Raz byliśmy w Malezji. Po jednej stronie my, sami w noclegowni, po drugiej stronie mroczna i deszczowa Taman Negara.
My jak zawsze o złej porze. Tym razem w porze deszczowej. Ludzi we wsi brak. Szybka zupka instant na śniadanie i wyruszamy.
Z każdym sążniem mętnej rzeki, przemierzanej chybotliwą łódką, rosła mi gula w gardle. JA NIE CHCĘ DO DŻUNGLI. No, niby chciałabym, a boję się. M. jak zawsze niewzruszony, z wychylonym czołem czeka na nowy ląd.
Wejście do dżungli ostrzega: "idziesz? -zgłoś! -słabyś? -nie idż! -węże? -są! -różneinnezabijaki -obecne!". Dobra, już widziałam dżunglę z okna, poza tym pada, może jednak kiedy indziej, no nie wyszło, czasem....może warto odpuścić? Chciałaś zobaczyć dżunglę! Jesteśmy tu tylko raz. I tak, standardowym środkiem na Kildę po tytułem "nie jęcz" zmusił mnie do wędrówki. A droga była prosta i wyłożona deskami.
To jest to niebezpieczeństwo? Kpię sobie z niebezpieczeństwa! Ha-ha-HAAAA co się tam ruszyło w krzakach?! Ptak. Aha, przepraszam.
Lunch z widokiem na jeszcze więcej dżungli. Poza tym nic ciekawego, jakieś po prostu większe liście, wilgoć, że aż w gardle staje. Deski się skończyły. Teraz tylko moje nogi znaczą w listowiu dukt.
No ale dobra, jest pięknie.
To którędy idzie szlak? JAK TO NIE WIESZ?! Wracamy! Nie, nie idę dalej, wracamy. Tak, zupełnie nie jest strasznie.
No to jeszcze chwilę i cofka, bo już co raz ciemniej. Idziemy. Nic się nie dzieje. Idziemy, pięknie jest. Kocham dżunglę, jestem jak Tarzan, jak Mowgli, jestem jak...Tom Hanks, dajmy na to. Może i się bałam, ale byłam dzielna i poszłam, doszłam, pokonałam, kilka kroków i siebie po trochu znów. Jest najdzikszejsiej jak było w moim życiu. Jest pięknie, jest wonnie, jest soczyście, jest zielono.
Zawał. Coś wielkiego wskoczyło w krzaki przed nami i dyszy, mruczy jakby. Nie lubi nas. Ja też nie lubię. Darłabym się, ale nie umiem. Zapomniałam, jak się drzeć, ze strachu. M. łapie wielki kij, ja, bohatersko, osłaniam jego plecy. Może i z tyłu coś wyskoczy?! Nie ma co się śmiać. M. bierze wielki kij, robi hałas i wali w ziemię. Teraz TO weźmie nas za słonia i pójdzie. Taktyka słuszna. TO warczy i ucieka powalając krzaki przed sobą.
CO TO DO WAŁA BYŁO JA SIĘ PYTAM.
Pytanie, obopólne, pozostaje bez odpowiedzi. Trochę złamana, trochę zawstydzona swoim strachem wracam. M. wraca zawstydzony głównie moim strachem, ale widzę, że i on nie jest kontent.
Ale przygoda była, więc w sumie nie ma co się zastanawiać. W końcu podróżujemy po przygody.
To jakie zwierzęta były tam na tablicy? Wąż. Ta, chyba mega wąż. Pająki. Dzikie świnie- znam kilka, nie ten dźwięk. Tapiry....bingo! To musiał być tapir. Jak wygląda tapir? Ja nie wiem. Ja też nie, ale pewnie, pewnie to tapir. Zapewnieni. Szczęśliwi.
Niedouwierzeni.
Z tyłu głowy wiemy co to było, ale strach wypowiedzieć TO na głos. Bo może nas dopadnie zanim znów dojdziemy do granicy człowieka. Idziemy -fajna dżungla- zapewniamy się jeszcze, jakby zaklinając ją, żeby miała dla nas łaskawości dość do kraju. Dwie nogi, dobrze, dobrze to on, strażnik, pan z łódki, łódka, nawet to chybotanie jakieś uspokajające. Jesteśmy. Panie, daj pan internetu. Tak, ja wiem że dżungla droga, internet dżunglijski drogi. Dej. Dał. Szukaj.
Ta-pir.
WHAT?! To jest tapir? No ale czekaj, większa sztuka mogła narobić takiego rumoru. Daj jutube, odgłosy-tapir. Śmiechłam. No nie, nie był to tapir: sopranista. Słuchaj...a może...przecież mówili, ostrzegali nas. Tak, na pewno, przyjechaliśmy i pierwszego dnia go spotkaliśmy? Noł łej. Odgłos-TO-malezja-dżungla. Krew w stałym stanie skupienia. Skrzepła, gorąca, zatyka mi arterie. Jestem skończona. Nie, to nie możliwe. Proszę pana, możliwe? Oczywiście!
Po tamtej stronie rzeki żyją tygrysy. Wędrowcy, dżungliści, dość często na nie natrafiają. Zazwyczaj umykają przed ludźmi. One mają was, za przeproszeniem, głęboko pod ogonem.
Spotkałam tygrysa, spotkaliśmy tygrysa, byliśmy z tygrysem, mówimy o tygrysie, widzę tygrysa, O! tygrysie!
Jestem z dżungli, jestem dżunglą, jestem Kildą, jestem Shere Khan.!
Dobry artykul :) Dodaj sobie taga pl-travelfeed, zyskasz bardzo duzo czytelnikow :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Congratulations @killda! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit