[RIPOSTA] Ile zarabiają księża w Polsce?

in pl-religie •  7 years ago  (edited)

162558.gif

Autor @buka90 napisał dość obszerny tekst na temat zarobków księży w Polsce. Założenie tekstu, z mojej oceny, jest takie, że pokażemy jak niewiele zarabia ksiądz i to wybieli środowisko notorycznie oskarżane o oszustwa finansowe, wyłudzanie podatków i ukrywanie swoich funduszy. Podkreślam - jest oskarżane, nie zawsze jest skazywane.

Więc logika jest taka:

Pokażemy, że pracownik stacji benzynowej Shell lub BP (British Petroleum) zarabia 10 złotych na godzinę, czasem dostanie napiwek od klienta. Jak stacja ma bardzo dobre wyniki, to dostanie czasem premię - ergo - koncern paliwowy nie jest winny zarzucanych mu czynów. Jakiekolwiek by były.

I nie musimy dyskutować o kwotach, jakie każdy ksiądz potencjalnie wkłada do kieszeni, bo to jest drugorzędne. Tak jak wobec koncernów czy korporacji, drugorzędne w ocenie kondycji firmy czy jej etycznej postawy, jest ile zarabia liniowy pracownik.

Bo w całej dyskusji nie chodzi o to, żeby każdego księdza rozliczać i jak zarobi dużo, to jest zły i niemoralny. Nikt rozsądny nie podnosi takich argumentów. Problem zasadza się w innym miejscu.

Problemem jest to, że kościół jest instytucją publiczną, utrzymująca się z datków i dotacji. Jako taka, powinna mieć transparentne finanse. I problemem jest to, że broni się przed tym. Nikt nie wie dokładnie ile rocznie przychodu ma kościół w Polsce. Czy na świecie. Możemy to tylko szacować, domniemywać. Bo dotacje, na przykład z budżetu, powinny dostawać wyłącznie instytucje, które tego potrzebują, maja uzasadnioną potrzebę wsparcia finansowego. Czyli jeśli jakaś instytucja występuje o dotacje, ale ma nadwyżki przychodów, to dotacji nie potrzebuje, bo ma kasę. Kościół dochody ukrywa i wyciąga dotacje. Tutaj jest problem.

Widzę też spory problem w kwestii podatku ryczałtowego. I to problem w dwie strony. Bo podatek wyliczany jest w zależności od wielkości parafii - czyli ilości ludzi, mieszkańców na danym terytorium. To nie mówi nam nic. Bo jeśli kościół stoi w dzielnicy, gdzie mieszka dużo imigrantów (na przykład prawosławnych Ukraińców czy Azjatów nie katolików) to płacą także za nich. Więc jest to cena za kłamstwa ilości parafian, które jest na rękę kościołowi, więc ponosi za to koszty. Z drugiej strony - taki podatek nie mówi nam nic o dochodach kościoła. Bo jeśli kościół ma więcej niż 20 tysięcy parafian, jednego proboszcza i dwóch wikarych, to zapłacą (w 2017 roku) około 2500 złotych, niezależnie od faktycznego przychodu. Pokażcie mi jedną branżę, gdzie na należne podatki (zgodnie z wyliczeniami @buka90) pracuje się maksymalnie 2 miesiące, a reszta to już czysty dochód. Czy to uczciwe - musicie sami zdecydować.

@buka90 niestety pominął kwestię ulg podatkowych, upustów na zakup ziemi czy nieruchomości. To osobny temat.

Na stronie, którą wstawia, mowa jest o około 20 milionach złotych w podatkach o nieruchomości. To dużo? Nie dla kościoła. Zgodnie z wyliczeniami portalu money.pl kościół rocznie generuje przychód w okolicach 3 miliardów złotych, z czego ponad połowa, to wpływy na religie w szkołach oraz dotacje na katolickie szkoły, przedszkola i uczelnie.

Zatem, jeśli weźmiemy wygórowane 5000 złotych jako podatek ryczałtowy od każdej parafii, to wychodzi nam 50 milionów złotych (lekko ponad 10 000 parafii w Polsce według GUS). Dodajmy 20 milionów podatku od nieruchomości...to bardzo mało. Bo to zaledwie 2% przychodu. I tak jak pisałem - nie uwzględniamy ulg podatkowych, upustów i umorzeń długów (gminy często darują długi parafii na przykład za media czy czynsze).

Nie liczymy podatków od innych czynności i funkcji, bo one nie wchodzą w te wyliczenia. Jak ksiądz zarabia jako nauczyciel, to płaci normalne podatki jak nauczyciel, itd. Tak jak wyliczył to autor dyskutowanego postu.

