RE: Jak zostałem ateistą

You are viewing a single comment's thread from:

Jak zostałem ateistą

in polish •  7 years ago  (edited)

Celne pytanie. W przeciwieństwie do @orenshani7, który właściwie uważa wielkie religie za rodzaj masowego oszustwa, podobnego do gier liczbowych, ja akurat nie czuję się najlepiej z moim ateizmem.

Moim zdaniem im więcej masz wiedzy o historii religii, a także ogólnej wiedzy z takich dziedzin jak kosmologia czy biologia, czy badania nad umysłem - tym bardziej rozumiesz, że sama nauka nie wystarczy, aby mieć jakieś wyobrażenie o życiu i coś ze swoim życiem robić. Z nauką jest trochę tak jak ze starym dowcipem o pijaku, co szukał nocą zgubionych kluczy do samochodu pod latarnią, bo tylko tam było światło. Przy samochodzie nie szukał, bo tam mu było za ciemno. Podobnie nauka może iść tylko tam, gdzie sprawdzają się jej doświadczalno-matematyczne metody. Akurat psychologia, socjologia, nauki najbliższe naszemu codziennemu doświadczeniu - są najmniej ścisłe, najmniej godne zaufania. Mało wiemy o człowieku. Tę niewiedzę każdy z nas uzupełnia jak może, często pożyczając z dawnych religii, w które niby to już nie wierzymy...

Yuval Harari nazywa "religią" nawet świecki humanizm, czyli wiarę w takie byty jak ludzka godność czy prawa człowieka. W tym sensie nawet ja nie jestem ateistą :)

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  
  ·  7 years ago (edited)

Napisałeś: "Mało wiemy o człowieku. Tę niewiedzę każdy z nas uzupełnia jak może".

Każdy z nas ma potrzebę wiary. Trzeba jakoś ułożyć życiowe puzzle. Znaleźć w tym wszystkim sens. Nawet jak twierdzisz, że utraciłeś wiarę to tak naprawdę poprzez swoje korzenie, wychowanie nadal jesteś pod wpływem religii. System wartości, wpływy w sztuce, literaturze i szeroko pojętej kulturze.
W naszej wiedzy jako cywilizacja mamy szeroką wyrwę, którą musimy czymś zasypać. Religia, zwłaszcza chrześcijańska, póki co sprawdza się bardzo dobrze. Nie zabijaj, kochaj... Do mnie te wartości przemawiają.
Paradoksem nauki jest, że im więcej wiemy tym ... mniej wiemy. Dodatkowo jest to wiedza ograniczona naszym pojmowaniem, naszym aparatem poznawczym. Jedno przełomowe odkrycie rodzi tysiące nowych pytań. Boję się, że POZNANIE jest funkcją dążącą do nieskończoności.
Tutaj jest miejsce gdzie chowa się według mnie BÓG.
Dla mnie BÓG == NIEPOJĘTE.

Z Bogiem, który = niepojęte według mnie zgodzą się nawet najbardziej zatwardziali ateiści, jak Dawkins. Problem zaczyna się w momencie, kiedy to proste przyznanie się do niewiedzy chcemy uzupełniać dodatkowymi danymi z różnych historycznych "objawień", np. że Bóg jest osobą, że jest wszechmocny, że dba o ludzi itp. W tym momencie dopiero rozchodzą się najczęściej drogi wierzących i ateistów, a także drogi różnych religii...

  ·  7 years ago (edited)

Każdy z nas ma swoją opowieść jak głosi Dezyderata. Tak samo jest z religią. Są dogmaty, prawdy i "objawienia". Mimo zewnętrznych objawów spójności tak naprawdę wyznajemy miliardy różnych religii. Napędzani innym wychowaniem, wspomnieniami tworzymy od najmłodszych lat, układamy z puzzli własną religię opartą na "motywach" oficjalnych religii.
Jak się tak zastanowić to bez Boga cała nasza cywilizacja i to wszystko co robimy jest g...no warte, a my sami jesteśmy w czarnej dupie. Popatrz na swoją grafikę z artykułu. Nawet pyłkiem na pyłku tam nie jesteśmy. Po co tyle się starać? Po co tyle bólu i cierpienia? Żart. W dodatku w kiepskim stylu. - Tak widzę nasze położenie. Żeby się utrzymać na powierzchni i nie zwariować nasza cywilizacja musi w coś wierzyć. W Mikołaja, Boga czy Świętą Macierz Raid 5.

  ·  7 years ago (edited)

No tak, ale bez Boga nie ma także Nikogo, kto by nam zagwarantował, że nasze życie i nasze wysiki nie są g...warte. Może są? Dlaczego nie?

Natomiast jeśli założymy że nasza cywilizacja jest czymś, o co warto walczyć i czego bronić, wtedy już faktycznie musimy się zastanowić, o jaki obraz świata i człowieka ją oprzeć. Jak na razie faktycznie większości "motywów" do układania tego obrazu dostarczało nam chrześcijaństwo... Nadal dostarcza. Ze świeckiego humanizmu czy ewolucjonizmu trudno wyprowadzić logicznie jakieś wartości...

Wydaje mi się, że mamy dziś na Zachodzie chrześcijańską etykę (normy i sposoby działania), bez metafizyki, która by określała cele tego wszystkiego.... Stąd "stres", pustka życiowa, brak zaufania, ostre podziały polityczne itd.

  ·  7 years ago (edited)

Wydaje mi się, że na aktualnym etapie rozwoju cywilizacyjnego, by to wszystko trzymać w ryzach, nic lepszego niż Bóg nie wymyślimy.
Kiedyś może zobaczymy świat z innej perspektywy i będzie możliwe zbudowanie odmiennego systemu. Póki co według mnie rozsądek jako bazę podpowiada Boga. Takie małżeństwo z rozsądku dla tych wątpiących. ;-)
P.S. Mój okres buntu i poszukiwania raczej minął i moja droga jest symetryczna do twojej, ale ... w lustrzanym odbiciu.

Tylko że Bóg-ponieważ-"na aktualnym etapie rozwoju cywilizacyjnego, by to wszystko trzymać w ryzach, nic lepszego niż Bóg nie wymyślimy", to jednak inny Bóg niż Bóg-ponieważ naprawdę-"stworzył niebo i ziemię i Syna swego dał". To takie trochę post-chrześcijaństwo... może to zła nazwa... W każdym razie: czy "lud Boży" pójdzie za takim "Bogiem ze zdrowego rozsądku ...? Chociaż... może już za nim idzie....

  ·  7 years ago (edited)

Widzę, że jesteś chory na chorobę o nazwie Idealizm. (nie obraź się ) Może to pokłosie mocnego wpływu chrześcijaństwa we wcześniejszym etapie. Wóz albo przewóz... Podjąłeś decyzję na zasadzie 0/1. Jak już wspomniałem, przez to, że mamy mózgi filtrujemy rzeczywistość i tworzymy ją na nowo na swoją potrzebę. Dodatkowo jesteśmy ułomni. To takie ludzkie ... Stąd religia wśród ludzi ma wiele "temperatur".
Dezyderata mówi: żyj w zgodzie z Bogiem czymkolwiek on ci się wydaje...
Jest czas by przygotować argumentację swych decyzji i stanąć przygotowanym przed rajskimi bramami - mam nadzieję ;-) małą.

Obyś miał rację.