Hejt na Balcerowicza

in pl-artykuly •  7 years ago 

trzeba-sie-bic-z-pis-o-polske-b-iext32180832.jpg

Leszek Balcerowicz z pewnością jest jednym z bardziej znienawidzonych ludzi w Polsce, a przynajmniej dają sobie o tym znać internety. Poziom bluzg i kalumnii wylewanych pod adresem tego wybitnego człowieka, zwłaszcza po tym, gdy został doradcą ukraińskiego rządu, osiągał spore rozmiary. Zrozumiałe, że hejtuje go radykalna lewica, a więc oszołomy pokroju Ikonowicza i Szumlewicza, ale najbardziej żenujące szczeknięcia padają ze strony nacjoli czy gównoprawicy, typu korwinistyczne bydlęta, czy szurnięci zwolennicy Grzegorza Brauna.
Polecam im wszystkim przeczytać sobie wywiad-rzekę z Balcerowiczem “Trzeba się bić”, czy “800 dni: szok kontrolowany”, by dowiedzieć się, jak to naprawdę wyglądało z bezprecedensową polską transformacją gospodarczą i w jak ekstremalnych warunkach przyszło działać Balcerowiczowi i jego zespołowi, a nie powtarzać slogany rzucane przez demagogów.
W ostatnich, związanych z doradzaniem Ukrainie, zarzutach, te wszystkie patriotyczne Sebixy i Janusze, rzucały kalumnie, że Balcerowicz doradzi co najwyżej, by “wyprzedać wszystko za bezcen”. Jakoby w Polsce zrobił to samo. Gdy Balcerowicz obejmował tekę wicepremiera, 90% własności w gospodarce było państwowe. Większość tych zakładów pracy była deficytowa - sama ich działalność wymagała finansowania poprzez dodruk pieniądza, a na półkach sklepów nie było nic. Pozbycie się tych przedsiębiorstw za bezcen, oddanie w prywatne ręce - było korzyścią netto dla budżetu i gospodarki kraju. Ale prymityw z lewicy czy prawicy widzi tylko pozamykane zakłady i zlikwidowany majątek. Likwidacja aktywów często była jedynym, co można było zrobić, by coś z takiego peerelowskiego zakładu uzyskać, gdy już trafił w prywatne ręce. Ale ludzie bez wykształcenia ekonomicznego i bez wyobraźni, kiedy widzą czynną fabrykę z uwijającymi się ludźmi, to wierzą, że robi ona coś pożytecznego, bo ludzie mają pracę - a tak nie było. Bo z tej pracy nic nie wynikało, a za pieniądze zarobione w takiej deficytowej fabryce i tak nie można było niczego kupić, gdy półki sklepowe były puste. Rozumiemy?

Zresztą to nie Balcerowicz osobiście prywatyzował mienie PRLu. Gdy obejmował stanowisko, największym problemem była groźba hiperinflacji, a sama inflacja sięgała 20-40% miesięcznie. Zatrzymanie wzrostu inflacji było priorytetem. Można to było zrobić tylko przez urealnienie płac, które dotychczas wzrastały szybciej niż ceny, napędzając spiralę. Podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń, tzw. popiwek, istniał już od 1984 roku, i był to jedyny cywilizowany sposób, by powstrzymać spiralę wzrostu płac nominalnych w państwowych przedsiębiorstwach. Pozwoliło to urealnić płace - czyli ceny wzrosły do poziomów realnych w stosunku do płac, i mógł wreszcie zacząć działać faktyczny rynek, czyli informacje przekazywane przez ceny miały sens, informowały o rzadkości dóbr. I naprawdę była to realna rzadkość, bo postpeerelowska gospodarka nie produkowała wystarczająco - dlatego ceny towarów musiały tak wzrosnąć!
Korwinistyczne bydlęta często powołują się na Stasia Michalkiewicza, który twierdzi, że ten tzw. nawis inflacyjny, czyli zbyt wysokie płace nominalne w stosunku do nominalnych cen, można było zlikwidować, dając na sprzedaż państwowe nieruchomości i mieszkania ludziom. Problem w tym, że nie było na to czasu, a zagrożenie hiperinflacją, tzw. crack-up boom - prawdziwą katastrofą monetarną społeczeństwa - było tuż-tuż! Te barany sobie nawet nie zdają sprawy, jakim fartem ekipie Balcerowicza i Mazowieckiego udało się uniknąć tej katastrofy, dzięki szybkim i zdecydowanym działaniom, a nie organizowaniem aukcji nieruchomości, które w tych warunkach skończyłyby się tragedią.
Balcerowiczowi, dzięki tym zdecydowanym działaniom, udało się też wynegocjować redukcję polskiego długu i miliardową pomoc dla Polski. Czy gdyby Polską rządziła banda kłótliwych prawicowców, to udałoby się to? Wątpię.

