Kiedy 1% narodu śpiewa naraz w jednym chórze

in tematygodnia •  7 years ago  (edited)

Łotwa z reguły nie kojarzy się Polakom z niczym szczególnym. Niektórzy pamiętają, że niegdyś częściowo wchodziła w skład Rzeczpospolitej (jako Inflanty). Inni pewnie odwiedzili Rygę i podziwiali tamtejszą secesję oraz uroczą starówkę, a co odważniejsi wybrali się do Jurmały. Dosyć słabo znamy jednak łotewską kulturę (ryski czarny balsam się nie liczy!) oraz samych Łotyszy. I żeby nie było - oni dość słabo znają nas samych, mimo że w drugim największym mieście - Dyneburgu stanowimy ponad 20% populacji. Dopiero od paru lat w łotewskich mediach pojawiają się regularnie newsy o Polsce (odwrotna sytuacja w naszym kraju nie jest nadal często spotykana).


Widzieliście kiedyś TAKI chór? fot. lv100.lv

Jeśli chodzi o łotewską kulturę, to Łotysze kochają śpiewać. Niemal wszyscy, których znam, należy bądź należeli do chóru. Dla Łotyszy śpiew jest elementem tradycji narodowej, który pomógł przetrwać najpierw niemiecką dominację trwającą wieki, a potem sowiecką okupację od 1940 roku, połączoną z masową i brutalną rusyfikacją społeczeństwa. Dzisiaj w każdej szkole funkcjonuje chór, do których należy około 10% młodzieży.

Chyba najwspanialszym przykładem tej tradycji jest Vispārējie latviešu Dziesmu un Deju svētki - Wszechłotewski Festiwal Pieśni i Tańca. Łotysze nazywają go czasami swoją olimpiadą, gdyż odbywa się on co pięć lat w Rydze. Odbywający się od 1873 roku niezmiennie przyciąga rzesze znad Dźwiny i Windawy, a także turystów z całego świata. I nie ma się co dziwić! Od 2003 roku na Liście Światowego Dziedzictwa Niematerialnego UNESCO, jest wyjątkowym wydarzeniem. Bierze w nim udział do 40 000 śpiewaków i tancerzy z całej Łotwy, z czego połowa - 1% całego społeczeństwa! - bierze udział w Gali - głównym wydarzeniu owego festiwalu. Co ciekawe, łotewska diaspora organizuje również podobny festiwal - oczywiście na mniejszą skalę - w Kanadzie i USA.


fot. Łotewskie Narodowe Centrum Kultury

Festiwal ten jest wydarzeniem promującym kulturę ludową, której Łotysze się nie wstydzą i nigdy się nie wstydzili. Artyści zakładają ludowe łotewskie stroje, a wielu z nich na głowach ma wieńce z liści dębu. Wydarzenie to łączy wszystkich Łotyszy, niezależnie od miejsca zamieszkania (wielu przybywa na tę okazję z Niemiec, Szwecji, Irlandii czy Ameryki). Szacuje się, że festiwal odwiedzi w tym roku pół miliona mieszkańców Łotwy - czyli aż 1/4 tego niewielkiego narodu. Wspólny śpiew i taniec jest dla nich powodem do narodowej dumy i poczucia narodowej wspólnoty, bez podziałów politycznych czy religijnych, które nie są przecież mniejsze niż w żadnym innym państwie.


Piękno i różnorodność łotewskich strojów ludowych oraz taniec - czego można chcieć więcej? fot. lv100.lv

Jeśli chodzi o część taneczną, to ponoć te niezwykle skomplikowane figury są przygotowywane osobno przez poszczególne grupy, które spotykają dopiero na festiwalu.

Nie trzeba wspominać, że bilety na to wydarzenie rozchodzą się mgnieniu oka - wejściówki na tegoroczną, 25. edycję rozeszły się w półtorej godziny! Tegoroczny festiwal jest wyjątkowy z jeszcze jednego powodu - Łotwa, podobnie jak Polska, świętuje w tym roku 100 lat. Dla nich jest to sto lat uzyskania niepodległości, dla nas sto lat odzyskania (taka mała dygresja, gdyż nigdy przed ten nie istniało jedno niepodległe państwo łotewskie). Ja zakupiłem bilet na główny koncert chóru, lecz nie udało mi się go zdobyć na główny pokaz taneczny. Festiwal jest jednak transmitowany na wielu telebimach w Rydze, więc mam nadzieję, że chociaż załapię się na miejsce przy ekranie - mimo wszystko chciałem zobaczyć ten cały spektakl na żywo - poniżej zamieszczam filmy z tego festiwalu. No nic, może najwyżej za pięć lat ;)


fot. Andrejs Lipens, latvia.travel


Tak wygląda część taneczna


A to jest występ chóru (choć samo słowo "występ", w mojej opinii, nie oddaje magii i ogromu tego przedsięwzięcia)

Tekst napisany w ramach 20. edycji Tematu Tygodnia .

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Ożesz. Piszę tekst na ten sam temat :D

Cieszę się, że byłem pierwszy ;) Powodzenia, jestem ciekaw Twojej perspektywy!

Mój post jest bardziej o śpiewaniu, ale DzS nie sposób pominąć pisząc na ten temat :)

Ależ widowisko! Szczerze, nie miałam pojęcia, że coś takiego tam ma miejsce ;)

Gdyby nie moje rodzinne powiązania, to też bym nigdy się nie dowiedział o tym!

A mnie zainteresował temat Jurmały - przybliżysz coś?

Czy chodzi o tamtejszy festiwal piosenki czy o samo miasto (na dobrą sprawę przedmieście) - ogród?

O odwagę potrzebną do wybrania się tam choć w sumie miasto-ogród zaczyna mnie interesować bardziej ;)

Odwagi tyle co pojechać do Rygi (a architektonicznie warto jak najbardziej), a potem wsiąść w pociąg na pół godziny, i tyle :)