Jak radzicie sobie z przygnębiającym defetyzmem, który pcha was nad przepaść?

in pl-ps •  7 years ago  (edited)

Chciałbym tchnąć nieco życia w ten tag, a jako, że naszła mnie ważna myśl, postanowiłem was zapytać:

Jak radzicie sobie z przygnębiającym defetyzmem, który narasta tak bardzo aż z czasem chcecie po prostu umrzeć? Gdy poczucie własnej wartości spada do poziomu zera absolutnego, a myśl o zaprzepaszczonych szansa doprowadza was do płaczu - pomimo ciągłym starań i prób zmiany na lepsze? Jak udaje ( a może już udało) wam się wyjść z tego mentalnego gówna?

Mówi się, że pokochać siebie to największa sztuka, lecz jak tego dokonać po latach autodestrukcji i zewnętrznych sygnałów potwierdzających wasze odczucia " że jesteś kurwa nikim"? Tak tylko teoretyzuję.

Każdy post z serii "PS." to pytanie dla polskiej społeczności Steem. Idea przyświecająca serii to integrowanie Polskich Steemian poprzez odpowiadanie na pytania w komentarzach, prowadzeniu dyskusji i dzieleniu się z innymi swoim punktem wiedzenia. Jeżeli chcesz zadać pytanie Polskim Steemianom, zajrzyć tutaj!

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Najważniejsze to przestać się przejmować zdaniem innych, bo to ono powoduje kompleksy. Trzeba zaakceptować swoje wady i przekuć je w zalety lub poprostu zastanowić się czy to naprawdę są wady, a moje własne Ja jest zbyt krytyczne. Łatwo powiedzieć gdy jest się w dobrej formie prawda? Co więc zrobić gdy życie wydaje się być bez sensu? Praca, praca i jeszcze raz praca, nie chodzi mi tu koniecznie o pracoholizm, lecz o skupienie się na jakimś zajęciu, które sprawią Ci radość i poświęceniu się mu. Lubisz rysować to rysuj, wolisz programować to zacznij pisać jakiś program lub prostą gierkę. Może zabrzmi to nie typowo, ale ja gdy mam doła robię zadania z matematyki, najlepiej krótkie przykłady w dużych ilościach. Skupiając się na problemach matematycznych kompletnie zapominam o swoich, a nawet w pewien sposób je rozwiązuje. Mózg zaczyna myśleć bardziej analitycznie i zaczynam rozumieć, że nawet małymi kroczkami jestem wstanie iść w dobrą stronę, po jakimś czasie nawet najmniejsze postępy mogą nas doprowadzić na sam szczyt. Drugą ważną rzeczą jest skupienie się na innych ludziach i pomaganie im w miarę możliwości. Każdy z nas uważa się za bardziej wyjątkowe od innych, ale to kłamstwo. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi, więc zamiast użalać się nad sobą i swoimi problemami egzystencjonalnymi spójrz na innych oraz na ich problemy. Tobie nikt nie pomaga? To zrób coś dla innych i ty zacznij być tym, który próbuje rozwiązać problemy innych. Zresztą najczęściej rozwiązywanie swoich problemów jest o wiele trudniejsze niż problemów innych ludzi, głównie dlatego że możesz spojrzeć na sytuację z boku i zdrowo bez tak głębokich emocji ją prawidłowo ocenić.