[PL / ENG] Koszmarny dzień / A nightmare day My Actifit Report Card: November 24 2022

Co za koszmarny dzień! Naprawdę, zwykle sobie radzę z rzeczywistością, nawet tą burojesienną, ale dziś tego wszystkiego było za dużo.
Od czego by tu zacząć?
Od tego, że z samego rana musiałam jechać na wymianę opon, a szczerze nienawidzę tej czynności, zwłaszcza wymiany z letnich na zimowe? Plan jest taki, aby kolejne opony kupić wielosezonowe, bo wprawdzie mam przed nimi opory, ale ta wymiana to coś co naprawdę mnie słabi. Choć muszę przyznać, był dziś miły pan, który jest już trochę "moim" mechanikiem, bo znamy się z niejednego zlecenia, a do tego opony wymieniała przemiła pani. Ale i tak, nie lubię.
Od tego, że następnie czekała nas wizyta u lekarza, Bombel zaś się mocno rozgorączkował, i okazało się, że to kolejne zapalenie ucha - zaś nawrót. Lekarka sugerowała wizytę na oddziale... Na szczęście jest jeszcze jeden antybiotyk do przetestowania, właśnie zaczynamy kurację, a dzięki portalowi NFZ kolejka znalazłam termin do otolaryngologa szybciej, niż z Luxmed. Tak czy siak, byłam trochę przerażona...
Od tego, że Bombel cały dzień bardzo źle się czuł? Dużo gorączki ciężkiej do zbicia, co oznacza, że cały dzień tulasów, zwykle mi to nie przeszkadza, ale dziś po prostu było mi ciężko, bo sama źle się czułam, i przerastał mnie zamęt dokoła.
Od tego, że od kilku dni potwornie boli mnie głowa, i wiem, że termin diagnostyki profilaktycznej już dawno się kłaniał.
Od tego, że czuję się jak gówniana matka, bo niemal cały dzień przesiedzieliśmy z Bomblem przed telewizorem, kołysząc się do taktu pioseneczek dla dzieci, bo na nic innego oboje nie mieliśmy siły?
Od tego, że w takie dni jak dziś kumuluje mi się bałagan, bo bałaganią dzielnie 3 osoby, a jestem jedyna do sprzątania, a dziś nie miałam na to najmniejszej szansy, a do tego wszystkiego zepsuła nam się zmywarka, i pomimo pięciokrotnego puszczania tego samego ładunku, naczynia wciąż były brudne... Nie ma opcji - nie będę zmywać ręcznie!

Uff. Oby jutro było lepiej.

What a nightmarish day! Really, I usually deal with reality, even the dark autumn one, but today it was all too much.
Where to start here?
From the fact that I had to go to change tires first thing in the morning, and I really hate this activity, especially changing from summer to winter? The plan is to buy all-season tires, because although I have some doubts about them, but this replacement is something that really makes me weak. Although I have to admit, today there was a nice gentleman who is already a bit of "my" mechanic, because we know each other from many jobs already, and tires were changed by a nice lady. But still, I don't like it.
From the fact that then we had to visit the doctor, as Bombel became very feverish, and it turned out that it was another ear infection - and a recurrence. The doctor suggested a visit to the hospital... Fortunately, there is one more antibiotic to try, we are just starting the treatment, and thanks to the NFZ portal, I found an appointment with an otolaryngologist faster than with Luxmed. Anyway...
From the fact that Bombel has been feeling very bad all day? Lots of fever hard to beat which means hugging all day long, normally it is something I love, but today it was just hard for me as...
From the fact that I have had a terrible headache for several days, and I know that the term of preventive diagnostics has long since bowed.
From the fact that I feel like a shitty mother, because Bombel and I sat in front of the TV almost all day, swaying to the rhythm of children's songs, because we both had no energy for anything else?
From the fact that on days like today I accumulate a mess, because I am the only one to clean, and there are bravely 3 people messing up, and to top it all, our dishwasher broke down, and despite releasing the same load five times, the dishes were still dirty... There is no option - I will not wash by hand!

May tomorrow be better.

Ilustracje obrazujące mój dzisiejszy akt rozpaczy zostały stworzone, a jakżeby inaczej, przez sztuczną inteligencję. Ostatnio było sporo takich postów i powiem Wam, że te narzędzia są świetne. Mają moc. Ja wykorzystałam narzędzie dostępne w Canvie.

The illustrations depicting my today's act of despair were created, of course, by artificial intelligence. There have been a lot of such posts lately and let me tell you that these tools are great. They have power. I used the tool available in Canva.