Skąd się wzięli anty-szczepionkowcy i zwolennicy teorii płaskiej Ziemi?steemCreated with Sketch.

in pl-artykuly •  7 years ago 

Czołem Steemianie i Steemianki!

Ostatnio kilkakrotnie na tagu polish poruszany był temat szczepionek i antyszczepionkowców. Nie chcę jednak przytaczać tutaj żadnych badań, nie chcę stawać po żadnej ze stron konfliktu, nie chcę też dalej antagonizować ludzi. Chcę natomiast przedstawić odrobinę inną perspektywę, patrząc z boku można zobaczyć coś zupełnie innego. Na doczepkę poruszę też temat zwolenników płaskiej Ziemi bo jest ciekawy niezmiernie. Artykuł w trochę innej formie opublikowany był oryginalnie na stronie Magazyn Magivanga tak więc jeśli kotek się doczepi, to wiedzcie, że to jest mój tekst. Zapraszam.

Wydawać by się mogło, że w XXI wiek to najwyższy czas, aby zaakceptować fakt, że Ziemia jest kulą (a dokładnie geoidą), jednak strona stowarzyszenia płaskiej Ziemi ma na Facebooku 126 tyś. fanów. Zjawisko jest na tyle masowe, że sprowadzanie go do ludzkiej głupoty wydaje się niewiele mówiącym uproszczeniem.

Inni ludzie z kolei obawiają się szczepień do tego stopnia, że nie chcą aby ich dzieci były szczepione. Warto zaznaczyć, że ich decyzja nie jest umotywowana brakiem wiary w skuteczność szczepień, a raczej obawą przed wpływem na zdrowie niektórych składników konkretnych szczepionek. Tak, czy inaczej, wydawać by się mogło, że nowoczesnej medycynie można zaufać, te wszystkie wieki badań, procedury, poważne instytucje. No właśnie, to o co im wszystkim chodzi?

Nie lubię kiedy ludzie zakładają, że ktoś kto się z nimi nie zgadza jest po prostu głupi. Nawet jeśli czyjeś przekonania są diametralnie inne od moich, jest to po prostu jego perspektywa, nie mniej realna i prawdziwa (tak, prawdziwa) od mojej. I tak jak popularność tzw. teorii spiskowych jest indykatorem braku transparentności w działaniach rządów, tak każdy z tych ludzi o totalnie niewiarygodnych poglądach próbuje nam coś przekazać. Inaczej mówiąc, każde dziwactwo z jakim się możemy spotkać jest po prostu symptomem innego, głębiej ukrytego zjawiska. Taki sposób patrzenia na pewno oszczędza nerwów, ale niesie też w sobie potencjał do wzbogacenia naszej osobistej perspektywy. Co więc próbują nam powiedzieć flat-earthersi i anty-szczepionkowcy?

Jeśli ktoś występuje przeciwko osiągnięciom nauki, to być może ma po prostu problem z tą nauką, no ale jaki problem można mieć z metodą naukową? Okazuje się, że uświęcona przez wieki ulepszania naszego świata filozofia naukowa wcale nie jest taka idealna jak mogłoby się wydawać. Jedną z charakterystycznych cech społeczności naukowych jest redukcjonistyczne przekonanie, że jeśli nauka nie jest w stanie odpowiedzieć na jakieś pytanie, to odpowiedź na pewno mieści się w spektrum tego co nauka do tej pory odkryła.

To zabawna iluzja, że skoro wiemy tak wiele, to znaczy, że wiemy już wszystko. Czy metoda naukowa to ostateczny sposób patrzenia na świat? Charles H. Duell szef biura patentowego USA w roku 1899 ogłosił, że wszystko co było do wynalezienia, zostało już wynalezione i biuro, zasadniczo, można już zamknąć.

