Jak każdego dnia spacerowałam z psami po Cannock Chase. Serce mi się prawie pękło, gdy wędrując znajomą ścieżką trafiłam na olbrzymi wypalony obszar.
Lato nas rozpieściło, dało cudowną aurę ale przesuszyło las. Prawdopodobnie wystarczył niedopałek papierosa i ludzka bezmyślność by kompletnie zniszczyć kilka km.
Widziałam całkowite lub częściowe uszkodzenie roślin, zniszczenie siedlisk wielu gatunków. Myślałam o setkach wystraszonych królików, jeleni czy lisów których nagle ktoś pozbawił domu.
Ile potrzeba apelować do ludzi, żeby zaczęli używać mózgów? Rozpoczyna się sezon zbierania leśnego runa. Jeżyny, grzyby, czarny bez... Wchodzmy do lasu bez papierosa. Można go zapalić później! Nie rozpalajmy ognisk bez zabezpieczenia terenu. Hasło z każdego polskiego lasu stoi mi przed oczami.
LAS ROŚNIE WOLNO, ALE PŁONIE SZYBKO
Niestety największym zagrożeniem dla lasu wciąż jest człowiek.