O Diobłach

in strimi •  7 years ago 

O ile Czarownice zajmowały się pożytecznym zajęciem przeważnie zielarstwem choć nie raz i gusłami które nie zawsze na dobre wychodziły ludziom to Diabły były najczęściej lenie, łaziory nicponie. Bywały nie raz obdarzone talentem artysty lub rzemieślnika ale z lenistwa zaniedbywały swój dar. Diabły były różne jedne szkodziły ludziom i nie raz kolegium płaciły (o ile miały z czego) a były czasem i nie szkodliwe.
Jeden taki pasał byka na łąkach koło Zalesia pod Kielcami. Byk był uwiązany na grubym sznurze, a drugi koniec sznura… zamiast Diabeł go przywiązać do palika albo do drzewa to do swojej ręki. Położył się Diabeł z tym sznurem pod drzewem w cieniu, bo upał był i zdrzemnął się. Byk wielki był silny ale swoją fantazje, marzenia i upodobania też miał. Coś strzeliło mu do głowy pobiegać sobie. No i popędził a za nim uwiązany Diabeł po trawie. Diabeł zamiast uciąć sznur kurczowo go trzymał i próbował go powstrzymać. Wrzeszczał na byka, rzucał nagarniętymi kamieniami, złapał jakąś gałąź i uderzył byka tego zabolało,wystraszył się i rozbrykał się jeszcze bardziej. Byk przebiegł sporo łąk, błot,rzekę Bobrzę, kanał przy fabryce w Białogonie. Zawrócił i jeszcze raz powtórzył trasę przez krzaki szuwary i zatrzymał się na drugim Zalesiu bo się zmęczył. Diabeł umorusany jak Diabeł, wstał o własnych siłach. Ludzie podeszli do niego i mówią że mogły Cię zabić! Cudem ocalałeś! Diabeł na to

– „Pieron sielny ale i jo go nie puścieł!”

b2ap3_thumbnail_Diobe-2.jpegDiobeł z Białogonu. Był chudy jak szczapa, przygarbiony siwy nosił siwą kozia bródkę i jak ktoś go zobaczył nawet go nie znający to na myśl przychodziło tylko jedno określenie – diabeł. Zwykle mówiono Diobeł. Nie miał kilku zębów mówił świętokrzyską gwarą spod Łopuszna. Bardzo lubił tytoń i lada jakie wino ale gdy miał odpowiedni humor. Pracował i mieszkał w Fabryce na Białogonie a znał ja tak dobrze że jak się gdzieś zaszył nie było sposobu go odnaleźć. Nawet ludzie z planami zakładu nie byli w stanie odgadnąć gdzie się mógł podziać. W pracy był sumienny, dbał o porządek jak mało kto. Kierownictwa unikał w miarę możliwości. Lekarzy odwiedzał tylko jak go wygonili przepisami. Sam się leczył. Zmiażdżony palec nożyczkami uciął i nitka zawiązał. Kurzajki obwiązywał miedzianym drutem. Po zaciśnięciu kombinerkami po jakimś czasie wysychały i odpadały same itd. Sposobów miał dużo. Z różnych niebezpieczeństw wychodził cało. To go zasypał piach to masa formierska. Raz przypiekło od pieca innym razem wyziębiło w innych miejscach. Z Diobłem wesoło było
– Diobeł? Zjot byś rosołu?
– Nii zymbów mom.
– A piecono kure byś zjot?
– A jakbyś ta mioł?
I takie gadania częste z Diobłem były.
Później Diobeł się wyprowadził i na pewno żyje dalej gdzie indziej bo ziemskie Diabły w pamięci ludzkiej są nieśmiertelne.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Hi! I am a robot. I just upvoted you! I found similar content that readers might be interested in:
http://piewca.pl/2016/06/22/o-dioblach/