Reporter TVN Zatrzymany w Tajlandii przez Policję - Stacja NIE MÓWI CAŁEJ PRAWDY.

Ten to ma pecha (albo paskudną karmę nawiązując do buddyjskich klimatów - w końcu wszystko dzieje się w Tajlandii).

Gdy kilka tygodni temu TVN wysłał Go do Senegalu aby relacjonował zachowanie kibiców przed zgnieceniem, stratowaniem, a niektórzy mówią nawet że linczem ze strony tłumu ratować musiał Go facet z kijem. Tłum odpuścił biednemu Bojanowskiemu dopiero gdy kij tajemniczego ratownika zaczął spadać na głowy kibiców.

Teraz zaś gdy stacja wysłała Go do Tajlandii by relacjonował akcję ratunkową w jaskini, gdzie uwięzieni zostali chłopcy z drużyny piłkarskiej "Dzikie Dziki" to zatrzymała Go Policja. Stacja sugerowała w tweet'cie, że to za "latanie dronem" przy wejściu do jaskini. Internauci szybko jednak stwierdzili, że to nie za "latanie dronem przy jaskini" tylko przy lądowisku dla helikopterów. Czyli zatrzymanie jak najbardziej zasadne, bo było zagrożenie dla ludzi.

Najprzykrzejsze dla Reportera jest to, że w TVN24 w którym pracował jakoś o nim nie mówią, a dzisiejsze poranne łączenie z Tajlandii przeprowadził inny reporter. Tak po ludzku szkoda chłopa, jeśli coś mu się stanie, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że latał sobie tym dronem dla przyjemności. Raczej po to by zrobić unikalne zdjęcia dla stacji.

Więcej na filmie:

(Oglądając je film na YouTube pomagasz mi, gdyż: Dajesz mi zarobić. Poprawiasz pozycjonowanie filmu w YouTube. Wystarczy, że klikniesz na tytuł i zostaniesz przeniesiony do YouTube)

I jeszcze jako bonus przypomnienie słynnej akcji z kijem:

(Oglądając je film na YouTube pomagasz mi, gdyż: Dajesz mi zarobić. Poprawiasz pozycjonowanie filmu w YouTube. Wystarczy, że klikniesz na tytuł i zostaniesz przeniesiony do YouTube)