Jednym z największych problemów dla nauki jest badanie subiektywnych doświadczeń, miłość sprowadza się do reakcji chemicznych, doświadczenia duchowe do chorób psychicznych, a zjawisko deja vu, uważane jest przez szacowne gremia naukowe za błąd na stykach. Nie jesteśmy w stanie badać doświadczeń z pogranicza śmierci to musimy założyć, że to bujda, a życie pozagrobowe nie istnieje. Nie twierdzę, że istnieje. Nie wiem jak jest. Uważam tylko, że stwierdzenie, że czegoś nie wiemy, nie jest aż takie straszne.

Wciąż jeszcze nie wiemy tak dużo, a próby tłumaczenia oparte na domysłach, często dla wygody, traktowane są na równi z naukowymi odkryciami. Okazuje się, że bywa to całkiem niebezpieczne. Współczesne stosy płoną, kiedy ze społeczności naukowej wydala się osoby, które odważyły się badać niewygodne tematy. Czyż nie takie nastawienie pozostawiłoby nas na zawsze w jaskiniach? Wszystko dla komfortu psychicznego.

O czym mówią antyszczepionkowcy? Tak dosłownie. Korporacje czerpią wielkie profity z ładowania w nas kolejnych szczepionek, nielegalne eksperymenty na ludziach w Afryce, związki rtęci, autyzm, depopulacja. Wspólnym mianownikiem w tych wszystkich głosach jest brak zaufania. Nic dziwnego, jak tu ufać naukowcom, którzy pracować będą dla tego kto zapłaci najwięcej, a najwięcej zapłaci ten, który ma największe zyski.

To całkiem ludzka, zwyczajna cecha, chcemy zarabiać jak najwięcej, a że oddajemy za to swoją wolność, (jak na razie) to też wydaje się całkiem ludzkie. Jak tu jednak ufać komuś kto oddaje wolność tego co bada w ręce ludzi kierujących się dogmatem zysku? I nie piszę tu o fabrykowaniu wyników badań za pieniądze, rzeczywistość może być dużo bardziej prozaiczna. Jedne badania można zatrzymać, a inne przyspieszyć przy użyciu pieniędzy, badanie można zaprojektować w konkretny sposób, tak aby wyniki były korzystne. Wyniki są niekorzystne lub neutralne? Dlaczego by je publikować? Przecież to by był czarny PR.

Przykłady? Miliony, jeśli nie miliardy dolarów pompowane są w tabletkę antykoncepcyjną dla mężczyzn, tymczasem istnieje dużo prostsza metoda oparta na regulacji temperatury jąder. No ale jak tu z tego zrobić patent skoro wystarczy gorąca kąpiel codziennie przez kilka miesięcy? Ile dokładnie? Nie wiadomo, naukowe opracowanie dokładnej procedury na pewno byłoby kosztowne.

Inny przykład? Poważne zbadanie skuteczności okularów ajurwedyjskich. Bardzo prosty mechanizm zmuszający mięśnie naszych oczu do dodatkowej pracy, co skutkuje tym, że osoba z wadą wzroku widzi przez nie dobrze! Jako krótkowidz potwierdzam. Przemysł korekcji wzroku też wart jest grube miliardy i gdyby okazało się, że istnieje stosunkowo prosta metoda poprawy wzroku okularami i ćwiczeniami oznaczałoby to bankructwo dla grubych ryb. No i jak tu opatentować okulary z dziurkami?

Spory o to, czy produkowany przez sławetne Monsanto glifosat jest "rakotwórczy", czy "możliwie rakotwórczy" zakrawałaby o farsę, gdyby nie fakt, że koncern ten od kilkudziesięciu lat popełnia zbrodnie na środowisku. Co więc próbują powiedzieć nam antyszczepionkowcy? Tym razem już tak metaforycznie. Nauka i biznes nie mogą być powiązane w taki sposób.

Z kolei, kiedy ktoś uparcie twierdzi, że Ziemia jest płaska komunikuje nic innego jak to, że naukowcy to kasta oderwana od reszty społeczeństwa, mająca problem z popularyzacją swoich idei i sposobów myślenia, jest to też indykator stanu naszego systemu edukacji, który jest zwyczajnie przestarzały. Zakorzeniony w XIX wieku, nastawiony na kreowanie posłusznej masy gotowej do pracy w fabrykach, w XXI wieku zwyczajnie nie spełnia swojej roli.