Jak to się ma do zarobków księży? Nie ma się w ogóle. Bo i nie musi mieć odniesienia. To pokrętny sposób na odwrócenie uwagi od faktu, że kościół drenuje budżet i wiernych, zarabia krocie i nikt nie wie co się z tymi pieniędzmi dzieje. Po co kościół kumuluje tak ogromne pieniądze? Co się z nimi dzieje? Trwa dyskusja na temat transparentności finansów kościoła, banku watykańskiego. I zapewne będzie trwała jeszcze chwilę...

Moje stanowisko w sprawie kościoła w Polsce jest tutaj nieistotne. Zapewne kiedyś je wyrażę w osobnym poście.

Oczywiście zapraszam do dyskusji.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  
Problemem jest to, że kościół jest instytucją publiczną, utrzymująca się z datków i dotacji. Jako taka, powinna mieć transparentne finanse.

Oczywiście, że powinna. Transparentność jest ważna. Liczę na więcej artykułów w tym temacie. Np. o braku transparentności w fundacji WOŚP i innych fundacjach, które drenują kasę z budżetu państwa. A także w innych związkach wyznaniowych.

@buka90 niestety pominął kwestię ulg podatkowych, upustów na zakup ziemi czy nieruchomości. To osobny temat.

Natomiast osobnym tematem NIE JEST kwestia rekompensat za utracone mienie. Jakoś w całym poście nie znalazłem ANI SŁOWA o tym. Ani słowa o rzeczy najistotniejszej. Kluczowe do zrozumienia ryczałtu jest uzmysłowienie sobie, że gdyby Kościół miał dochodzić zwrotu wszystkich majątków odebranych przez komunistów, to by na tym o wiele lepiej wyszedł. Państwa Polskiego jednak na to nie stać. Stąd takie a nie inne rozwiązania.

Moje stanowisko w sprawie kościoła w Polsce jest tutaj nieistotne.

A ja myślę, że to właśnie z niego wynika pominięcie najważniejszych faktów w tej sprawie.

Te majątki chyba należały wcześniej do jakiegoś władcy pogańskiego, jego potomkowie też powinni coś dostać.

@fraktale Czyli rozumiem, że na tej samej zasadzie odmawiasz gminom żydowskim prawa do odzyskiwania swoich majątków?

Prawo własności jest prawem siłowym,
kto jest silniejszy ten więcej zabiera,
religie i różne ideologie mają duża moc więc dużo zabierają.
Dinozaury też kiedyś miały to terytorium we władaniu.
Prawo to jest to co ktoś jest w stanie wyegzekwować zwykle jest narzucone siłą.
Odpowiedź, na twoje pytanie brzmi jeśli mają siłę to sobie wezmą, prawo własności jest iluzją i istnieje do czasu aż się go uda obronić.Zorganizowane religie świetnie sobie radzą w tym temacie.
Prawa matematyki, fizyki, biologi, są bardziej konkretne reszta to tylko umowy które można złamać.

No chyba te majątki nie należały do władcy pogańskiego gdyż to Kościół był ich jedynym właścicielem od początku bo je wybudował. No katedry itp. nie należały do władców pogańskich.

Szczególnie jak budował na zniszczonych pogańskich świątyniach.

Nie bójmy się prawdy, @wszystko-wolno! Kościół budował swoje majątki na zniszczonych ślimaczych domkach-muszelkach!!!

hehe super poczucie humoru masz :D
ale muszle to tylko szkielet moralny który odrzucają ślimaki
slimaczyzm to wymyślona religia której symbolem jest ślimak bez muszli

ps
@fraktale i @wszystko-wolno to jedna osoba czasem mi się pomyli i z innego konta odpiszę

Ślimak bez muszli. I wszystko jasne. Jest taka strona na FB, gdzie jest cała prawda o ślimakach bez muszli. Podślimaki.

STRONA MA NA CELU POBUDZANIE WZROSTU ŚWIADOMOŚCI SPOŁECZNEJ O DEGENERATACH I SPOŁECZNYCH WYKOLEJEŃCACH JAKIMI SĄ ŚLIMAKI BEZ SKORUPKI. TO RAKOWA NAROŚL NA ZDROWEJ TKANCE WIZERUNKU NORMALNEGO ŚLIMAKA (TJ. SKORUPKOWEGO). Na stronie przedstawiać będziemy fakty o ślimakach bez skorupki i ich obrzydliwych nawykach i naturze

Nie jest to moja strona (żeby nie było), ale przedstawione na niej fakty są przerażające.

wszystko wolno !!
bluźnić też wolno ale fb to powinni zamknąć i zucka do więzienia

Mówisz o zniszczonych kręgach gdzie na świeżym powietrzu stał kamień na którym składano ofiary?

