Cześć. Miałem dylemat jak przedstawić to miasteczko. Ponieważ zwiedzając wyspę myślałem, że podzielę te wpisy na dni i tak w większości wpisów będzie, ale to miasteczko które Wam chcę pokazać musiałem zrobić osobno. Już na pierwszy skojarzenie ktoś może pomylić tę mała osadę z o wiele większym Puerto de la Cruz, które leży na północy Teneryfy i swoją drogą także ciekawe miasto.
Domek z auta
My dziś jednak skupimy się na Fuerteventure i na miasteczku, które leży praktycznie na samym koniuszku południowo-zachodnim tej wyspy. Dlaczego osobny post myślę, że po zdjęciach zrozumiesz;-).
Tak wygląda miasteczko na mapie
Więc jak już nie którzy wiedzą ostatnio miałem okazje spełnić soje marzenie i zwiedzić prawie, że wszystkie Wyspy Kanaryjskie. Właściwie plan zakładał 9 wysp, ale po wizycie na 9 wyspie La Graciosa postanowiłem w przyszłości zwiedzić dwie kolejne mniejsze leżące w pobliżu i nie zamieszkałe przez człowiek, dostęp tylko z oceanu.
W porządku wrócimy do owego miasteczka. W pierwszy dzień naszego pobytu na FV, zwiedzanie i poznawanie wyspy rozpoczęliśmy właśnie od południa. Postanowiliśmy się udać do najdalej wysuniętej części FV czyli latarni morskiej Faro Punta Jandia., w tej części wyspy w planie naszej podróży mieliśmy także słynne Cofete, El Isote, o tym w innym poście.
Mała techniczna uwaga, wybierając się tam kiedyś należy pamiętać, że drogi asfaltowej tam nie spotkacie dojedziecie tam szutrowa, nieutwardzoną drogą.
Droga do miasteczka
Więc ostrożnie z autami z wypożyczalni, ponieważ w razie problemów z uszkodzeniem auta ubezpieczalnie nie chcą wypłacać za szkody powstałe na drogach nie asfaltowych. Na pocieszenie jeżeli się nie czujecie pewnie, da się tam wszędzie dojechać małym terenowym autobusem.
Trasa do latarni jest bardzo ciekawa, jedzie się troszkę jak na safari, wąskie drogi, dużo zakrętów i kurzu. Jadąc tak w kierunku latarni na mapie, pojawiło nam się właśnie miasteczko o którym tutaj dziś pisze. Nie da się go ominąć ponieważ to jedyne miasteczko po drodze do latarni.
Już dojeżdżając na miejsce jest klimatycznie, jadać jakiś czas piaskowo-żwirową drogą z daleka widzimy jeden wiatrak i parę zabudowań. Jak już dojdziemy na miejsce naszym oczom ukazują się praktycznie same przyczepy kempingowe przerobione na małe domki, mijając te wszystkie zabudowy może na końcu miasteczka zaparkować auto i zobaczyć, że przyczepy to nie wszystko, na miejscu mamy dwie ciekawe restauracje z pysznym jedzeniem gdzie znajdziecie wspaniałe owoce morza i parę budynków.
Witający wiatrak
Od tego miasteczka do samej latarni zostaje nam jakiś 1km drogi.
A jak wygląda to wszystko na miejscu możecie obejrzeć na poniższych zdjęciach.
Miasteczko fot.1
Miasteczko fot.2
Miasteczko fot.3
Miasteczko fot.4
Miasteczko fot.5
Miasteczko fot.6
Miasteczko fot.7
Miasteczko fot.8
Miasteczko fot.9
Miasteczko fot.10
Miasteczko fot.11
Miasteczko fot.12
Miasteczko fot.13
Miasteczko fot.14
A teraz pora na restauracje, musi przyznać że klimatyczna;-).
Restauracja fot.1
Restauracja fot.2
Restauracja fot.3
Restauracja fot.4
Restauracja fot.5
I na sam koniec zdjęcie miasteczka od strony tej murowanej ;-) i widok na ocean od miasteczka.
Na dziś to wszystko, mam być może kogoś zachęciłem do odwiedzenia tego miasteczka.
Trzeba mieć fantazję żeby postawić takie restauracje! 😀 Jedliście tam?
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Hej mieliśmy okazję spróbować tylko kalmary i rewelacja, chociaż nie jestem mega zwolennikiem owoców morza.;-)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit