Przeklęte Bull Run - Irvin McDowell - Generałowie Wojny Secesyjnej vol. 1

in polish •  7 years ago  (edited)

Generał Winfield Scott, weteran wojny z Meksykiem 1846-48 i autor licznych, spektakularnych zwycięstw w jej toku, uważany przez wielu za najtęższy umysł militarny swojej epoki był w 1861 roku już u schyłku swojej naznaczonej glorią zwycięzcy kariery. I wydaje się, że tylko umysł mu pozostał, Scott, zbyt stary i ciężki by siedzieć na koniu, przysypiający podczas oficjalnych spotkań, spytany o to, kto miałby zostać głównodowodzącym wojsk Unii w nadchodzącym konflikcie Północ-Południe powiedział: "Z całą mocą Robert E. Lee". Niestety, urodzony w Wirginii Lee, mimo propozycji o takim właśnie brzmieniu złożonej przez rząd federalny, nie przyjął jej wobec secesji swojego rodzimego stanu. Przystojny, zdecydowany, a przy tym skromny, miły w obyciu i w odróżnieniu od wielu swoich towarzyszy broni przykładający wagę do ubioru (i mający nań środki) członek plantatorskiej arystokracji, mimo nie bycia orędownikiem niewolnictwa, pozostał wierny swojemu stanowi. Nieświadomie otworzył drogę kariery pewnemu oficerowi, ale była to kariera krótka i niezbyt szczęśliwa.

Portrait_of_Maj._Gen._Irvin_McDowell,_officer_of_the_Federal_Army.jpg

↑ gen. Irvin McDowell (1815-1885) (źródło: domena publiczna)

Irvin McDowell był postawnym mężczyzną z widocznym w sylwetce zamiłowaniem do jedzenia, współcześni wspominali, że potrafił pochłaniać nieosiągalne dla wielu porcje strawy. Kozia bródka zamykana od góry masywnymi wąsami nadawała nieco pociągłości jego okrągłej i dziwnie nieproporcjonalnie małej głowie. McDowell ukończył West Point w 1838 roku, gdzie później prowadził zajęcia z taktyki. W wojnie z Meksykiem, którą głównie oglądał z perspektywy aide-de-camp (adiutanta) znakomitego generała Johna Woola próżno szukać jego pośród walczących na pierwszej linii jak Braxton Bragg, Robet E. Lee czy Thomas Jackson. McDowell specjalizował się w aprowizacji i logistyce, był oficerem sztabowym u boku licznych wyższych oficerów, taką też funkcję pełnił w przededniu wybuchu drugiej rewolucji amerykańskiej. Nie można było mu odmówić znajomości teorii wojskowej, ale w praktyce nigdy nie dowodził jednostką liniową. Posiadał cechy takie jak metodyczność, przyjemne usposobienie, był raczej spolegliwy niż władczy, raczej oczekiwał rozkazów, niż je wydawał, co z pewnością czyniło go sympatycznym w oczach jego przełożonych, znajdowało to wyraz w przyjaźni jaką zawiązał m.in z Sekretarzem Skrabu w gabinecie Abrahama Lincolna - pozbawionym poczucia humoru Salmonem P. Chase czy samym Winfieldem Scottem.

Pierwsze strzały wojny wybrzmiały 12 kwietnia 1861 roku - Konfederaci otworzyli ogień przeciw federalnemu fortowi Sumter u brzegów Charleston, stolicy Karoliny Południowej, ten odpowiedział ogniem. Dzień później z okien Białego Domu, na drugim brzegu Potomaku, w Alexandrii, można było dostrzec Konfederackie flagi. Drżano o bezpieczeństwo Waszyngtonu, bowiem w mieście nie stacjonowały żadne regularne oddziały wojska, stolica Północy była naga.

McDowell był realistą. Gdy otrzymał awans na generała brygady 14 maja 1861 roku, razem z komendą Armii Północno-wschodniej Wirginii, próbował przekonać głównodowodzącego Winfielda Scotta, iż nie jest dowódcą liniowym i nie ma doświadczenia, by dowodzić jednostką wojskową w rozmiarze armii. Nominacja nie została cofnięta, co więcej wzmagały się naciski polityków Unii mające na celu wymuszenie szybkich, ofensywnych działań armii McDowella, najlepiej zakończonych w stolicy Konfederacji - Richmond w Wirginii, jak się miało wkrótce okazać, oczekiwania te stały w sprzeczności z możliwościami jego żołnierzy.

Wielu polityków na Północy, zwłaszcza radykalnych Republikanów, chciało szybkiej i decydującej bitwy z rebeliantami. Na ten cel Lincoln zwrócił się do obywateli Unii o 75 tys. ochotników, którzy wrócą Południe do macierzy, co zostało odebrane na Południu jako wrogi akt i preludium inwazji. Ale pierwsze strzały oddali Południowcy - było prawdą, że na gorszej pozycji stanie ta strona, która pierwsza odda strzał w gniewie - niewolnicze stany: Maryland, Delaware czy Kentucky zostały przy Unii w wyniku ataku na fort Sumter. Zwłaszcza secesja Marylandu byłaby znamienna w skutkach, najpewniej Waszyngton z Białym Domem i kto wie czy nie z jego uwielbiającym anegdoty i cylindry, tyczkowatym mieszkańcem wpadłby w strefę wpływów Konfederacji.

Gdy wybucha wojna, często wybucha entuzjazm i oczekiwanie, że chwała oraz laury zwycięstwa przyjdą po pierwszej, decydującej batalii, po której będzie można wrócić do domu. Takie też nastroje panowały na Północy po wymianie artyleryjskiej między fort Sumter a Południowcami (ciężko nazywać to wydarzenie bitwą, zginęło 2 żołnierzy Unii i kolejnych 2 odniosło rany w wyniku wybuchu działa przy ewakuacji, podczas ostrzału rzekomo zginął koń, a przy podpisywaniu kapitulacji fortu jeden z konfederackich świadków nieomal przypłacił życiem ugaszenie pragnienia terpentyną stojącą na biurku). Z takim entuzjastycznym przekonaniem szli w kierunku Manassas żołnierze Unii w spiekocie czerwcowych dni 1861 roku.

Battle_of_Bull_Run.jpg

↑ Plan McDowella i posunięcia Konfederatów przed pierwszą bitwą pod Bull Run (16-21 czerwca 1861) (źródło: domena publiczna)

Kolumna armii McDowella przedstawiać mogła czasem węża, którego ciało podzieliło się na kilka samowolnych elementów, żołnierze często stali godzinami w pełnym słońcu czekając na pododdziały własnych jednostek, znudzeni Niebiescy przechadzali się bez celu lub zbierali jeżyny w pobliskich lasach. Plan nakreślony przez McDowella zakładał skierowanie części sił w pozorowanym ataku na Stone Bridge (Kamienny Most) na wschód od Henry Hill, wcześniej zaś części w kierunku Mitchell's Ford (Bród Mitchella) i Blackburn's Ford (Bród Blackburna) jeszcze dalej na wschód w celu sprawdzenia możliwości ich przekroczenia. Jednak główne siły miały przekroczyć niestrzeżony Sudley Ford (Bród Sudley) i wyjść na lewą flankę rozciągniętej wzdłuż Bull Run pozycji defensywnej pod dowództwem zdobywcy fort Sumter - generała Pierre'a Gustave'a Toussainta Beauregarda, wywodzącego się z Luizjany Kreola, który studiował na tym samym roku co McDowell w West Point. Plan ze strategicznego punktu widzenia był bardzo dobry, pozorowane ataki z rejonu koncentracji w Centreville na najbliższe i obsadzone przez rebeliantów brody i główne siły obchodzące ich pozycję od zachodu, gdzie koncentracja sił Konfederatów była niewielka. Praktyka okazała się bezlitosna, skoordynowanie 35 tys. ludzi w takim manewrze okazało się ponad siły dla dowódców dywizji, jeśli dodać do tego przestoje i wzrastającą liczbę żołnierzy złożonych wycieńczeniem czy udarami, to jest to preludium do chaosu.