Kościół nie składał ofiar... Kościół jedynie nawracał mieczem paląc na stosach i mordując ludzi tylko dlatego, że byli innej wiary.

Tak właśnie było. Nie jest to odkrycie Ameryki.

Nie musi. Wystarczy, że jest faktem historycznym, o którym należy pamiętać rozpisując się na temat innych religii.

Kiedyś ktoś tak napisze o kościołach.
Religia katolicka tez zaczynała od kamieni i prostego symbolu.
Ewolucja wszystko zmienia.

Co oczywiście jest zupełną nieprawdą. Powstanie Kościoła zrodziło się w wieczerniku, który był budowlą, domem mieszkalnym, który posiadał na górze salę do wspólnych spotkań. Chrześcijanie od pierwotnych czasów spotykali się w swoich domach na agapie.

Zapomniałem, że to nowa religia przekształcona z tej innej.Zawsze myślałem że to się zaczęło od Adama i Ewy z żebra. Ciekaw jestem co tam teraz się znajduje, stoi ten dom jeszcze? Można określić to miejsce?

Sorry za zwłokę...bandwidth mi się wyczerpał :)

Pytanie za milion punktów - skąd kościół wcześniej pozyskał to mienie. Możemy się ścigać w przeszłość w nieskończoność i w końcu zdecydować, że to bez sensu. Oddawanie kościołowi - ok, ale już Żydom nie? Dlaczego o tym nie wspominasz? A o Polakach, którzy zostali okradzeni przez PRL z ich majątków? Tylko kościół był poszkodowany na nacjonalizacji mienia za PRL? Nie tylko. Ale tylko kościół dostał Fundusz Kościelny i wyciągnął z niego miliardy (w kasie i w nieruchomościach). Gdzie jest oburzenie na te niesprawiedliwości...

Kwestia fundacji - wszystkie fundacje są ustawowo zobowiązane do publikowania sprawozdań finansowych. Co roku. Wystarczy chcieć je znaleźć. W przypadku braku takiego rozliczenia - tracą status OPP. Wspominasz WOŚP, a nie wspominasz o Caritasie. Ciekawi mnie dlaczego żaden sąd jeszcze nie skazał WOŚP za wałki finansowe...mimo wielu spraw, ciągłych pomówień...

Traktujmy wszystkich tymi samymi standardami.

"le tylko kościół dostał Fundusz Kościelny"
Co za bzdura- Fundusz dotyczy wszystkich zwiazków wyznaniowych nawet tych, które nie były poszkodowane podczas PRLu.

Większość środków dostaje kościół katolicki i jest to poparte faktami. To trochę tak, jakbyś powiedział, że artykuł 196 Kodeksu Karnego, o ochronie uczuć religijnych, dotyczy wszystkich religii....co z tego, skoro tylko katolicy z niego korzystają. Te przepisy brzmią w ten sposób, bo byłyby niezgodne z Konstytucją, ale i tak jeśli dominuje KKat, zwłaszcza w relacjach politycznych, to reszta może co najwyżej zebrać okruszki.
Poza tym - fundusz kościelny dotyczy tylko kościołów. Nie ma podobnego mechanizmu dla wywłaszczonych właścicieli prywatnych, Polaków czy jakichkolwiek innych. Więc może w szczególe, było to lekkie uogólnienie, to samym sensie wypowiedzi jest prawdą. Zmiana statutu Funduszu w 1990 roku zagwarantowała takie wsparcie kościołom, nie ma nic dla innych poszkodowanych przez PRL.

Fundusz jak sama nazwa wskazuje jest Funduszem Kościelnym trudno wiec żeby dotyczył świeckich.
Te okruszki to całkiem sporo dla 100 tysięcy prawosławnych w Polsce. Z tych okruszków odnowiono jedyne dwa zabytkowe meczety tatarskie. Oczywiście na tle całości to nie jest wiele, ale dla tych konkretnych wspólnot to są duże pieniądze.

"co z tego, skoro tylko katolicy z niego korzystają."
To zróbmy taki test - ilu polskich prawosławnych skorzystało z dotacji do UE, a ilu katolików? Dysporporcja będzie olbrzymia. Czy to dowód na dyskryminację? Nie to kwestia liczebności. Np. w Rosji z podobnego artykułu korzysta głównie cerkiew.

