Dolny Śląsk po mojemu.

in polish •  7 years ago  (edited)

Wróciłam niepostrzeżenie, jakbym nigdzie nie wyjeżdżała.

Tęskniłam! Dnia czwartego miałam okropny kryzys i chęć ucieczki do domu, do znajomych kątów i rytuałów, do synów. Miałam wrażenie, że "wolne" nigdy się nie skończy i utknę w trybie urlopowym na zawsze, przeżywając swój prywatny Dzień Świstaka po kres życia. W końcu jednak zrobiłam to, co bohater wspomnianego filmu - zaczęłam wykorzystywać dany mi czas najlepiej, jak potrafię. Bez myśli typu: co mogłabym zrobić będąc gdzie indziej, jak bardzo mi się nudzi bez komputera, pracy i... mojej samotności.

O tak, to było chyba największe wyzwanie.

Nie jestem pewna, czy dobrze to nazwałam. Chodzi o bycie samemu ze sobą bez poczucia samotności. Taki stan, gdy lubisz swoje towarzystwo, masz wiele spraw i sprawek - ciekawych i zajmujących, do których nie potrzebujesz obecności innych ludzi. Gdy patrzysz w dal i pozwalasz, by myśli i emocje płynęły swobodnie... gdy masz potrzebę iść przed siebie bez konieczności prowadzenia dialogu czy słuchania rozmów.

Zaobserwowałam, że większość ludzi źle znosi milczenie, szczególnie gdy słabo kogoś znają (jak było w moim przypadku - byłam nowa w towarzystwie). Sądzę, że to wynika głównie z dobrych chęci - pokutuje przekonanie, że jeżeli ktoś milczy, to znaczy że: nudzi się, źle się "bawi", czuje się wyalienowany, odrzucony, jest smutny, ma jakiś kłopot.

Podczas gdy ja wspaniale się bawię po prostu obserwując. I fakt, że nie uśmiecham się przy tym, nie oznacza, że jestem smutna i trzeba mnie ratować.

Nie myślcie jednak, żem gbur i odludek. Pięknie się integrowałam! Wspaniale mnie przyjęto i świetnie się bawiłam od pierwszego dnia. Nie pamiętam kiedy ostatnio było mi tak dobrze wśród ludzi.


Chciałam napisać kilka słów o tym, gdzie byłam i co widziałam. Lecz jak to całe bogactwo zamknąć w kilku słowach?

Na Dolnym Śląsku ostatnio byłam jako smark nastoletni. Cieszę się, że znów mogłam odwiedzić tę część Polski. Tak blisko, a tak inaczej. Nie tylko krajobraz ale i architektura. Niezwykle klimatyczne stare domy i wille, dużo cegły, chatki przyklejone do stromych, zalesionych zboczy, małe skupiska domostw ukryte w wąskich dolinkach, ciasne i strome uliczki w miasteczkach... Nawet wypełnione turystami po brzegi Kłodzko czy Duszniki Zdrój bardzo mi się podobały.

Zachwyciły mnie nie tylko górzyste rejony - przez płaskie jak stół, wypełnione bezkresną żółcią rzepaku pola jechałam z nosem przy szybie.

A przecież widziałam jedynie mikroskopijny wycinek tej części kraju.

Podczas wyjazdu popełniliśmy typowy zestaw długo-weekendowego urlopowicza - Szczeliniec, Błędne Skały, dwa obiekty z kompleksu Riese: Walim – Rzeczka i Głuszyca – Osówka, Rezerwat przyrody Torfowisko pod Zieleńcem oraz mały wypad na szlak z naszej bazy w Zieleńcu. Jeśli miałabym wybierać, to najbardziej podobały mi się torfowiska (nie tak spektakularne jak inne atrakcje turystyczne, ale ja lubię mroczne, bagienne klimaty) oraz krajobraz po drodze z Zieleńca do Walimia i Głuszycy, ze szczególnym uwzględnieniem majestatycznych ruin zamku Grodno. Niestety to był dzień powrotu i nie mieliśmy czasu na bliższy kontakt z tą budowlą. Następnym razem!

Niezwykłe wrażenie zrobiły na mnie sztolnie z kompleksu Riese - połączenie tajemnicy, wojny i ludzkiego dramatu. Bardzo chciałabym odwiedzić pozostałe dostępne do zwiedzania obiekty.

Mam wrażenie, że pomimo krótkiego czasu i mocno wypełnionego grafika miałam wiele okazji, by przystanąć i w pełni poczuć każde miejsce.

