Historię piszą zwycięzcy - to prawda znana nie od dziś. Dlatego wyzwaniem, przed którym stoi dziś cały postępowy świat jest ustalenie kto jest prawdziwym zwycięzcą ostatniej wojny. Zadania tego podjęła się m.in. sama Angela Merkel, która w przeddzień 75. rocznicy lądowania w Normandii powiedziała, że "ta wyjątkowa operacja wojskowa ostatecznie przyniosła Niemcom wyzwolenie od nazistów". Można więc śmiało powiedzieć, że Niemcy wojnę wygrały, choć ich walka wciąż trwa, bo przecież niedobitki nazistów ukrywają się jeszcze w lasach pod Wodzisławiem Śląskim, co zresztą udokumentowała stacja TVN.
Niestety na wysokości zadania pisania nowej historii nie stanęła imperialistyczna stacja HBO, która kręcąc serial o Czarnobylu nie umieściła w obsadzie ani jednego czarnoskórego. Takiej podłości nie znała historia ludzkości! Na szczęście oceniła to w szczerych prostych słowach brytyjska scenarzystka Karla Marie, która napisała na Twitterze:
W tym kraju jest tylu znakomitych kolorowych aktorów, którzy byliby świetni w "Czarnobylu"«. Chyba jestem po prostu zawiedziona, że kolejny hitowy serial ze świetną obsadą sprawia wrażenie, jakby ludzie o różnych kolorach skóry nie istnieli.
Teraz cała nadzieja w radzieckiej telewizji, która już zapowiedziała, że nakręci własny serial, w którym awaria to efekt amerykańskiej dywersji. Oby tylko ta dywersja była czarnoskóra. A najlepiej czarnoskóra i LGBT. By żyło się lepiej!