najcięższej depresji i wspominaniu dawnych lat. A w tych wspominkach nadszedł obraz mojego... ojca? Nigdy go nie miałem. Wolał alkohol i podrzędne speluny. Młody chłopak bez ojca wychowywany tylko przez mamę? Ahh, życie, ty bura suko. Życzę smacznego.
"Dla wszystkich ojców, których nie było"
Święci ojcowie
Gdzieżeście byli
Gdy wasze dzieci
Pragnęły odrobinę miejsca
W waszym życiu
Gdy chciały słuchać
Waszych opowieści
I nauk
Zapijaczeni i obłąkani
W szaleńczym tangu
Opuściliście swe rodziny
Szukając zbawienia i tanich rozrywek
W podrzędnych spelunach
Otoczeni kurwami i kumplami
I nieudolnym pokerem
Gdzieżeś bywał ojcze
I gdzieżeś jest
Nie otworzę Ci już nigdy drzwi, nie
Nie otworzę, nie
Wybaczenia szukaj
Na innej ścieżce
Życia
Congratulations @straybeatnik! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit