Trzeci dzień bitwy pod Gettysburgiem był dla George'a Picketta najczarniejszym punktem w życiu. Nigdy wcześniej członek jednego ze Starych Rodów Wirginii nie miał tak ważnego zadania i jeszcze długo nie otrząsnął się ze swojej klęski. Ale czy doprawdy była to jego klęska?
Niesforna Koza i Wojna o Świnię
West Point było dla urodzonego w 1825 roku George'a Picketta szansą na wyrwanie się z Quincy, Illinios, gdzie terminował w firmie prawniczej wuja. W wieku 17 lat udał się więc do stanu Nowy Jork by zdobywać szlify oficerskie. Co ciekawe, Pickett po nominacji miał otrzymać ciepłe słowa i radę od samego Abrahama Lincolna, obracającego się w środowisku prawników Illinois i będącym partnerem biznesowym człowieka, który wyjednał miejsce w czołowej szkole oficerskiej USA niedoszłemu prawnikowi - Johna T. Stuarta. Pickett był uwielbiany przez kolegów z roku, ale nie dla swoich umiejętności czy dyscypliny - był głównym prowodyrem żartów i psikusów, studiując tylko na tyle, żeby zapewnić sobie promocję na kolejny rok. Z 59 abiturientów z roku 1846 Pickett był ostatni, a jego upartość, ale też odwaga zapewniły mu osobliwy przydomek "Koza".
W wojnie z Meksykiem Pickett wsławił się w bitwie pod Chapultepec, podczas której przejął sztandar od rannego Jamesa Longstreeta (z którym łączyła go przyjaźń oraz równie kiepskie wyniki w Akademii) i zatknął go na twierdzy ogłaszając jej zdobycie, za co otrzymał brewetowy awans z porucznika II klasy na kapitana przeskakując rangę porucznika I klasy - brewetowy awans aż o dwa stopnie zdarzał się niezwykle rzadko.
Zapewne godnym odnotowania faktem pośród późniejszej służby Picketta na fronterze była tzw. Wojna o Świnię. Gdy farmer Lyman Cutler na wyspie San Juan (opodal granicy z posiadłościami brytyjskimi w Kanadzie) doglądał swojego poletka, zobaczył po raz kolejny świnię, która nagminnie "włamywała się" do jego ogrodu. Zirytowany farmer zastrzelił ją i pewnie nie spodziewał się, że to doprowadzi do kryzysu w stosunkach USA z Wielką Brytanią. Świnia okazała się własnością Kompanii Zatoki Hudson, nieszczęsny farmer był gotów zwrócić jej wartość Brytyjczykom, ale przebiegli synowie Albionu stwierdzili, że to nie wystarczy i sprawca powinien odpowiedzieć przed brytyjskim magistratem. To z kolei było nie do zaakceptowania dla Amerykanów znanych z troski o swoich obywateli, zaś Pickett stanął na czele posiłków wysłanych na San Juan - kompania liczyła 68 ludzi, którzy wkrótce mieli stanąć oko w oko z ok. 1000 Anglików na trzech fregatach. Pickett bez mrugnięcia okiem ustawił swoje szczupłe siły w linię bojową na plaży - jego agresywne zachowanie zmusiło podkomendnych Jej Królewskiej Mości do wycofania się, mieli bowiem powstrzymać się od użycia siły. Upartość i odwaga kozy przydały się w tym przypadku, ale nie zawsze miało tak być...
W służbie Południa
Po wybuchu wojny secesyjnej 12 kwietnia 1861 roku i ogłoszeniu zaciągu 75,000 ochotników tydzień później przez Lincolna, Virginia dołączyła do Konfederacji, a Pickett zaczął wkrótce mozolną podróż znad Pacyfiku do swojego rodzimego stanu. Nie zdołał wziąć udziału w otwarciu wojny pod Bull Run w lipcu, ale podczas inwazji z morza półwyspu Wirginia przez armię Unii mistrza unikania walki George'a McClellana, już w stopniu generała brygady, z powodzeniem dowodził związkiem taktycznym odpowiednim jego stopniowi pod Williamsburgiem i Seven Pines.
