Zanim zaczniesz robić muzykę #1: bądź zajebiście dobry

in pl-artykuly •  7 years ago 

Mija 3,5 roku od rozpadu mojego zespołu, po którym wziąłem kilka surowych ścieżek, których nie zdążyliśmy wydać i zacząłem robić z tego EPkę. Wiele sesji nagraniowych z udziałem kilkunastu wspaniałych artystów później oddaliśmy materiał do masteringu i zaczęliśmy myśleć o teledyskach.

"Zanim zaczniesz robić muzykę" będzie siedmioodcinkowym serialem, w którym opowiem, co należy zrobić, żeby nie skończyło się szybciej niż się zaczęło.

BĄDŹ ZAJEBIŚCIE DOBRY.png

W zasadzie pierwszym pytaniem jakie musisz sobie postawić jest pytanie, po co chcesz robić muzykę. Nie ma gorszych i lepszych celów robienia muzyki, ale bez uświadomienia sobie sensu tego, co robisz, będziesz bardzo podatny na przypadki i zbiegi okoliczności, na robienie czegoś wbrew sobie i na marnowanie energii na robienie czegoś, czego nie chcesz.

Wiem, że wiele osób, zwłaszcza młodszych i przez to bardziej naiwnych, czuje jakiś rodzaj naturalnego wstrętu do “stawiania sobie celów” w muzyce. Słyszałem pełne oburzenia komentarze, że muzyki nie robi się ani dla lajków, ani dla poklasku, tylko dla siebie. To nieprawda lub prawie nieprawda, bo większość artystów publikuje swoją muzykę, chce by ich muzyka była słuchana i chce by ich muzyka się podobała. Jeśli jednak jesteś muzykiem, który gra tylko na ławce w parku i nigdy nie myślał o publikowaniu swoich dokonań - to moja seria będzie dla ciebie w gruncie rzeczy nieprzydatna.

No dobrze, jakie mogą być więc cele w muzyce? Mogą być mierzalne i związane z pieniędzmi (chcę zarabiać X miesięcznie sprzedając swoje podkłady audio) lub innym zasobem (chcę mieć X odsłuchań na YT). Mogą być związane z popularnością i uznaniem, z wystąpieniem na danym festiwalu lub obecnością w danym radio. Mogą też być bardziej intuicyjne: na przykład chcemy, by nasza muzyka trafiała do ludzi podobnych do nas, żeby wywoływała specyficzne emocje, żeby pozwalała nam jasno mówić o tym, o czym chcemy do ludzi, do których chcemy, żeby mówiła.

Uświadomienie sobie po co jest bardzo ważne, bo pozwala zadać sobie drugie ważne pytanie, czyli jak. W skrócie rzecz ujmując musisz być zajebiście dobry, w tym co robisz. Konkretniej, musisz codziennie stawać się lepszym w tym, co robisz. Nie da się zostać zajebistym muzykiem czy producentem z dnia na dzień i nie ma też górnej granicy zajebistości - bo wszystko zawsze da się zrobić lepiej.

Ciągle powtarzam, że żyjemy w świecie, w którym cała wiedza ludzkości jest dostępna na wyciągnięcie ręki. Dosłownie wystarczy wpisać w Google'a: "how to be an excellent musician", "how to be an excellent drummer", "best drumming techniques for jazz", "warm-ups of the best drummers" czy cokolwiek podobnego i skonfrontować się z tysiącami wpisów. Internet pozwala z bliska oglądać jak najlepsi muzycy grają, ćwiczą i tworzą. Najlepsi nauczyciele są na wyciągnięcie ręki. W zasadzie nie ma żadnej wymówki, by uczyć się od wielkich.

Należy się też uczyć od nieco większych. Od znajomej kapeli, która zagrała kilka koncertów więcej, od znajomego producenta, który wyprodukował płytę, która nieźle zażera na lokalnym rynku. To świetna lekcja pokory. Łatwo powiedzieć, że jest się gorszym muzykiem niż John Frusciante, ale bardzo trudno się przyznać, że jest się gorszym od chłopaka z sąsiedniego podwórka.

Przygotowując się do napisania tego tekstu znalazłem stary artykuł z Huffington Posta pt. "6 Keys to Being Excellent at Anything". Poza tym, że trochę za często pojawia się w nim sformułowanie "comfort zone" to chyba całkiem niezłe miejsce, żeby zacząć:
https://www.huffingtonpost.com/tony-schwartz/six-keys-to-being-excelle_b_695333.html

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!