Zresztą, spróbuj wyobrazić sobie teraz rozmowę ze zwolennikiem teorii płaskiej Ziemi. Jakich argumentów byś użył? Co udowadnia, że Ziemia nie jest płaska? Tylko bez podglądania w Google. Na pewnym poziomie pozostaje nam nic innego jak tylko wierzyć naukowcom na słowo i sprawdzić w razie potrzeby, któż jednak zajmował by się sprawdzaniem każdego faktu? Być może jest to pokłosie społeczeństwa nastawionego na profesjonalizację, a może efekt szkolnej tresury zabijającej ciekawość świata. Mówiąc o Google, jeśli nie wierzysz, to spróbuj wpisać frazy "is earth", "earth is" albo "why earth is".

Posumowując, ludzie instynktownie czują, że metoda naukowa nie jest idealna i nie jest w stanie odpowiedzieć na każde pytanie, mimo odmiennych sądów wyrażanych często przez społeczność naukową. Do tego naukowcy to też ludzie, wraz ze swoimi wadami, uprzedzeniami i wszystkim co ludzkie. Nic więc dziwnego, że znajdują się ludzie, próbujący szukać odpowiedzi na ważne pytania w inny sposób, kto wie, może właśnie w ten sposób wyłania się nowy paradygmat zdobywania wiedzy na temat świata. Biorąc jednak pod uwagę słaby system edukacji i niski poziom zaufania w społeczeństwie łatwo jest ekstrapolować wątpliwości na obszary, które niekoniecznie tego wymagają.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  
  ·  7 years ago (edited)

Fajnie tylko sam sobie przeczysz

Przykłady? Miliony, jeśli nie miliardy dolarów pompowane są w tabletkę antykoncepcyjną dla mężczyzn, tymczasem istnieje dużo prostsza metoda oparta na regulacji temperatury jąder.

Mówisz, że system naukowy nie jest idealny, a jednak wiedzę na temat tej metody zaczerpnąłeś znikąd?

Zresztą, spróbuj wyobrazić sobie teraz rozmowę ze zwolennikiem teorii płaskiej Ziemi. Jakich argumentów byś użył?

Płaska Ziemia - słowo klucz grawitacja, wiesz co by się działo gdyby Ziemia była płaska? - odsyłam -


(żadnych dowodów naukowych tylko logika)

możesz dodać teorię względności i niezgodność obliczeń satelit komunikacyjnych gdyby Ziemia była płaska

(nie użyłem google sam wymyśliłem te argumenty)

Jako krótkowidz potwierdzam.

Twój przypadek nie potwierdza ogółu populacji - typowy błąd poznawczy, mogły mieć wpływ inne czynniki , których nie zbadałeś (sic).

Nie przeczę sobie, to, że nie jest idealna, nie oznacza, że na wielu polach się nie sprawdza. Wiedza na temat termoregulacyjnej metody antykoncepcji jest naukowa, brakuje tylko dogłębnych badań pozwalających opracować szczegółową procedurę, o czym zresztą napisałem.

Z płaskoziemcami problem polega na tym, że logika nie wystarczy, mają w swojej wizji kontrargumenty tłumaczące wiele zjawisk wedle teorii płaskiej Ziemi. Gratuluję w sumie, nie każdemu tak szybko przychodzą do głowy proste, a skuteczne argumenty.

Jako krótkowidz potwierdzam, że widzę dobrze przez okulary z dziurkami. Nie aspiruję do wyłożenia teorii dziurkookularów i zakładania ich obowiązkowo na oczy każdemu :D Sam też nie wymyśliłem tych okularów.

Dzięki za komentarz. Pozdrawiam

wiele zjawisk wedle teorii płaskiej Ziemi

Ale nie są w stanie wytłumaczyć jednocześnie istnienia dnia i nocy i zachodów słońca :) A wiele ich uzasadnień jest abominacją logiki

Chętnie poczytam te badania, trzeba było je zalinkować w poście :) Natomiast wciąż zostanie problem z tezą jaką postawiłeś, dlaczego miałbym brać te badania na poważnie a innych nie, wybrać, które tak które nie według poglądów? Nie klei to się.

