Kamil Stoch mistrzem

Kamil Stoch złotym medalistą olimpijskim! Po skokach na odległość 135 m i 136,5 m reprezentant Biało-Czerwonych wygrał konkurs na dużej skoczni w Pjongczangu. Podium uzupełnili Andreas Wellinger i Robert Johansson. Dawid Kubacki zajął 10. miejsce, Stefan Hula był 15., a Maciej Kot 19.

Kamil Stoch

Przed rywalizacją na dużej skoczni trener Stefan Horngacher znów musiał podjąć trudną decyzję i skreślić jednego zawodnika. Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Stefan Hula byli pewniakami, szkoleniowiec wybierał więc między Maciejem Kotem a Piotrem Żyłą. Znów zrezygnował z "Wewióra".

W serii próbnej najlepszy był Johann Andre Forfang, który skoczył aż 139 m. Powody do zadowolenia miał też Kamil Stoch. Lider naszej kadry uzyskał odległość 137 m, co dało mu trzecie miejsce.

Choć na skoczni panowały dobre warunki, konkurs zaczął się pechowo - od upadku podopiecznego Łukasza Kruczka, Davide Bresadoli. Przy lądowaniu Włochowi "uciekła" prawa narta. Na szczęście po kilku chwilach niepewności zawodnik zasygnalizował, że z jego zdrowiem wszystko w porządku i opuścił skocznię o własnych siłach.

• Poziom jest ekstremalnie wysoki - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trener Norwegów, Alexander Stoeckl. Po raz pierwszy jego słowa znalazły potwierdzenie w rzeczywistości, gdy na belce pojawił się Michael Hayboeck. Austriak oddał fenomenalny skok na odległość 140 m i oczywiście objął prowadzenie, którego długo nie oddawał.

Na wysokości zadania stanął Dawid Kubacki. Skoczek z Nowego Targu uzyskał 134,5 m, dzięki czemu plasował się przed finałowymi skokami na 5. pozycji. Tuż po swojej próbie "Mustaf" nie krył radości. Nieco gorzej spisali się Stefan Hula (132 m, 12. miejsce) i Maciej Kot (128,5 m, 17. lokata).

Pierwsza seria zakończyła się dla nas w najlepszy możliwy sposób. Kamil Stoch wylądował na 135. metrze, otrzymując przy tym sporą bonifikatę za wiatr i bardzo wysokie noty za styl. W efekcie skoczek z Zębu wysunął się na prowadzenie. Stoch miał 3,4 pkt przewagi nad drugim Hayboeckiem. Podium zamykał Andreas Wellinger (135,5 m).

W drugiej serii Maciej Kot oddał skok na 129,5 m i ostatecznie został sklasyfikowany na 19. miejscu. Stefan Hula, który zanotował taką samą odległość, zajął natomiast 15. pozycję. To był jednak tylko przedsmak wielkich emocji, jakie nas czekały.

Dawid Kubacki mógł śmiało myśleć o tym, by wskoczyć na podium. Do trzeciego zawodnika tracił po pierwszej serii tylko 1,4 pkt. Niestety Polak zepsuł drugi skok - próba na 126 metrów oznaczała, że Kubacki wypuścił z rąk ogromną szansę. Ostatecznie zajął 10. miejsce.

Presję udźwignął na swoich barkach Robert Johansson. Skoczył 134,5 m i czekał na to, co zrobi pierwsza trójka. Na odpowiedź Wellingera nie trzeba było jedna długo czekać. Niemiec spisał się fenomenalnie - wylądował na 142. metrze (!) i został nowym liderem.

Poza podium wypadł Michael Hayboeck (131 m, 6. miejsce). Ostatnie słowo w konkursie należał do Kamila Stocha. Nasz najlepszy skoczek postawił kropkę nad i. Skoczył 136,5 m i w wielkim stylu sięgnął po olimpijskie złoto. Podium uzupełnili Andreas Wellinger i Robert Johansson. Polak wygrał z Niemcem o 3,4 pkt.