RE: This post is for role play

You are viewing a single comment's thread from:

This post is for role play

in rp •  7 years ago 

Wtedy zwrócił uwagę na Mikasę, zerknął na ich dłonie. Jednak poczuł się lepiej... W końcu też lekko zacisnął jej dłoń. Choć nie mówiła zbyt naturalnie... Trochę go to bawiło. No i ta kobieta ponownie usiadła. Poczuł ulgę i chyba nawet mogła to wyczuć.
-Dokładnie, tak będzie lepiej - potwierdził spokojnie. Kobieta zastanowiła się i westchnęła. -No dobrze... Jakbyście zmienili zdanie, moja wizytówka - wygrzebała ją z jeansowej kurteczki i wręczyła im. Poczekała aż ją wypuszczą i wyszła. Levi spojrzał na Mikasę i jej dłoń. Była tak drobna... Przy jej wzroście, po prostu się nie spodziewał. W końcu ją puścił, chyba już mogą.
-Powinienem z tobą to uzgodnić, wybacz. Wpadłem na to dopiero gdy się pojawiła...

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Ona tak siedziała dopóki się nie odezwał. Dziwne, ale ona myślała o tym jaką on ma zaskakująco silną i męską rękę, zwłaszcza że no...był niski. Pokręciła głową szybko.
-To nic takiego, moja reakcja też wyszła trochę naturalniej...ale przynajmniej wiemy że faktycznie była prostytutką. Tylko...co teraz? - Założyła ręce na piersi i zamyśliła się. Ta wycieczka jej się nie podobała, ale chyba nie mają innego wyjścia.

Więc oboje myśleli nawzajem o ich dłoniach. Trochę to zabawne... Sam się teraz zamyślił. Co dalej?
-Chyba najpierw powinniśmy sprawdzić alibi męża, jeśli się potwierdzi będziemy zmuszeni tu wrócić. - spojrzał na nią, co ona o tym uważa? On cieszył się, że jak narazie nie musieli odwiedzać tego miejsca. Przyjrzał się jej, domyślał się też, że czuła się źle... -Jeśli bym mógł, mógłbym w drodze powrotnej prowadzić, jeśli źle się czujesz - zasugerował, byli ludzmi, mogła źle się czuć.

Kiwała przez chwilę głową, najwyraźniej się z nim zgadzając. Jednak po chwili spojrzała na niego i przygryzła dolną wargę.
-Jeśli to naprawdę nie będzie dla Ciebie żaden problem...byłabym naprawdę wdzięczna - Szepnęła i już tylko zapaliła auto i sprawdziła jeszcze raz gdzie mają jechać. W tym wypadku to chyba jadą natychmiast.

Skinął łebkiem, żaden problem... I już ruszyli. Dopiero poczuł jaki spięty był na myśl, że będzie musiał wchodzić do tekiego miejsca. Kojarzyło mu się z dzieciństwem. Bardzo źle kojarzyło. Wbił wzrok w szybę, ponownie do tej dziury... Przynajmniej jak juz tam będą nie będa musieli od jednego do drugiego miejsca naginać kilometrów.

Czasem zerkała na niego i widziała, że jest jakiś spięty. I gdy nawet chciała się odezwać to rezygnowała, w końcu może się przyczepić że to nie jej sprawa. Jak już byli w połowie drogi to jednak nie zdołała się powstrzymać. Cokolwiek go dręczy to może też to wypłynąć na ich sprawę.
-Wszystko w porządku Levi?

Zerknął na nią, więc coś zauważyła? Trochę się zskłopotał, nie chciał jej tego wszystkiego tłumaczyć. Z drugiej strony to nawet miło, lepiej żeby ze sobą rozmawiali...
-Tak, jest okej. Po prostu nie lubie takich miejsc jak tamto - wyjaśnił, odwracając głowę. Nie chciał mówić więcej.

No tak...kiwnęła głową i skupiła się z powrotem na drodze.
-Rozumiem, ja też... - Szepnęła i już dalszą droga minęła im w zaskakującym tempie. Jak dojechali na miejsce to mógł zauważyć, że nie czuła się już za dobrze, była wyraźnie blada. Ale po tak ciężkiej nocy i teraz jeszcze wycieczka w aucie...z ulgą wyszła z samochodu i wzięła głęboki wdech.

  ·  7 years ago (edited)

Cicho odetchnął. Miał nadzieje że faktycznie zrozumiała. Kiedy byli już na miejscu zauważył jej gorsze samopoczucie... Wyszedł za nią, rozglądając się po okolicy. Stare blokowisko. W sumie niedaleko od miejsca zamieszkania podejrzanego. Z tego co pamięta na karteczce to na tej samej ulicy znajduje się bar. I pewnie ta druga kobieta też mieszka gdzieś tu. Mogą iść na pieszo.
-Może się czegoś napijesz? - wskazał na automat z napojami. Była niepokojąco blada. Podszedł i kupił jakiś sok. Cholera wie co lubi...