Tymczasem tacy rzekomo inteligentni ludzie, jak Matthew Tyrmand, syn Leopolda, wyzywają Balcerowicza od “komucha”, a sami propsują ślepo PiS, partię nawiązującą wszystkimi aspektami do PRLu. Szkoda gadać. Leszek Balcerowicz to zdecydowanie najwybitniejsza postać polskiego antykomunizmu - gdyż swoimi działaniami i zdecydowaniem usunął z Polski komunizm. Gdyby nie Balcerowicz, Polska podzieliłaby los Ukrainy czy Bułgarii i straciła przynajmniej dekadę. To właśnie sprzeciw wobec Balcerowicza i torpedowanie jego działań jest przyczyną złych aspektów polskiego życia gospodarczego, a krytykowanie go przez gównoprawicę od Korwina i Brauna, a więc ludzi zoologicznie nieprzystosowanych do zdobycia wpływu na władzę w demokracji, jest po prostu zwyczajnie żałosne.

800dni-balcerowicz.jpg

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

😅
Nawet nie mam zamiaru Cię przekonywać, prawdopodobnie zostaniesz na zawsze w tym matrixie.
Złodzieje który sprzedał Polskę za grosze idolem 😂

nie sprzedał Polski, bo nie zajmował się sprzedażą
nawet, jakby się zajmował, to nie sprzedawałby Polski, tylko złom, bo cały prlowski przemysł w Polsce to był zasadniczo złom - tzn. wartość tych państwowych firm była niższa, niż wartość poszczególnych aktywów sprzedana na złom.

To liczby są najlepszym dowodem, a te w przypadku Polski od momentu reform Balcerowicza są tylko i wyłącznie dobre - w porównaniu do innych demoludów, które zaliczyły albo stagnację, albo totalny upadek, jak Ukraina (startująca z tego samego poziomu, co Polska, a mająca znacznie lepszy potencjał wzrostu, co było nam na gegrze wbijane do głowy, jak widać niepotrzebnie).

To dzięki Balcerowiczowi dzisiaj Polacy żyją na relatywnie wysokim poziomie w porównaniu do braci ze Wschodu, czy Południa. I to jest żelazny, niepodważalny fakt - podobnie jak ten, że socjalizm zawsze prowadzi do biedy i upodlenia.

Zasadniczo, twórcy tego złomu potem zasilali myśl technologiczną takich firm jak Philips czy General Motors. Za to że grasz teraz na jakimś Marshalu, a nie Unitrze można podziękować panu Lewandowskiemu, który wyceniał jak to mówisz złom. Znalazłeś sobie bożka jak na typowego lewusa przystało normalnie spadł z nieba z prawdą objawioną nic i nikt przed nim tylko dobrobyt po nim. Niepodważalnym faktem jest to że mamy socjalizm mimo prof. Balcerowicza i zakładanie że, na wschodzie jest gorzej, bo go tam nie było jest przeczystym szuryzmem. Zajmij się rakami i spuszczaniem intelektualnego łomotu aktualnie proponowanemu modelowi kultury. Bo jak wchodzisz w ekonomie to brzmisz dokładnie jak oni. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za uświadomienie mnie w kwestii steemita.

Unitra to był totalny złom, w porównaniu do tego, co było ówcześnie na rynku na Zachodzie, więc nie wiem o czym bełkoczesz.
Dlaczego Lady Pank, jak zaczynali na początku lat 80-tych, mieli sprowadzone z Zachodu Marshalle, a nie grali na rodzimych lechickich Unitrach? No właśnie dlatego, że każdy wiedział, jaki szajs to jest. Złom to i tak nobilitujące określenie.

Nie mamy socjalizmu, bo socjalizm to gospodarka centralnie planowana, gdzie państwo jest właścicielem całej własności. Więc już na etapie definicji ośmieszasz się jak typowy korwinistyczny szur czy inne bydle bez szkoły.
Mamy gospodarkę rynkową, która radziła sobie najlepiej ze wszystkich dawnych demoludów - właśnie dzięki Balcerowiczowi. Mamy najlepszą walutę narodową ze wszystkich demoludów - właśnie dzięki Balcerowiczowi.
I to wszystko obecnie jest już zaprzepaszczane dzięki tej małej karakańskiej kurwie i jej przydupasowi jarającemu się Chinami Ludowymi.

Coś jeszcze masz mi do powiedzenia, troglodycka miernoto?
Ja ekonomistą jestem z wykształcenia, a łomot to ci mogę spuścić również pozaintelektualny. A teraz zamiataj stąd.

Na etapie definicji socjalizm nie odrzuca wszystkich kapitalistycznych idei. Tak, mamy gospodarkę rynkową, ale przy okazji urzędy pracy, obowiązek zakupu polisy u monopolisty, zasiłki dla bezrobotnych, dotacje unijne za robienie niczego. Skoro nie ma socjalizmu, a i kapitalizmu jako takiego też, to co jest?

Jesteś ekonomistą to powinieneś określić dlaczego to był złom, a że był czy nie był w ogóle nie jest istotą tego problemu. Jakby Unitra (lub co bądź lechickiego) od swojego powstania konkurowała na wolnym rynku razem z zachodnimi firmami, miała dostęp do tych samych surowców i półproduktów potrzebny do produkcji dóbr i do rynków zbytu na te dobra, to sytuacja na pewno była by inna. Inna też mogłaby być sytuacja takich firm gdyby nie, ekonomista Janusz Lewandowski. W każdym razie na Laboge muzycy się tak nie skarżą.

Nie ważne czy Balcerowicz jest dobry czy zły, czy to był jego plan czy tylko przez niego podpisany, miał zrobić to, do czego go powołano i udało się. Stał się kozłem ofiarnym zwykłej grupy przestępczej, która między innymi pozwalała zachodnim firmą bezkarnie wyniszczać konkurencję po tej stronie Odry za kilka gorszy do łapy i to w ramach uwolnionego po PRL rynku. Taki typ ludzi, wziął na usługi prof. Balcerowicza, akurat padło na niego, a gdyby nie na niego to ten artykuł i tak by powstał w tej samej formie tylko z innym profesorem w tytule może nawet i innym ekonomicznym rozwiązaniem, ale nie zmieniło by to faktu że to tylko fasada zwykłej orki ludzi ambitnych.
Karcisz bezmyślnych opluwaczy i dobrze bo na to zasługują , ale stosując narzędzia, po których zostają wzajemnie wykluczające się wartości wpisujesz się w tą samą rzeczywistość.

ps. Najbardziej rzucającą się cechą demoludów jest to że przejawy normalności zawdzięczają komuś, a nie sobie. To dzięki władzy ludowej nauczyłem się czytać i się wykształciłem, tak mówiło pokolenie ukształtowane przez PRL, można by pomyśleć że to już przeszłość, ale odgrzebujesz tego trupa sugerując że ja i moi bliscy, może nawet i ty zdechlibyśmy zwyczajnie z głodu bez tego albo owego geniusza (bez ironii).

Mises taką gospodarkę nazywał "hampered market economy", a Ayn Rand "mixed economy". W polskiej konstytucji nosi nazwę "społeczna gospodarka rynkowa". Więc nie jest to socjalizm, tylko gospodarka rynkowa z dużym udziałem państwa jako gracza, i jako redystrybutora dochodu.
Nic nie stało na przeszkodzie, by Unitra konkurowała z innymi producentami - wystarczyło, że pojawiłby się już w wolnej Polsce inwestor. Wiele zakładów dostało zastrzyk zagranicznego kapitału i po przekształceniach działa do dziś. Ale niektóre zakłady nie miały niczego cennego - poza kapitałem ludzkim, a ten właśnie został zatrudniony w innych firmach.
Co z tego, że postpeerelowski złom został zezłomowany, skoro kapitał ludzki przetrwał i zarabia? Nie liczy się ilość fabryk, tylko co konsument na rynku może dostać. A Polacy teraz mogą dostać bardzo wiele - nieskończenie więcej, niż za komuny, kiedy to praca w państwowych fabrykach aż wrzała - a która nic nie dawała.

I to jest główna różnica w podejściu do ekonomii prawdziwego ekonomisty - np. mnie czy Balcerowicza - a komunistycznego betonowca, jak ty, Morawiecki czy inny sanacyjny etatystyczny pasożyt.

Lol, bajki z wyniszczaniem konkurencji (niby konkurencji z której strony? złomu?), jakieś grupy przestępcze? Grupą przestępczą to była komunistyczna jaczejka, którą ostatecznie wyautowano i wprowadzono w miarę normalność dzięki Balcerowiczowi (choć ten do tej pory narzeka, że nie udało się do końca zreformować sądownictwa i prokuratury).
To Mazowiecki wziął Balcerowicza, by zmienić Polskę w kraj normalny, no ale oczywiście pojebany prawicowy beton będzie wierzył w bajki o grupie przestępczej, wyniszczaniu firm, wzięciu na usługi, itp. brednie.
No strasznie tępi ci Polacy, skoro dali się tak oszukać, wyzyskać i wyniszczyć, nieprawdaż?

Szkoda strzępić ryja.
Mentalność wiecznie sponiewieranego psiaka.

Jak można spieprzyć reformy, gdy nie ma odpowiedniego człowieka na odpowiednim stanowisku, to sobie popatrz na Ukrainę, Białoruś, Rumunię czy Bułgarię.

  ·  7 years ago (edited)

A Raoul Vaneigem nazwał taki system "spektaklem rozproszonym", a komunizm "spektaklem skupionym"

Wyniszczanie potencjalnej konkurencji (dookreślając). Maksymalizacja zysków na różne sposoby. Czy zabroniłbyś mi spekulować i działać na szkodę konkurencji by osiągnąć większe zyski w granicach prawa bądź nie? (Złamanie prawa i konsekwencje z tym związane, spisuje się jako koszty operacyjne, wewnętrzne). I czy tego prawa odmówiłbyś firmą, które widziały że w niektórych zakładach są w kartonach i streczu nowoczesne maszyny, składowe linii produkcyjnych, gotowe do wyprodukowania i wprowadzenia dobrego jakościowo produktu na rynek nawet lokalny. A w wyniku zwykłych machlojek politycznych i zakulisowych ustawek doprowadzony do ruiny zakład, przez kolegów królika, łasych na byle kwit i zrzucenie z siebie odpowiedzialności, puszczali temat po mocno zaniżonej cenie. Co rząd, od 27 lat pojawiają się inwestorzy, odtrąbia się sukces, ludzie nie idą na bruk bla bla bla. Po czym powoli zakład znika ze sceny. Ja gdybym miał okazję byłbym takim inwestorem i nie dziwiłby się tobie gdybyś też tak postąpił, więc takie bajeczki o zbitym piesku to do widowni wrealu kieruj, tam zaboli ;)
W kraju, w którym jeździ się samochodami na potęgę padają rafinerie (Jedlicze, Gorlice), a deficyt produktu jest importowany i wcale nie poniższych cenach. Pozwala to ludziom myśleć że coś tu jest nie halo, czyż nie? Ta sama cukrownia, która przynosiła straty z tym samym wyposażeniem przynosi zysk innemu właścicielowi na tym samy rynku.

Również nie można wykluczyć tego że niemal całe nasze pkb szło na postępowe fanaberie Kominternu. Fabryki nie produkowały niczego. W sklepach pustki, ale jak pracowało się w Polmosie można było liczyć na wyroby Wedla, które tonami przerabiano na spirytus.
Zwykły robotnik widząc tą bezcelowość w gruncie rzeczy przestaje myśleć o poprawie, a zaczyna o przetrwaniu w rezultacie doprowadza do rewolucji. I co za ironia losu że u korzeni tego stanu leży XIX w. kapitalizm

Dla zwykłego, nie tępego, tylko naiwnego polaczka łykającego raz Rand, a raz Kropotkina, raz Matkę Boską w klapie, a raz Europe bez granic jak najprawdziwsze prawdy prawd, szykuje się cywilizacyjny kop w dupę. I nie ma znaczenia czy to będzie prawa czy lewa noga, bo akurat te nogi potrafią tylko kopać.

Poza tym sam potwierdzasz istotę prof. Balcerowicza w rządzie, którą zawarłem wyżej. Uzupełniłeś tylko konstrukcję o nazwisko Mazowieckiego.

Skoro mówisz że tylko dzięki prof. Balcerowiczowi się nam udało, to wydaję mi się że w pierwszej kolejności stałbyś się ofiarą idei, której jesteś gorącym orędownikiem.

nic z tego bełkotu nie wynika. Weź spory rozbieg i przywal w ścianę.

Trochę Cię podrażniono i pokazałeś prawdziwą twarz.
Ekonomista z wykształcenia, czapki z głów.
Mam nadzieję ze pomnik Balcerkowi postawią

Prawdziwą twarz? Przecież cały czas oferuje nam merytoryczne argumenty. W przeciwieństwie do np. Ciebie.

Ja też mam nadzieję że Balcerowiczowi w końcu zaczną stawiać pomniki.

Przerażasz mnie

mnie przerażają osobniki kompletnie ślepe na fakty

  ·  7 years ago (edited)

A co z OFE? W jaki sposób usprawiedliwisz Balcerowicza? Co z jego koneksjami z G. Sorosem?

"Co z jego konotacjami z G. Sorosem?"
Polecam słownik języka polskiego, bo nieświadomie napisałeś coś zbliżonego do "co z moimi urojeniami na temat Sorosa i Balcerowicza".

Przepraszam, chodzilo oczywiście o koneksje.

nie słyszałem o żadnych koneksjach z Sorosem.
Być może jakieś fundacje Sorosa finansują FOR albo CASE, nie zdziwiłbym się. Balcerowicz i jego kohorta czasami mocno gardłują za otwartymi granicami, może to zleca im Soros :>

najbardziej oczywiste koneksje są takie że plan Balcerowicza układali wysłannicy Sorosa - Jeffrey Sachs i David Lipton, przedstawiciele MFW. Balcerowicz stanął przed aktem dokonanym to fakt. Byl tylko twarzą tych zmian. Kolejna koneksna to właśnie fundacja CASE która pomagała prywatyzować sektor bankowy - czytaj uzależnić podaż złotówki wyłącznie od banków zachodnich i kolejna kwestia to majdan na Ukrainie 2013/2014są papiery na to, że tam takim miejscowym KOD-em, który najbardziej dymił była Międzynarodowa Fundacja Odrodzenia (chyba) będąca jedną z satelitek Open Society Fundation czyli giga fundacji matki należącej do Sorosa. Jak obalili Janukowycza to dziwnym trafem doradcą nowego prezydenta, Poroszenki zostal Balcerowicz.

nie, Balcerowicz tworzył plan reformy a potem kompletnej transformacji od 1979, najpierw w pierwszym, a potem drugim zespole Balcerowicza, więc żaden Sachs mu nic nie pisał, głównie z tego powodu, że nie miał pojęcia o komunizmie i wychodzeniu z niego.

Uzależnienie podaży złotówki w Polsce jest od RPP, a nie od "banków zachodnich", więc kolejna brednia bez pokrycia w faktach. Natomiast by waluta była silna, musi na nią być popyt, a więc jeśli zgłaszają na nią popyt banki zachodnie i zachodni inwestorzy, to tylko się cieszyć.

Nawet jeśli by miał to co w tym złego. Przypomnę, ze większości oszołomionych wyborców pisu nie przeszkadzały udowodnione kontakty Macierewicza z rosyjskim wywiadem. A to był dopiero skandal! Po dziś dzień dalej jest swego rodzaju bożkiem dla tych nieświadomych ludzi.

  ·  7 years ago (edited)

To jest właśnie niemający potwierdzenia w faktach mit. A mit ma to do siebie, że jest powtarzany na tyle często, że po jakimś czasie uznaje się go za prawdę.

Świetny wpis. Niestety wielu ludzi, którzy są po prostu zmanipulowani przez prawicową prasę nigdy nie doceni należycie tego człowieka. Widać to nawet tu po komentarzach.

Ciekawy tekst. Chciałbym zaznaczyć że szanuję Prof. Leszka Balcerowicza, jest jednym z najlepszych polskich ekonomistów. Choć moim skromnym zdaniem byli też lepsi, jak Michał Kalecki. Balcerowicz potrafi się sam świetnie bronić, oglądałem jego wykłady. Muszę przyznać że są świetne, przekazuje wiedzą w sposób zrozumiały i ma mocne argumenty.