Zacząłem linkować polskojęzyczne źródła w polskojęzcyznych artykułach, i to samo z angielskim, proszę bardzo:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7962380
http://www.rbmojournal.com/article/S1472-6483(14)00545-8/pdf

A tym drugim pytaniem nakreślasz kolejny problem z nauką. Które wyniki traktować na poważnie, jeśli różne badania są niezgodne? To moim zdaniem pokazuje tylko, że zawsze uzyskujemy tylko przybliżone wyniki, które mogą mieć sens tylko w obrębie jakieś tezy/dziedziny, a przy innych założeniach już takiego sensu nie mieć. Na przykład tacy ekonomiści neoliberalni, specjaliści, poważni profesorowie, a kryzysik i tak przyszedł, a zaraz następny pewnie będzie bo nic nie zmieniono.

Sam wyrobiłem sobie takie podejście, żeby nic nie brać na poważnie, że badania zawsze jakieś będą i zawsze nam się będzie wydawać, że coś już wiemy na pewno, ale ostatecznie to tylko perspektywa. Fajnie zresztą jest o tym powiedziane w filmiku, który podlinkowałeś kawałek wyżej.

Tu płaskoziemcy zostali zmasakrowani swoją własną PERSPEKTYWĄ!

Zresztą, spróbuj wyobrazić sobie teraz rozmowę ze zwolennikiem teorii płaskiej Ziemi. Jakich argumentów byś użył? Co udowadnia, że Ziemia nie jest płaska? Tylko bez podglądania w Google.

Dwa słowa.

ZACHÓD SŁOŃCA

Może jeszcze dwa - Dzień i noc :)

Zachód słońca to akurat kiepski argument. Tu nie chodzi o to, żeby przekonać siebie albo przekonać przekonanych. To są ludzie, którzy poświecają naprawdę dużo czasu konstruowaniu całej wizji świata, gdzie płaskość Ziemi to tylko wycinek. Na przykład twierdzą, że słońce jest dużo mniejsze i działa trochę niczym "spotlight" (stąd też strefy czasowe). W tym momencie logika zawodzi.

To można potraktować po prostu jako ciekawą (ale bardzo dziwną) zabawę, grę logiczną.

Na przykład twierdzą, że słońce jest dużo mniejsze i działa trochę niczym "spotlight" (stąd też strefy czasowe). W tym momencie logika zawodzi.

No zawodzi, bo nie tłumaczy równoległości promieni słonecznych, nie tłumaczy odbijania światła od księżyca czy innych obiektów w układzie słonecznym .

Nawet w koncepcji spotlighta nie masz wyjaśnionego istnienia zachodów słońca. Nie wiem czy to słaby argument, zachody słońca to obserwowalny fakt, a nieumiejętność wyjaśnienia tego zjawiska na płaskiej ziemi świadczy o ułommności tej teorii

Jako wizja fantasy - spoko. Jako hipoteza naukowa? nie broni się ani trochę.

Z kolei, kiedy ktoś uparcie twierdzi, że Ziemia jest płaska komunikuje nic innego jak to, że naukowcy to kasta oderwana od reszty społeczeństwa, mająca problem z popularyzacją swoich idei i sposobów myślenia, jest to też indykator stanu naszego systemu edukacji, który jest zwyczajnie przestarzały.

Dla mnie to wskaźnik, że osoba, która głosi takie tezy nie umie sprawdzać jakości źródeł, których używa, nie ma zielonego pojęcia o fizyce. I nie mówię tu o jakiejś wysokiej fizyce tylko o jej podstawach.

I dodatkowo do powyższych dwóch jest podatna na manipulacje :)

Polecam obejrzenie tych filmów odnośnie szczepionek.


Czy szczepić czy nie powinno być pozostawione w gestii ludzi. To każdego indywidualna sprawa - zaszczepić jest ryzyko i nie szczepić także. Żadnych ustaw.

