No i odeszłam :)

in polish •  7 years ago 

Niecały miesiąc temu napisałam ten post. Dzisiaj złożyłam wypowiedzenie w pracy.

Nie wiem, jak to się stało. To znaczy sama procedura to wiadomo: papierek, podpis, do szefa, krótka rozmowa i po sprawie. A potem do biurka i tępy wzrok w monitor. Bardzo się denerwowałam tylko w momencie rozmowy, przed i po - wcale.
Siedziałam przy biurku i czekałam. Czekałam na falę panicznego strachu, który przecież musiał nadejść, bo zawsze tak było. Przecież RZUCIŁAM pracę! I nie mam innej! Oprócz własnej działalności, która leniwie się rozkręca... NIC!
Żadna fala nie nadeszła. Posiedziałam jeszcze chwilę i wróciłam do zwykłych zajęć.

Nie umiem na razie tego faktu zasymilować. Być może spodziewałam się fanfar lub trzęsienia ziemi... a tu nic, życie toczy się dalej. W napięciu czekałam na cios od losu, karę za zuchwalstwo, potępiający głos z niebios. NIC.

To może wydać się dziwne, to całe zamieszanie wokół tak zwykłej sprawy jak odejście z pracy. Tyle, że ja nigdy wcześniej nie przedłożyłam swojego komfortu, pragnień i marzeń nad rozsądek, który rzecze: jak masz robotę to się jej do cholery trzymaj! Nie wolno być lekkomyślnym! Nie wolno ryzykować! Ciesz się z tego co masz! Nie bądź pazerna! Siedź w kącie a znajdą cię...

NIE NIE NIE. To mi już nie wystarcza. Chcę więcej i to jest o tam, daleko przede mną, nie widzę jeszcze, ale WIEM.
Mam wrażenie, że wszystko przyspiesza. Pół roku temu zaczęłam zastanawiać się nad własną firmą, planowałam otwarcie na listopad - styczeń. Zaczęłam pierwszego października. Jak już to zrobiłam to pomyślałam, że za jakiś rok, jak już się trochę zabezpieczę finansowo, będę mogła zrezygnować z etatu. Pomalutku. A wtedy ta młoda, niepokorna i świeżo przebudzona cząstka mnie podniosła czujnie głowę: a dlaczego pomalutku? Dlaczego? Trzeba szybko, jak najszybciej! Nie chcemy już tak pracować!

Na nic rozsądek, stare lęki i przekonania, nie mogłam jej powstrzymać. Miesiąc temu jeszcze się broniłam, wahałam. Prosiłam o znaki, o jasny sygnał, że to będzie dobry krok. Potrzebowałam potwierdzenia, aprobaty z zewnątrz. Kuksańca od sił nadprzyrodzonych. Dupa, nic takiego nie nastąpiło. Za to ta mała, nieposkromiona Zołza we mnie po prostu wzięła i się zwolniła. I być może właśnie o to chodzi. By to mieć W SOBIE.

Teraz trochę zmiękłam. Jakby mi ktoś całe powietrze wypuścił. Zmęczenie i takie ogromne pragnienie, by przyszedł ktoś silniejszy, mądrzejszy i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Tylko tyle. Abym choć na chwilkę mogła przestać być dzielna.
Robię tydzień przerwy, co najmniej. Żadnych myśli o przyszłości, żadnych planów, żadnego nakręcania się. Spać, spać!

Jak się wyśpię i odpocznę, to zapisuję się na rysunek. Zołza mówi, że to najwyższy czas, że już nie chce czekać. I że nie chce odkładać na "przyszłość"... chce żyć TERAZ.

TakeARest.jpg

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Koko dżambo i do przodu. Zrobiłaś pierwszy, duży krok, więc teraz trzeba stawiać następne, aż kroki zmienią się w bieg :) Niech wszystko ułoży się pomyślnie.

Dziękuję. Zaczynam już odczuwać to przyspieszenie :)

It takes tremendous strength to just file in a resignation. Ale to nie była pochopna decyzja, więc teraz może być tylko dobrze :). Mieć tyle czasu na rozwijanie czegoś własnego? Count me in! ;)

Decyzja tak długo dojrzewała, aż spadła sama, siłą przyciągania 🙂

Gratuluję i życzę wszystkiego dobrego

Dziękuję!

Zapamiętaj! Wszystko będzie dobrze. Musi być, nie ma innej opcij. Jesteś silną i mądrą kobietą, która wie czego chce. Ta Zołza w środku skutecznie Ci w tym.pomoże. Trzeba realizować swoje pragnienia. Jak nie teraz to kiedy się pytam się? Dasz radę i będę trzymać za Ciebie kciuki. A jakbyś potrzebowała kopa na rozpęd to daj znać, zjawię się i wesprę jak tylko będę mogła 😊😊😊

Dziękuję ❤

Brawo za odwagę! Mam nadzieję, że wyjdzie Ci to na dobre, powodzenia! :)

❤❤

Też kiedyś złożyłem wypowiedzenie. Poszedłem na 1sze piętro. Dałem papierek. Popatrzyłem na zdziwione twarze. Zszedłem na parter. Kwadrans później zadzwoniłę kompletnie nieznajomy człowiek i zapytał mnie czy nie chciałbym dla nich robić za pieniądze tego, co do tej pory robiłem sobie "hobbystycznie" w czasie wolnym ;) Będzie dobrze. Najtrudniejszy jest pierwszy krok.

No właśnie. Mam głębokie przekonanie, że najpierw trzeba puścić stare, żeby mogło przyjść nowe. Czasem odpowiedź jest błyskawiczna, jak u Ciebie 🙂

Upvoted ☝ Have a great day!

Stres i delikatne napięcie tylko Cię zmobilizuje. Nie martw się błędami. Szybko je popełniaj i szybko naprawiaj. Jeżeli podejdziesz do tego z głową może być tylko lepiej serio 😎

Z głową :D
Czytałam Twoje posty dotyczące własnej firmy i najpierw się zdenerwowałam, że pominęłam te wszystkie ważne kroki... Uświadomiłam sobie jednak, że będę robić dokładnie to samo co przez ostatnie 8 - 10 lat. Trochę więcej papierów, ale z tym sobie dobrze radzę. Jestem dobrze przygotowana :)

Strasznie ryzykowałaś w tej pracy , mogłaś tam całe życie stracić. Teraz już będzie dobrze :D

Aż mnie zatkało na chwilę, w punkt! Dopiero uczę się takiej perspektywy... ale warto, naprawdę warto.
Dzięki :)

  ·  7 years ago (edited)

Wszystko będzie dobrze :)
Zołza po prostu stwierdziła, że pora z poczwarki przeistoczyć się w motyla. Przychodzi taki czas, że kokon uwiera i trzeba go rozerwać, bo przydusza.
Kiedyś coś podobnego przeżyłem i czułem się przez chwilę jak wykolejony tramwaj, a z drugiej strony... ta cholerna wolność.
Jak już się tej wolności nawdychałem to opracowałem plan i... zakasałem rękawy :)

Na razie więc wdycham, całkiem to miłe jest :))

Wszystko będzie dobrze :)

Dziękuję