Wczoraj skończyłem przygodę z trzecim Wieśkiem. Zeszło mi prawie 200 godzin. Kupiłem jakiś czas temu w promocji edycję GOTY za 45 złotych i chyba były to najlepiej wydane pieniądze od dawna :) Ogólnie nie jestem fanem fantasy, nie czytałem książek o wiedźminie, nie oglądałem Gry o Tron i nie grałem w poprzednie części z tej serii, ale w trzecią wpadłem jak śliwka w kompot. Całościowo gra mi się podobała bardzo, a oba dodatki robią robotę. W Krwi i Winie najbardziej podobał mi się jeden z końcowych etapów, rozgrywający się w księdze z wirtualnymi bajkami :)
[uwaga spoilery]
Patent z księciem, który spadł i złamał sobie kark próbując dostać się do wieży Długowłosej i sama Roszpunka, która powiesiła się na żyrandolu i własnych włosach, czy dziewczynka z zapałkami handlująca fistechem.
[koniec spoilerów]
No po prostu złoto. Do tego wszędzie rosnące magiczne grzybki z gatunku Psilocybe McKennaii wielkości człowieka ;)