Byłem chłopcem bez przeszłości
Pustą skałą
Twardym głazem
Nikt i nigdy
Sam i razem
Nocą czułem żal miłości
I marzyłem wśród koszmarów
Czerń i biel
I lot nad miastem
Biel i czerń
Pod duchem zgasłym
Nikt tam nie chciał moich darów
Choć tak chciałem by nie upaść
Wzbić się
I uwolnić
Swego serca znów posłuchać
To ktoś trzymał mnie w ramionach
Twarzą w twarz
Ja i kostucha