Właśnie z zapartym tchem przeczytałam wszystkie odcinki Waszej przygody działkowo-domowo-roślinnej!
Czytajac, starałam sobie siebie wyobrazić w Twej sytuacji, I bardzo opornie mi to szło...
Obecnie jestem na etapie załatwiania trzech istotnych spraw w mym życiu. Bardzo ważnych. Każda kolejna jest konsekwencja poprzedniej. W sumie mogę robić przygotowania do drugiej i trzeciej ale stwierdzam, że zostawiam “skórę na niedźwiedziu” cała. Do czego zmierzam? Nie mam cierpliwości! Nie potrafię już czekać! Jest mi źle i stres mnie zjada;)
No, włosy mi na pewno wychodza z głowy jako efekt mych działań (a i innych osobników też, tych co to powolutku pracuja)...
Jestem pełna podziwu! Gratuluję!
Trzymam kciuki! Czekam na kolejne relacje.