Co do twojego tekstu. To oczywiście masz rację, pisząc:

Gdy Balcerowicz obejmował tekę wicepremiera, 90% własności w gospodarce było państwowe. Większość tych zakładów pracy była deficytowa - sama ich działalność wymagała finansowania poprzez dodruk pieniądza, a na półkach sklepów nie było nic.

Ale jedną z głównych przyczyn tego było załamanie się gospodarki ZSRR, z którą nasza była związana. Podobny problem był również w Finlandii. Kolejna sprawa że cała gospodarka i poszczególne przedsiębiorstwa były dramatycznie źle zarządzane. Już Kalecki w latach siedemdziesiątych, mówił że konieczny jest wzrost konsumpcji. I pakowanie całych zasobów gospodarczych w przemysł ciężki będzie wymagało wyrzeczeń, których społeczeństwo może nie zaakceptować. Niestety własność prywatna nie gwarantuje tego że będzie lepiej. Obecnie są już dowody że banki w USA były lekko mówiąc zarządzane w sposób niegospodarny. Oczywiście nie mówię tego że skala jest jest porównywalna z tym, co się działo za komunizmu. Ale zwracam uwagę na to że po prostu nie ma jednego cudownego sposobu który rozwiąże wszystkie problemy.

PS. Jeśli można prosić to nie używaj takich epitetów do ludzi z którymi się nie zgadzasz. Po obu stronach jest zbyt dużo hejtu. I jeszcze wracając do Balcerowicza, to oczywiście można dyskutować co można było wtedy zrobić lepiej, jakich błędów nie popełnić. Ale szacunek za to że w tamtych czasach podjął się nie łatwej misji, wziął za nią pełną odpowiedzialność i się tego nie wypiera. Najgorszym rozwiązaniem byłoby nie zrobienie niczego.

Michał Kalecki nie był z wykształcenia ekonomistą, i nie rozumiał podstawowego prawa popytu i podaży.

Główną przyczyną było załamanie się socjalizmu, nie tylko w ZSRR. Nic nie stało na przeszkodzie, by polska gospodarka eksportowała swoje wytwory nie do ruskich, a na Zachód. Ale na Zachodzie nikt nie chciał już kupować tych przestarzałych czy kompletnie niekonkurencyjnych produktów.

Kalecki zmarł na początku 1970, więc nie mógł niczego w latach 70-tych powiedzieć, bo nie żył.
A dlaczego z jakiegoś magicznego powodu nie wzrastała konsumpcja? Bo centralny planista nie może przewidzieć, czego chcą ludzie - tylko rynek może to zrobić, i działający na rynku wolni prywatni przedsiębiorcy.
Własność prywatna z samej definicji gwarantuje, że będzie lepiej - przynajmniej pod tym względem. Jeszcze konieczny warunek to państwo prawa, tę własność chroniące.

Banki są najbardziej regulowanym sektorem gospodarki, zwłaszcza w USA, gdzie na plecach każdego banku siedzi kilka instytucji kontrolnych - SEC, OCC, FTA, Fed, kontrolerzy stanowi. I żaden z tych urzędniczych wągrów nie był w stanie dostrzec, że łatwe pożyczanie nierobom kredytów hipotecznych się źle skończy. Czy żaden baran w Fed nie mógł dostrzec, że trzymanie stóp procentowych na poz. 1% od momentu pęknięcia bańki dotcomów spowoduje kolejną bańkę? Otóż taki Paul Krugman wiedział o tym i nawet do tego zachęcał - by napompować kolejną bańkę, tym razem na rynku nieruchomości, bo pobudzi to gospodarkę (KaleKi by stwierdził, że pobudzi konsumpcję).

Tego typu myślenie o gospodarce, a'la Keynes czy KaleKi, to jest właśnie przyczyna pojawiania się cyklów koniunkturalnych, boomów gdzie rosną i inwestycje, i konsumpcja (gdyż państwo regulując centralnie stopy procentowe przez bank centralny, obniżając je poniżej stopy rynkowej, stwarza błędne sygnały dla rynku, i ludzie zamiast oszczędzać, biorą kredyty - konsumpcja nie jest ograniczona, tylko pobudzona, i w pewnym momencie uderza inflacja, gdyż ile można konsumować bez wpływu na poziom cen? Sygnał o inflacji zmusza bank centralny do podnoszenia stóp, a to wykańcza inwestorów, którzy prowadzili projekty inwestycyjne przy niższych stopach i spodziewali się, że będą rentowne. Przy wyższych stopach już nie są. I następuje bust - depresja.)

