Zapoznałam się z zalinkowanymi tekstami. Moim zdaniem naganne było zachowanie pracowników przychodni. Nie chcę wyrokować kogo - czy decydowali lekarze czy kierownictwo. W tym przypadku urzędnicy zadziałali, sprawa została ujawniona.
Dwa ostatnie cytaty są krótkie, dlatego pozornie występuje sprzeczność.
Pierwszy dotyczy tego, że nieprawidłowo przechowywana szczepionka może nie wywołać zamierzonego skutku, jakim jest nabycie odporności. Zagrożenie dla życia i zdrowia wynika z tego, że taka osoba może zachorować na ciężką chorobę, na która sądziła, że jest odporna.
Drugi cytat dotyczy tego, że preparat nie ma bezpośredniego negatywnego działania na osobę, której jest podawany. Tyle, że podawany jest bez sensu.
Moim zdaniem sprawa jak najbardziej do wyjaśnienia i naprawienia. Inspektorzy farmaceutyczni wiedzą, w których przychodniach zaszły te incydenty, przychodnie wiedzą, którzy pacjenci byli zaszczepieni. Teraz należy pacjentów przeprosić, wykonać badania poziomu przeciwciał i stosownie do wyniku tych badań określić, czy szczepienie należy powtórzyć. Oczywiście nieodpłatnie, jeżeli była to szczepionka płatna.
Skoro uczciwość lekarzy w kilkuset ośrodkach została wystawiona na próbę i nie zdali oni tego egzaminu, to to jest jakaś patologia, która tkwi w strukturze obecnego systemu, w którym lekarz jest bardziej urzędnikiem wypełniającym kwity zamiast empatycznym doradcą dla pacjenta. Ciekaw jestem, czy mówiłabyś o tym z takim samym spokojem, gdybyś znalazła się wśród tych kilku tysięcy rodziców, których dzieciom podano przeterminowane szczepionki. Ok, w części przypadków może się nic nie ujawnić, ale nie zmienia to faktu, że wstrzykiwanie nieokreślonej substancji do krwioobiegu noworodka jest jak ruska ruletka.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
O jakich kilkuset ośrodkach mówimy?
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Być może jestem wśród tych rodziców - skoro patologia sięga tak szeroko, jak piszesz. Nigdy nie wiadomo, czy w lokalnej przychodni nie zabrakło prądu przed szczepieniami moich dzieci. Piszę ze spokojem.
Uważam, że wybierasz informacje tak, aby wzbudzić jak najsilniejsze emocje. Piszesz "w części przypadków może się nic nie ujawnić", a jak do tej pory nie podano żadnych informacji o tym, aby któraś z zaszczepionych osób odczuła jakiś negatywny skutek poza tym, że być może nadal nie ma odporności na daną chorobę. Ta "nieokreślona substancja" to szczepionka o znanym składzie.
Próbowałam wyszukać jakiś konkretny raport o liczbie placówek. Na razie konkretnie wskazywanych jest 10 punktów w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie po nawałnicy na większym obszarze była dłuższa przerwa w dostawie prądu.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit