Jak już wspomniałem byłem zawodnikiem LKS -Łomża.
Spędziłem w tym klubie super czas mialem wspanialych trenerow i kolegow.
Grałem na pozycji prawego obrońcy trwało to w sumie około dwudziestu lat.
Był rowniez okres przerwy gry w LKS z powodu powołania mnie do odbycia zasadniczej służby wojskowej.
Znalazłem się w jednostce w Inowroclawiu i trenowałem trochę w Goplanie Inowrclaw ale był to bardzo krótki okres ponieważ naszą jednostke przebazowano do Leznicy Wielkiej kolo Lodzi.
Byl tam blisko klub Gornik Łęczyca w którym za zgoda dowódcy zacząłem treningi wraz z innymi kolegami z jednostki, Jankiem Regułą który byl bramkarzem i z Wyrwichem imienia nie pamiętam. On wczesniej w cywilu wystepowal w Szombierkach Bytom.
W tym klubie też nie zagrzalem zbyt wiele czasu no dowódca d/s politycznych oznajmił mi że albo zagram w Bzurze Ozorków albo nie bede gral nigdzie.
I tak sie zaczęła gra w Ozorkowie. Tenerem był Ireneusz Czop który wczesniej grał w L K S Łódź. W Ozorkowie byl tez grajacym trenerem.
W tym samym czasie co ja odbywał służbę wojskową kolega z LKS Łomża, Jerzy Haponiuk który odbywał służbę w Nurcu gdzie był wojskowy zespol pod nazwą HUSAR NURZEC.
Jurek porozmawial ze swoim przelozonym i trenerem ze kolega jest w wojsku tam i tam i żeby spróbował mnie ściągnąć do Nurca.
Niestety nie udalo sie poniewaz moje dowództwo nie wyraziło zgody i powiedziano mi że będę grał tutaj albo nie bede gral nigdzie.
No i tak dwa latka zlecialo w Leznicy Wielkiej i w klubie Ozorkowa.
Po odbyciu służby proponowano mi zebym został tam na stałe ale mi to nie odpowiadało i wróciłem do Łomży gdzie po powrocie juz w pierwszą niedzielę rozegralem mecz z Wlokniarzem Białystok.
Wyniku nie pamietam ale napewno wygraliśmy bo ja grałem ( żart )
Bylo jeszcze bardzo wiele meczów ale w końcu przyszlo zakonczenie kariery w LKS.
Dzisiaj jak tak wspominam miałem chyba najmocniejsze uderzenie z prawej nogi w klubie. Potrafilem strzelic bramke nawet z polowy boiska a taka miała miejsce w Sokolce w meczu z Sokolem Sokółka.
Lata mijały i niektórzy koledzy zaczeli odchodzic na wieki. Ja wybralem sie za ocean do USA i tu zaczolem najpierw treningi w Polonii Greenpoint.
Nie zagrałem zadnego meczu bo w niedalekim Glen Cove, gdzie był klub Polonez Glen Cove grał kolega z LKS Łomża, Zenek Wawrzyniak i ściągnął mnie do siebie.
Wkrótce napisze jak to bylo w Glen Cove.
Narazie do nastepnego wpisu