Czy szczepić czy nie powinno być pozostawione w gestii ludzi.

Jeśli twierdzisz, że nieszczepienie szczepionki mają wpływ tylko na pojedyncze organizmy a nie na populację, świadczy o twojej wybitnej nieznajomości tematu.

Poza tym polecam zalinkować źródła do poważnych badań, np zleconych przez organizację antyszczepionkową SAFE MINDS, bo filmy na yt mają dość niską wiarygodność jako źródło informacji :)

Świetny artykuł! czekam na gorącą dyskusję, tym bardziej że temat jest mi bardzo bliski. jestem przeciwna szczepionkom i nie uznaję teorii heliocentrycznej (ani płaskiej Ziemi), a jednocześnie również nie stoję po żadnej stronie konfliktu, bo takie "wymądrzanie się" uważam za bezsensowne - ale chętnie doglądnę reakcji Steemian :)

możesz podać dlaczego nie uznajesz teorii heliocentrycznej? :)

albo bazując na jakich badaniach jestes przeciwna szczepionkom?

nie uznaję tej teorii, ponieważ jest tylko TEORIĄ. kiedyś szukałam odpowiedzi, ale powstawały tylko kolejne pytania.. ta teoria ma wiele luk, niedomówień etc. obserwując świat subiektywnie uznałam, że jest błędna, widziałam rzeczy, które potrafiły ją obalić.

bazuję na badaniach Jerzego Zięby, w dodatku bliski członek mojej rodziny doświadczył "nieprzyjemności" po szczepieniu (jeszcze za nim to był modny temat). od dawna nie praktykuję popularnej medycyny (Ziębę też nie do końca popieram). wszystko sprawdzam na sobie - badam po swojemu, każdą teorię, nigdy nie opieram się na słowach ludzi, potrzebuję dowodów aby coś wziąć za pewnik :)

nie uznaję tej teorii, ponieważ jest tylko TEORIĄ

Teoria w świecie nauki nie jest "czymś na papierze" w przeciwieństwie do potocznego znaczenia tego słowa. Jest poparta na wielokrotnych badaniach lub obserwacjach potwierdzonych i powtórzonych niezależnie od siebie.

To co uznajesz za "TEORIE" w nauce nosi miano hipotezy.

w dodatku bliski członek mojej rodziny doświadczył "nieprzyjemności"

dowód anegdotyczny

ta teoria ma wiele luk, niedomówień etc. obserwując świat subiektywnie uznałam, że jest błędna, widziałam rzeczy, które potrafiły ją obalić.

mogłabyś wskazać te luki lub badania/obserwacje, które ją obalają?

wszystko sprawdzam na sobie - badam po swojemu, każdą teorię, nigdy nie opieram się na słowach ludzi, potrzebuję dowodów aby coś wziąć za pewnik

W przypadku nowotworu u bliskiej osoby (odpukać), też będziesz traktować jej organizm jako poligon doświadczalny?

bazuję na badaniach Jerzego Zięby

Hmm, bazujesz na badaniach człowieka, który publikuje treści na youtube i znany jest z tego, że nie znosi jakiejkolwiek polemiki na ich temat :)

Świadczą o tym chociażby wyłączone oceny i komentarze pod każdym filmem.

Z całym szacunkiem, ale to trochę skreśla go jako wiarygodny źródło badań, skoro nie ma odwagi o ich wynikach dyskutować :D

a jakie są Twoje poglądy? widząc, jak bardzo udzielasz się w tej dyskusji musisz być pewny co do swojego zdania.

Moje poglądy nie mają znaczenia. Znaczenie ma to na czym je bazuję. A nie zwykłem posuwać się do podważania dokonań jakiejkolwiek z nauk nie podparłszy uprzednio swoich argumentów na racjonalnych przesłankach.

Nie żyjemy w średniowieczu i zwyczajnie część badań jest zwyczajnie zbyt droga czy zbyt skomplikowana, żeby kazda osoba mogła je przeprowadzić samodzielnie.