"Nie ma podobnego mechanizmu dla wywłaszczonych właścicieli prywatnych, Polaków czy jakichkolwiek innych."
I to jest wina Kościoła, że nikt nie chcesz rozliczać PRLu? Czy Kościół kiedykolwiek zablokował próbę stworzenia takiego systemu? (a były różne projekty). Zresztą z tego co mi wiadomo środwiska żydowskie całkiem nieźle poradziły sobie z takim problemem.

Pisałem o tym, że takie rozwiązanie pokazuje, że polskie instytucje nie potraktowały na równych warunkach różnych środowisk, które zostały przez PRL wywłaszczone. I pewnie gdyby Żydzi robili te wszystkie procesy przez swoje Gminy Wyznaniowe (na przykład cedując prawa na wspólnoty i dogadując się z rabinami), korzystając z możliwości nacisku ze strony społeczności międzynarodowej, wyrwali by więcej niż pojedynczy właściciele. Mogli to zrobić, czemu nie.
JA nie kwestionuję tego, że inne wspólnoty nie skorzystały. Mówię tylko ze mogłyby skorzystać bardziej, gdyby tortu nie nakrył sutanną kościół katolicki. Bo nie zapominajmy, ze poza funduszem, na te rzekome renowacje wyciągają też kasę z Ministerstwa Kultury. Wystarczy spojrzeć na wyniki konkursów dotacyjnych...większość leci do kościoła. Owszem, na zabytki, ale po co w takim razie ponownie biorą kasę z funduszu na te same cele? Bo mogą?
Winą kościoła jest to, że jest łasy na pieniądze, ciągle chce więcej i nikt nie wie co się z tymi pieniędzmi dzieje. Obywatel musi każdą złotówkę rozliczyć...kościół nie musi niczego rozliczać. Poza tymi drobniakami z ryczałtów od parafii.

I ok, rozumiem twoją pozycję. Tylko musisz wziąć pod uwagę, że te pieniądze nie służą Polakom ani Polsce. Kościół to organizacja międzynarodowa i znakomita większość pieniędzy jest wyprowadzana do Watykanu. Trochę zainwestują, żeby w kościele zimno nie było, ale to sprzyja generowaniu jeszcze większej ilości kasy i wpływów politycznych. Oderwij czasem nadbudowę mityczną i religijną od tego co robi kościół i zastanów się czy to rzeczywiście jest takie spoko, dobre, zacne i szlachetne.

Oczywiście masz pełne prawo do własnego zdania i ja to szanuję...proszę tylko o próbę spojrzenia na temat oczami kogoś, o odmiennej opinii.

Ależ oczywiście, że Żydzi załatwiali te sprawy przez wspólnoty! A potem np. odzyskane za grosze synagogi sprzedawali lub wynajmowali za ciężkie pieniądze (przykład Lubelszczyzny, gdzie w jednej z synagog urządzono sobie parking i magazyn). I żeby nie było... nic do tego nie mam. Uważam, że to wszystko zupełnie normalne.

Natomiast nie dogadamy sie co do reszty - bo ja zawsze powtarzam, że jeśli kiedyś stracę wiarę to i tak pozostanę katolikiem. Kościół bowiem jest jedyną sensowną organizacją jaką znam:

  • jest ponadpaństwowy
  • jest hierarhiczny
  • jest oparty na tradycji (to się niestety trochę zmienia, ale i tak na tle świata to bardzo dobrze)
  • jest oparty na działalności jednostek
  • jest oparty na dobrowolności
    Jako, że do pewnego stopnia uważam sie za anarchistę stąd to co dla Ciebie moze być wadą - dla jest zwyczajna zaletą Kościoła. Nie wspominając o tym, że znam bardzo dobrze przykłady takiej działalności księży którzy "wyręczają" miasto (to jest przedstawicieli naszego wspaniałego państwa). W mojej miejscowości jedyne kino w okolicy działa dzięki księdzu - posiada nowoczesną salę, filmy są grane z maksymalnie tygodsniowym opóźnieniem, nie licząc jednego przypadku z "50 twarzami Greya" nie ma żadnej cenzury. W zamian za to od czasu do czasu puszczą jakiś relgijny film którego i tak nie ma w kinach. Przez 30 lat włądza nie była w stanie zorgnizować czegoś takiego bo pieniążki szły prosto do kieszeni (i mówię o przypadkach ujawnionych przekrętów). Druga sprawa - miasto w któym mieszkałem - geotermia na osiedlu założona dzięki zakonowi. Oczywiście miasto nie było w stanie tego zrobić - bo po co? Tak więc mogę w pełni powtózyć za Davillą "moją ojczyzną jest katolicyzm". Od państwa zawsze dostawałem po tyłku i nigdy mi w niczym nie pomogło - przykłądów jego pozytywnej działalności nie widzę. W przypadku Kościoła jest zupełnie odwrotnie.

