Czy najlepszym interesem dla dziecka jest śmierć?

in prawo •  7 years ago  (edited)

„Chore postępowanie brytyjskich instytucji nie tylko zabija Alfiego i łamie serca jego rodzicom — ale też przekreśla szanse na przeżycie innych dzieci, dotkniętych podobnym schorzeniem, którym można by pomóc, gdyby Alfie był leczony i jego choroba badana, zamiast skazać go na śmierć...” — piszę w komentarzu, który ukaże się na łamach jutrzejszego „Kuriera Wileńskiego”, a dotyczy tego, w jaki sposób #AlfieEvans jest traktowany przez brytyjskie sądownictwo.

W sprawie tej bulwersujący jest niemal każdy jej aspekt. Postawienie policjantów przy łóżku dziecka, mimo iż nie jest ono więźniem, a rodzice nie zostali pozbawieni praw opiekuńczych. Zakazanie dalszego leczenia, motywując to „najlepszym interesem” pacjenta. Torpedowanie rozwoju medycyny poprzez niedopuszczanie do terapii tak samo, jak w przypadku Charliego Garda rok temu. To wszystko, i wiele innych rzeczy, stanowi o jakimś szaleństwie partycypujących w tym obłędzie osób i instytucji, lub jakimś głębokim zabobonie — bo przecież dla postronnego obserwatora oczywista jest wewnętrzna sprzeczność tych wyroków i poczynań, uważanie śmierci dziecka za jego „najlepszy interes” i zrozumienie, że szansą dla ludzkości jest właśnie pochylenie się nad chorym i ułomnym, a nie skazanie go na śmierć.

Dziwi też, że w polskich mediach historia Alfiego Evansa nie schodzi z nagłówków, a w litewskich (poza katolickimi) nie ma na ten temat dziś żadnej wzmianki.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

@klonowski, let me be the first to welcome you to Steemit! Congratulations on making your first post!

I gave you a $.03 vote!

Would you be so kind as to follow me back in return?

Dla nich liczą się tylko pieniądze. Nie leczą go bo wiedzą, że praktycznie nie ma szans na przeżycie. Dla nich to pieniądze wyrzucone w błoto, ale nikt nie pomyślał o cierpieniu tego dziecka i jego bliskich.

Z tego co wiem to dziecko urodziło się prawie bez mózgu, więc nie wiem czy jest co leczyć

Dziecko urodziło się z mózgiem, natomiast cierpi na mało zbadany zespół degeneracyjny tkanki nerwowej — to dość znacząca różnica. Z tego względu możliwość jego diagnozowania i leczenia w innym szpitalu jest nie tylko światełkiem nadziei na jego przeżycie i jakąś jakość życia, ale również możliwością lepszego zbadania choroby i być może stworzenia lepszych szans dla innych na nią cierpiących.

A nawet gdyby tak było — w świetle ostatnich wydarzeń jest jasne, że mogłoby zrobić błyskotliwą karierę w brytyjskim wymiarze sprawiedliwości.