Nie jesteś w stanie sprawdzić istnienia bozonu higgsa i przebadać populację kilkuset tysięcy ludzi w ciągu swojego życia, bo zwyczajnie braknie Ci na to środków i czasu. Zwłaszcza, że żeby badania były wiarygodne - w przypadku badań medycznych musisz je powtórzyć na ślepej próbie.

Jasne - nauka się czasem myli i nowe badania rzucają nowe światło na pewne kwestie.
Ale nie doszlibyśmy tam, gdzie jesteśmy, gdyby każdy wynajdywał koło na nowo, albo nie podważalibyśmy autorytetów RACJONALNYMI I RZETELNYMI argumentami.

Dziś wiemy, że teorie izaaka newtona w uproszczeniu opisują świat. Ale stwierdzenie "Grawitacja nie istnieje bo widziałem na jutubie jak pan mówił że to spisek" nigdzie nas nie zaprowadzi.

nigdy nie jestem w 100% pewny swojego zdania. Ale nie zamierzam ryzykować zdrowia i życia swoich dzieci tylko dlatego, że jeden lekarz wziął w łapę od rodziców chorych dzieci, za dopasowanie badań do z góry narzuconej tezy. I nie zamierzam na nich "Testować" alterantywnych form leczenia takich jak homeopatia, dopóki ktoś nie udowodni powtórzonymi badaniami na ślepej próbie jej działania, bądź istnienia "pamięci wody"

W tej chwili bazując na obecnych badaniach można stwierdzić że homeopatia ma skuteczność na poziomie placebo ;)

A jeśli faktycznie roztwór bardziej rozcieńczony byłby mocniejszy od nierozcieńczonego - to woda wypływająca z oczyszczalni ścieków byłaby najsilniejszą trucizną na świecie :)

Jako krótkowidz potwierdzam.

Błąd fałszywej powszychności

I znowu, potwierdzam, że ja widzę w nich dobrze, nie, że mogą prowadzić do trwałej poprawy wzroku u każdego. Do tego trzeba procedur opracowanych na podstawie badań naukowych. Błędem poznawczym tego typu byłaby sytuacja gdyby ktoś po przeczytaniu tego wpisu uznał, że takie okulary pomogą każdemu.

  ·  7 years ago (edited)

Obserwując dyskusję pod kolejnym artykułem znów muszę załamać ręce nad tym jak to masy "naukowców" mówią nam, jak że to naukowe ,są naukowe teorie ich naukowców i jakże nienaukowe są nienaukowe teorie ich przeciwników.

A jak wiadomo nienaukowość wszystkich tych nie naukowców i heretyków jest obalona naukowo więc "nauka" króluje :D

Człowiek to naprawdę istota skazana na wyginięcie skoro im bardziej stara się być "wyedukowany" tym bardziej głupi się staje.

A głosy rozsądku należy oczywiście zniszczyć z dwóch stron ;P

Gratuluję użytkownikowi @deepresearch że pośród tej całej naukowości potrafi stać na straży rozsądku i pamiętać jedne z nielicznych wniosków warte PRAWDZIWEGO naukowca:
"Wiem że nic nie wiem"

Pozdrawiam.

Dziękuję, niezmiernie mi miło :)

A głosy rozsądku należy oczywiście zniszczyć z dwóch stron ;P

Hmmm, brzmi strasznie. Zakopać rozsądek, bierzmy wszystko na wiarę :D

Szczepionki, teorie spiskowe, płaska ziemia, to takie słowa klucze, które wyzwalają w ludziach skrajne emocje. Fajnie, że potrafisz spojrzeć na sporne sprawy z różnych perspektyw i bez oceniania. Tylko, że póki co większość komentujących od razu rzuciła się do udowadniania swoich racji, pomijając pojednawczy aspekt artykułu. Skąd ja to znam ;)

Zawsze dobrze jest wsadzić kij w mrowisko. Chociaż Jak na czuję się trochę jak niezrozumiały człowiek :D Mimo wszystko dyskusje to najciekawszy aspekt Steemowania jak dla mnie:)