Nawijam o tym w tym numerze zresztą:

Widzę że robi się ciekawa dyskusja, szkoda że na tylu wątkach.

M. Kalecki był z zawodu ekonomistą, faktycznie nie z wykształcenia. Faktycznie zmarł w 1970 roku, mój błąd chodziło o lata 1955-59.

Oczywiście mógłbym, drążyć temat i dalej argumentować. Ale wolę poszukać lini w której mogę się z zgodzić. Zgodzę się że "...konieczny warunek to państwo prawa, tę własność chroniące". Prawo dla którego nie ma równych i równiejszych, tak samo jak każdy inny człowiek kapitalista też może okazać się złodziejem. Więc czasem trzeba chronić kapitalizm przed Kapitalistami. Może i kapitalizm nie jest zły - dla ciebie jak rozumiem jest dobry. Dla mnie neutralny. Ale Kapitaliści mogą okazać się ludźmi złymi, nie bardziej niż inni ale i nie mniej.

Do do banków, faktycznie są kontrolowane. Ale czy to jedynie wina instytucji kontrolujących że miały problemy? Jak dla mnie po równo i ich właścicieli. Może nie porówno, ale obie strony nie są bez winy.

kapitalizm powinien być przede wszystkim chroniony przed kapitalistami - ponieważ to kapitaliści przekupując prawodawców, tworzą sobie prawo pod siebie. Ale mogą to robić, gdy państwo ma realną władzę i wpływ na gospodarkę. W normalnym państwie minimalnym państwo nie ma takiej władzy, jest konstytucyjnie obwarowane zakazem ingerencji w gospodarkę, a ustalenia legislatury dot. np. kwestii praw własności (czasem trzeba je zdefiniować np. odnośnie nowych technologii, typu fale radiowe i eter) są wdrażane z długim okresem vacatio legis, np. 6 lat, by nie wpływać na wycenę bieżących inwestycji.

Więc najlepszy sposób ochrony kapitalizmu przed kapitalistami, to wycofanie państwa z gospodarki i likwidacja wszelkich urzędów regulujących, dopłat, zapomóg, subsydiów, i państwowej własności.

Kapitalizm jest przede wszystkim moralny. Jest uwieńczeniem zasady dobrowolnej wymiany, pełną realizacją pragnień każdego człowieka, dążącego do osobistego szczęścia i wzbogacenia. Co więcej, nie nakłada na człowieka żadnych obowiązków ponad troskę o własny interes. Kapitalizm to system prywatnej własności, gdzie każdy człowiek jest sobie panem. Nie może być nic lepszego.

Mówię o tym tu:

Co do banków, to zauważ, że właściciele reagują na bodźce środowiska, w jakim przyszło im działać. Prawodawstwo w USA przez długie dekady niszczyło rynek nieruchomości i kredytowy, przede wszystkim przez nakładanie na banki obowiązku udzielania pożyczek hipotecznych tzw. NINJAs (No Income, No Job, Assets), czyli kredytobiorcom, którzy nie mają szans na ich spłatę, a chcą mieć dom. Kolejne akty prawne (np. Community Reinvestment Act za Clintona) zmuszały banki do udzielania takich pożyczek mniejszościom rasowym, by "pobudzić" lokalne wspólnoty. Banki ochoczo przystąpiły do udzielania takich pożyczek, bo otrzymały zapewnienie, że zostaną zagwarantowane przez państwo, poprzez dwie agencje: Freddie Mac i Fannie Mae. Więc jaki bank nie udzieliłby takich pożyczek, skoro z jednej strony dostanie gigantyczną karę, jeśli ich nie udzieli - a z drugiej niczego nie może stracić, bo ewentualne niewywiązanie się ze spłaty kredytu przez dłużnika jest gwarantowane przez państwo?
No logiczne, że żaden.
I Lehman Brothers się na tym przejechało, ale pozostałe banki zostały wyratowane pieniędzmi podatników. Lehmani widocznie nie mieli pleców w departamencie skarbu.

Tak to właśnie wygląda w faszystowskiej Ameryce, gdzie kapitalizm jest jeno odległym wspomnieniem.