W kontrataku Roberta E. Lee pod Gaines Mill w czasie bitew siedmiodniowych, który odwrócił losy kampanii wyglądającej na sromotną porażkę Konfederatów, Pickett znowu wykazał się nieprzeciętną odwagą - w pierwszym ataku 27 czerwca 1862 roku został zestrzelony z konia odnosząc paskudną ranę barku. Mimo faktu, że nieustraszony generał tkwił w przekonaniu, iż rana jest śmiertelna, prowadził dalej atak trzymając się swojego konia, drugi atak, już prowadzony przez pułkownika Eppę Huttona przyczynił się do uczynienia wyrwy w linii Unii i odwrotu oddziałów generała Fitza Johna Portera z pola walki. Szczęśliwie przypuszczenia o śmiertelnej ranie się nie sprawdziły, aczkolwiek odniesione obrażenia były na tyle poważne, że przez rok Pickett miał problem z posługiwaniem się ranną ręką.
Pickett lubował się w wojskowym, paradnym szyku, co sprawiało, że jawił się jako dziwna anomalia w generalnie obdartej, często pozbawionej obuwia armii Południa. Dosiadał ogromnego czarnego rumaka zwanego "Old Black", posiadał mundur z dwoma rzędami złotych guzików, a do spinania konia używał, a jakże, złotych ostróg. Na jego głowie osadzone było wyglądające z francuska, granatowe kepi, a buty zawsze były wyczyszczone na wysoki połysk. Pickett także pieczołowicie dbał o wygląd swoich wąsów. Wszystko to z pewnością tworzyło pewien nimb dostojeństwa i prestiżu, ale z pewnością niektórzy biedniejsi (a tych była większość) żołnierze Konfederacji pukali się w czoła widząc tak barwnego ptaka w zatęchłych, przesyconych zapachem niemytych od tygodni mężczyzn, obozach wojskowych.
↑ George Pickett (1825 - 1875) (źródło: Wikipedia)
"Generale Lee, ja nie mam dywizji"
Do najbardziej krwawej bitwy wojny secesyjnej, Pickett i jego nowo przydzielona dywizja widzieli niewiele walki. Byli obecni pod Fredericksburgiem podczas rzezi Unionistów, ale nie obsadzała żadnego odcinka linii defensywnych armii Lee, który byłby wystawiony na nacisk Niebieskich.
Lee był ze wszech miał racjonalnym dowódcą, jego skłonność do ryzyka nie wynikała z gorącej krwi jak chociażby w przypadku Johna Bella Hooda, lecz z konieczności radzenia sobie z liczniejszym, lepiej wyposażonym przeciwnikiem. Ale bywały momenty, kiedy Lee "podchodził krwią" i tracił swój chłodny, pokerowy styl dowodzenia. Tym dniem był 3 lipca 1863 roku, kiedy po dwóch dniach krwawych zmagań Armia Potomaku George'a Meade'a nadal zajmowała silne pozycje wzdłuż Wzgórz Cmentarnych pod niewielkim pensylwańskim miasteczkiem Gettysburg. Lee przypuszczał, że spodziewając się ponownych ataków na flanki, centrum linii Federalnych jest słabe i wrażliwe na atak. Dywizja Picketta razem z dywizjami Johnstona Pettigrewa i Isaaca Trimble miały się o tym przekonać.
Każdy kto patrzył na otwarte pole pomiędzy liniami Konfederatów i Unii nie mógł wierzyć w powodzenie ataku tą drogą - na myśl raczej przychodził los Federalnych leżących na mroźnej ziemi pod Fredericksburgiem, niż przełamanie linii wroga (czy jakby powiedział Lee "tych ludzi" - nigdy nie słyszano, by wyrażał się o Federalnych jako o "wrogu"). James Longstreet, do którego korpusu należały jednostki mające podjąć się tego samobójczego ataku, prosił Lee (i to kilkukrotnie) o przemyślenie decyzji, lecz ten był nieugięty: "On tam jest (nieprzyjaciel), i uderzę go" powiedział niby w transie. Czekający wśród drzew żołnierze Konfederacji też nie mieli złudzeń co do zadania postawionego przed nimi - jeden z nich widząc zająca pierzchającego z dala od niebieskich linii zakrzyknął: "Uciekaj stary zającu, jakbym był Tobą, też bym dał nogę" - ale to nie znaczyło, że go nie wykonają z całym sercem. Historyk Shelby Foote powiedział, że niepójście do tego ataku wymagałoby więcej odwagi, niż wzięcie w nim udziału, po prostu nieśmiertelni żołnierze Lee podbudowani drugim Bull Run, Fredericksburgiem, Chancellorsville uważali, że brak próby byłby najgorszą hańbą.