Patrząc na stare domy i zrujnowane wille łapałam ulotny kontakt z ludzkim życiem w nich zamkniętym. Jakbym mogła przez ułamek sekundy zobaczyć mieszkańców - byłych i obecnych, wszystkich na raz i w każdym momencie ich egzystencji. Jakby nadal tam byli...

Wdrapując się na skalne formacje myślałam o pierwszych turystach, którzy zapuszczali się w te rejony - jak byli ubrani, co ich tu przywiodło, jakie mieli marzenia... czy bardzo odmienne od moich? Nie sądzę.

Zaglądając w szczeliny zastanawiałam się, czy w jednej z nich mógłby zamieszkać król gór, Karkonosz - gdyby istniał.

Idąc leśną ścieżką zostawiałam pozdrowienie dla tych, którzy przyjdą tu po mnie - za 50, 100 czy 200 lat.

Badając delikatnie torf stopą zgadywałam, że właśnie w takich miejscach nasi przodkowie mogli widywać bagienniki i świetliki bagienne.

W ciemnościach podziemi widziałam tych, którzy drżąc z zimna ładowali odłamki skał na wózek. Czułam ich rozpacz i tęsknotę za rodziną.

Jak to wszystko opisać i przedstawić?

Są ludzie potrafiący zamknąć w fotografii piękno obrazu i ładunek emocjonalny... Nie zaliczam siebie do nich. Pomimo to poniżej garstka obrazków z podróży. Mój Dolny Śląsk.

Jeszcze tu wrócę :)














Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Wspominałam wcześniej pisząc o historii regionu o tym, że moi rodzice i dziadkowie nie czuli się "stąd". Ja czuję się tak bardzo stąd, jak tylko mogę i potrafię. Wzruszyło mnie, że i ty poczułaś klimat i ten niesamowity bagaż historyczny Dolnego Śląska.

  ·  7 years ago (edited)

myślę ze oceniasz swoje zdolności fotograficzne nieco zbyt surowo. Mnie się podobają. 2, 7 oraz 8 zdjęcie doskonale nadaje się na zdjęcie poglądowe do sceny 3d. dużo lepszej perspektywy bym nie ustawił jedynie podkoloryzowałbym i podciągnął światło w 8 żeby nadać jeszcze więcej życia ;) No i niektóre są trochę przepalone ale to już kwestia ustawień aparatu.

Jeśli chodzi o złoty podział to albo czytałaś o tej zasadzie albo masz w zasadzie naturalny talent i oko bo większość zdjęć zachowuje dość dobre proporcje. jedynie w ostatnim mogło być odrobinę mniej nieba a więcej ziemi

  ·  7 years ago (edited)

Dziękuję :)
Ustawień nie stosuję żadnych, fotki robię starym smartfonem... To głównie do jakości technicznej swoich zdjęć mam największe zastrzeżenia. Wiem, że mogłabym się bardziej postarać w tym temacie :)
Nie mam żadnej wiedzy teoretycznej, ale od wielu lat pracuję jako grafik 2D (samouk) i mam dość dobre oko. Przy pracach wizualnych stosuję tylko jedną zasadę - albo mi kompozycja pasuje, albo nie. Nie zastanawiam się skąd wynika ewentualny dysonans, poprawiam dotąd, aż poczuję się komfortowo patrząc na swój obrazek, działam intuicyjnie.

  ·  7 years ago (edited)

...masz w zasadzie naturalny talent i oko ....

Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami - uważam, że masz świetne oko. Ja mam niezłą wiedzę teoretyczną i co z tego, mogę Ci tylko pozazdrościć bo sam chciałbym tak ładnie kadrować jak Ty.

...ale ja lubię mroczne, bagienne klimaty...

Też bym lubił gdyby nie związane z tymi klimatami delikatne, przerażające bzyczenie - wystarczy, że o tym pomyślę i już mnie swędzi w paru miejscach. Teraz siedzę i się czochram jak głupi.

Bardzo dziękuję za dobre słowo. Dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy na swój temat, odkąd jestem na steemit :)

Teraz siedzę i się czochram jak głupi.

Udławiłam się śniadaniem :D :D

Bardzo fajnie zdjęcia - świetnie wykadrowane i nieszpanerskie. Uszy do góry!

dzięki :D
To mogę się przyznać, że pierwsze cyknęłam przez niezbyt czystą szybę pędzącego samochodu. Pełna profeska :D

Congratulations @wadera! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of comments

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Upvote this notification to help all Steemit users. Learn why here!

Dobrze, że wróciłaś. Czekałam na Twe posty.

Dzięki:)