Read this post on TravelFeed.io for the best experience
Wystawa Zamoyskiego w Muzeum Literatury w Warszawie zasługuje na co najmniej kilkakrotną wizytę. Był wybitnym rzeźbiarzem. Jednym z najwybitniejszych pochodzących z Polski. O tym wszyscy wiemy. Ale nie jest to wystawa jego rzeźby. Jest to w dużym stopniu wystawa biograficzna, która bardzo dużo mówi o nim, ale także o jego środowisku.
Był potomkiem jednej z najważniejszych rodzin arystokratycznych w Polsce i to, co ważne, takiej która nie straciła swojego majątku. Miał pieniądze na każdy kaprys jaki przyszedł mu do głowy. Wiele z nich wydaje się dziś tylko bezsensowną pańską fantazją, ale owoce innych są bezcenne. Zwłaszcza jego amatorskie filmy, których jest bardzo dużo i które są równorzędnym, obok jego rzeźb, powodem aby tę wystawę odwiedzić.
Są bezcennym dokumentem stworzonym przez artystę na tyle wrażliwego, aby dostrzegać ważne szczegóły, które innym by umknęły. Wizyta żeńców w pałacu z okazji dożynek może lepiej pokazuje feudalne stosunki na wsi w Polsce niż niejedna książka. Zaginiony świat jarmarków i jarmarcznych rozrywek. Oczywiście autor i jego sportowe Bugatti, znajomi z kręgów polskiej i francuskiej bohemy. Tu największą sensacją były jedyne istniejące i nigdy wcześniej nie prezentowane filmy z WItkacym.
Wystawa ta niesie wiele tropów, które w przyszłości na pewno zaowocują dalszymi badaniami. Są na niej dzieła sztuki skrywające bolesne tajemnice, ale nie chcę uprzedzać autorki wystawy, która może jeszcze je ujawni.
Zamyka ją dzieło równie przejmujące. Rzeźba którą wykonał na grób swój i swojej żony.