PS Z tym drenażem pieniędzy do Watykanu to tak nie działa. Większość pozostaje w kraju.

Na początku skoro już ostałem tyle razy zacytowany odniosę się od tego, że z takim artykułem można polemizować bo posiada wartość merytoryczną czego niestety nie posiadają niektóre komentarze, które pojawiły się pod moim wątkiem.
Nie rozumiem tylko dlaczego jest to riposta do mojego tematu. Mój temat nie pojawił się w temacie #tematygodnia więc chyba w ramach konkursu nie powinien być ripostowany ale to generalnie szczegół techniczny.
Chcę zaznaczyć, że ja zająłem się tematem wynagrodzeń księży a nie finansów Kościoła w konkretnym celu. Padło tu sformułowanie "Bo w całej dyskusji nie chodzi o to, żeby każdego księdza rozliczać i jak zarobi dużo, to jest zły i niemoralny. Nikt rozsądny nie podnosi takich argumentów. Problem zasadza się w innym miejscu." - zupełnie się nie zgadzam gdyż właśnie ludzie w przeważającej większości pytają mnie o finanse księży a nie o ogół finansów kościelnych. Dlatego stwierdziłem, że to dobry pomysł żeby się do tego odnieść. Zupełnie nieprawdą jest to, że napisąłem to w celu: "Założenie tekstu, z mojej oceny, jest takie, że pokażemy jak niewiele zarabia ksiądz i to wybieli środowisko notorycznie oskarżane o oszustwa finansowe, wyłudzanie podatków i ukrywanie swoich funduszy. " co 1. nie był to mój cel a po 2. nie uważam, że księża zarabiają mało.
Do tego tematu poruszonego przez Ciebie odniosę się w oddzielnym poście, który będzie ripostą gdyż rozumiem, że umieszczasz go jako #tematygodnia.

Riposta to czwarty, osobny temat w ramach #tematygodnia. Można ją odnieść do każdego artykułu, nie tylko tych, które były pisane na temat 1, 2 lub 3.

Opis RIposty: Oprzyj swój tekst na polskim poście z obecnego lub poprzedniego tygodnia i wejdź w polemikę z autorem lub bardziej rozwiń temat.

Czyli jednak tag #tematygodnia jest użyty błędnie, tak? Słowo "tygodnia" odnosi się do tematów tygodnia czy po prostu tygodnia? :)

Tag #tematygodnia dotyczy wszystkich wpisów, które mają zamiar brać udział w konkursie. Czyli tematy 1-3 oraz RIposty.

  ·  7 years ago (edited)

Ciekawy artykuł z wieloma cennymi informacjami, natomiast chyba niepotrzebnie przypisuje on jakieś złe intencje tekstowi @buka90 o zarobkach księży (czyli tekstowi tak naprawdę na inny temat). Nigdzie w tamtym tekście nie widzę "wybielania" finansów Kościoła jako instytucji.

Dlatego bardzo prosiłem otwierając ten trudny i "nerwowy" tag: słuchajmy się nawzajem. Nie walczmy ze stanowiskiem, jakiego nasz "oponent" nawet nie zajął. Skończy się to tak jak powyżej: stwierdzeniem, że "riposta" to tekst, który "nie musi mieć odniesienia" do tematu tekstu krytykowanego...

Moim zdaniem o dochodach osób duchownych w Polsce można po prostu mówić na wielu poziomach. Ten tekst świetnie UZUPEŁNIA to, co @buka90 opisał na poziomie księży. Uzupełnie mianowicie o poziom biskupów, kardynałów, papieża i innych wyższych hierarchów.

Fajny tekst. Tylko zmień #riposta na #tematygodnia (o ile chcesz brać udział).

Edit: Widzę, że używasz też #pl-religie, natomiast więcej osób pisze pod #pl-religia. Pomyśl też nad tą zmianą w swoich postach.

Dzięki za uwagi. Już poprawiłem :)

Świetny tekst. Jak zwykle merytorycznie i w oparciu o fakty. Jeśli chodzi o moje zdanie na ten temat to wprowadzić podatek kościelny i niech wierzący płacą za swój związek wyznaniowy. Przynajmniej nikt się już nie będzie pluć w kontekście finansowym o KK. Plus do tego zainteresowani mogą zawsze dać dodatkowo księdzu "co łaska". Wszyscy będą happy w takim układnie. Przynajmniej wydaje mi się to racjonalne.

Czy zdajesz sobie sprawę, że tasm gdzie istnieją podatki kościelne są to DODATKOWE źródła finansowania kościołów i organizacji religijnych?