Miałem wielką przyjemność być jurorem sceny konkursowej SLOT Festivalu. Zaproszono mnie do tego grona już drugi raz z rzędu. To bardzo przyjemna robota polegająca na osłuchaniu zgłoszeń około 150 zespołów i zarekomendowaniu wybranych. Jurorzy głosują niezależnie i nie poznają swoich głosów, do naszej wiadomości trafia jedynie informacja o uśrednionych wynikach wszystkich zgłaszających się zespołów.
Zespoły z najlepszym wynikiem zostają zaproszone na Festival, pozostała czołówka walczy o udział w głosowaniu internautów lub jest zaproszona na jedną z dodatkowych scen.
Jurorzy nie mają narzuconych kryteriów. Moja metodologia oceniania oparta była na kilku pytaniach:
- czy muzyka jest nagrana w sposób profesjonalny,
- czy ten projekt ma potencjał (tj. jak długo już gra, czy gra koncerty, czy prowadzi komunikację z fanami, realizuje pomysł na swój wizerunek etc),
- czy ta muzyka jest potrzebna (tj. czy nie jest to n-ty zespół grający studenckiego rocka),
- czy - niezależnie od uprawianego stylu - ta muzyka jest dobra (tutaj starałem się wyróżnić zespoły, które wydawały się wiedzieć, co robią, cieszyć tym, co robią i zaskakiwać sposobem).
Poniżej moje TOP5:
N3RV
Muzyka gitarowa dominowała, gdy zaczynałem grać muzykę i dominuje wśród amatorskich i półamatorskich zespołów. Dlatego trzeba doskonale wiedzieć czego się chce, być dobrze osłuchanym z awangardową sceną i prezentować wysoki poziom, żeby nie być kolejnym, nikomu niepotrzebnym składem.
N3RV jest świetnie wyprodukowane, zajebiście zagrane i nawiązuje do najświeższych dokonań z zakresu djentu, metalcore'u czy post-hardcore'u, wpisuje się też w ten kierunek, który sugeruje powrót odmienionego nu metalu, dostosowanego do dzisiejszego słuchacza. Fantastyczny skład.
xDZVØNx
Pod tą modnie stylizowaną nazwą kryje się przeciekawy skład, który swobodnie porusza się pomiędzy ambientowym elektro a nowoczesnym, podziemnym rapem z słyszalną gdzieś fascynacją noisem.
xDZVØNx jest mroczny, dotyka tematów metafizycznych, miejscami śpiewa wręcz sakralne. Jest przy tym surowy i gdy trzeba melodyjny. Mam nadzieję, że nie przepadną w czeluściach polskiej alternatywy.
Unicat
Unicat proponuje bardzo estetyczny klip, a do tego bardzo dojrzałą, wciągającą jak rzeka alt-balladę. Warto sprawdzić inne rzeczy tego składu, bardziej elektroniczne, z wyraźniejszą sekcją rytmiczną, ale równie liquidowe. Zarówno dla fanów Bjork czy Royksopp jak i dla ludzi spod znaku anielskich głosów łączonych z drum n bassem.
Bukowicz
Dochodzimy do głębokich podziemi. Zawsze mam pewien problem z docenianiem takich składów, bo ich surowość i pewna amatorskość nagrania bywa wartością dodaną, ale sugeruje, że ten projekt nigdzie nie zmierza. Bukowicz jest rasową piwnicą, ciężkim, pulsującym projektem z introwertycznym, lekko niepokojącym wokalem, ale melodyjność wokali, oszczędna, ale bardzo inteligentna wizja muzyki sprawia, że nie mogę tego słuchać obojętnie.
Jeżeli lubiłeś post-punkowe składy to może ci się to spodobać.
Żyjoki
Projekt rapowo(melorecytacyjnie?)-loopowo-beatboksowy, który korzysta z tych narzędzi, by dostarczyć bardzo precyzyjną i bezczelną poezję miejską. Żyjoki to projekt stojący na bardzo wysokim poziomie muzycznym i jest jednym z tych składów, który od początku miał świadomość dokąd i po co. Dla fanów L.U.C albo Łony.
Wymienię jeszcze cztery składy, które bardzo mi się podobały, ale z racji na nieco bardziej popowy charakter nie umieściłem ich w zestawieniu:
It's July Already
Hope Leslie
TON
Vyspa