Rozpoczęło się od ostrzału artyleryjskiego, który miał roznieść artylerię Unii - istotnie był on największym tego rodzaju zdarzeniem wojny, ale jego skutki były niewielkie. Wysłużone armaty Konfederatów i podatne na defekty zapalniki w pociskach powodowały więcej huku i dymu, niż strat wśród Niebieskich baterii, ale nie wiedziano o tym, bowiem dym zasnuwał pole widzenia. Przezornie i sprytnie Unioniści przestawali strzelać ze swoich dział, co utwierdziło niektórych po szarej stronie, że zostały one wyeliminowane. Około 14:00 Pickett podjechał do Longstreeta i spytał, czy ma wykonać rozkaz, ten nie mogąc zdobyć się na żadne słowa, tylko kiwnął głową.
Fala Konfederatów opuściła swoje pozycje wyjściowe. Miała przed sobą ok 1,2 km drogi przez otwarty terem ku Jankesom. Ożyła artyleria Unii, która bezkarnie prażyła w atakujących na 1,6 km froncie kartaczami i pociskami odłamkowymi, później doszedł ostrzał z muszkietów, który załamywał kolejne pułki Konfederatów. Dywizja Picketta wbiła się najgłębiej, osiągnęła punkt umocnień Unii zwany "Kątem", ale tam została zatrzymana i zmuszona do odwrotu. Dowódcy trzech brygad dywizji Picketta - Kemper, Armistead i Garnett znaleźli się na liście strat, z czego dwóch zmarło. Podobny los spotkał wszystkich trzynastu dowódców regimentów. Atak pochłonął 6,500 Szarych i jedynie 1,500 Niebieskich.
↑ Plan starcia zwanego "szarżą Picketta"
Widząc rzeź Lee pogalopował pośród wracających żołnierzy i zdruzgotany powtarzał: "To moja wina.", ale Pickett miał nigdy nie wybaczyć Srebrnemu Lisowi tego, co się stało - na polecenie Lee, by obsadził linie defensywne swoją dywizją odpowiedział jadowicie, ze łzami w oczach: "Generale Lee, ja nie mam dywizji". O ile Pickett rwał się do walki przed tym jak zaczęły latać wokół kule, to po bitwie był na granicy załamania nerwowego - do śmierci przeklinał Roberta E. Lee za rzeź pod Gettysburgiem. Nie jest znany oficjalny raport Picketta z bitwy, podobno Lee odrzucił go ze względu na krytycyzm i gorycz jaka była weń zawarta, a nowy raport nie wpłynął.
Końcowe akordy
Pickett po Gettysburgu został dowódcą Departamentu Południowej Wirginii i Północnej Karoliny, gdzie okrył się niesławą wobec rozstrzelania 22 jeńców z Północnej Karoliny wziętych do niewoli pod bitwie pod New Bern (zresztą przegranej). Trzeba powiedzieć, że w toku wojny secesyjnej takie akty były rzadkością. Widział także w finalną fazę wojny, która rozgrywała się na wschodzie wokół Petersburga, jak również był wśród oficerów, którzy się poddali w Appomattox Grantowi. Tuż po wojnie Pickett był poszukiwany za bezprawne rozstrzelanie schwytanych pod New Bern i opuścił kraj udając się do Kanady. Kiedy powrócił po tym jak w kontrowersyjnej decyzji lobbowanej przez Granta śledztwo się zakończyło, wrócił do nadmorskiego Norfolk w Wirginii, gdzie parał się rolnictwem i sprzedawaniem ubezpieczeń.
Pickett spotkał się z Lee po wojnie i według relacji Johna S. Mosby'ego spotkanie było chłodne, a po nim Pickett miał powiedzieć: "Ten mężczyzna zniszczył moją dywizję", ale już pytany przez reporterów o przyczyny porażki jego wojsk odpowiadał z nutą humoru: "Zawsze myślałem, że Jankesi mieli z tym coś wspólnego". Pickett zmarł w wieku 50 lat na ropień wątroby nieokreślonego pochodzenia.
↑ Artystyczne przedstawienie "szarży Picketta" (źródło: Wikipedia)