Pozorowany atak na Kamienny Most rozpoczął bitwę, główne siły dotarły na pole bitwy od północy-północnego zachodu i kierowały się na Wzgórze Matthewsa (Matthew's Hill) spychając brygady Nathana Evansa, Barnarda Bee i Francisa Bartowa (dwóch ostatnich straciło życie w tej bitwie) w stronę Wzgórza Henry'ego (Hanry Hill). Zatem plan, choć opóźniony, działał. Jednak Konfederaci mieli na tyle czasu, żeby zorientować się w faktycznych zamiarach McDowella i przerzucali koleją jednostki z nie kłopotanego prawego skrzydła, była wśród nich Armia Shenandoah byłego kwatermistrza armii USA, obecnie generała Konfederacji Josepha Johnstona. Była wśród nich brygada oparta na kadetach Instytutu Militarnego Wirginii pod dowództwem milkliwego pułkownika w wysłużonej do granic możliwości czapce Instytutu opadającej na oczy i niebieskim wojskowym mundurze USA, była to Brygada Thomasa Jacksona. Ogółem Beauregard rozporządzał ok. 20tys. ludzi, a z Armią Shenandoah - w sumie 32 tys. żołnierzy. Wzgórze Henry'ego, oblewana półkolem potoku od północnego-zachodu po północny wschód wybrzuszającym się ku północy i wpadającym do rzeki Bull Run było dogodnym miejscem, żeby bronić się przed nacierającymi żołnierzami Unii. Z czasem atak słabnął, bitwa była starciem dalekim od Napoleońskiej precyzji, żołnierze żadnej ze stron nie trzymali szyku, byli masą ciał skłębionych w wielkiej bijatyce (nadal postępowano w zgodzie z maksymą Suworowa: "Kula głupia, bagnet zuch"; wojna secesyjna i użycie karabinów gwintowanych w potworny sposób zweryfikowały to założenie).

Jednak Unioniści mieli powoli dosyć, po kilkudniowym marszu w pełnym słońcu i ciężkiej, krwawej pracy w winnicy Boga Wojny zaczęli podawać tyły. McDowell nie miał na tym etapie żadnej kontroli nad swoją armią, po części nie ze swojej winy, bowiem oficerowie niższego szczebla też nie mieli wpływu na przebieg zdarzeń w wielkiej bijatyce pod wzgórzem Henry oprócz dawania przykładów własnym męstwem. Armia poszła w rozsypkę wobec kontrataku Thomasa Jacksona, to o nim poległy w nieco wcześniejszej fazie tej bitwy dowódca brygady Barnard Bee powiedział "Patrzcie tam stoi Jackson niczym kamienny mur", ludzie uciekali porzucając wszystko co czyniło ich paniczny odwrót trudniejszym. Przez jeszcze wiele dni na drodze do Waszyngtonu można było znaleźć powgniatane manierki, plecaki, broń czy ładunki, a ulice stolicy widziały wymęczonych ludzi w granatowych mundurach proszących po domach o wodę i coś do jedzenia...

Kampania okazała się fiaskiem, szybkie zakończenie wojny nie wchodziło w grę i choć Konfederaci nie mieli sił na pogoń za przeciwnikiem, bowiem zdobycie sporej ilości sprzętu, zaopatrzenia i ogólna euforia po zwycięstwie miały duży wpływ na nie ściganie wroga do bram jego stolicy, Irvin McDowell nie okazał się tym generałem, który zdławi rebelię. To sam w sobie żaden powód do wstydu, bo po nim nie okazało się nim jeszcze kilku innych, ale już nigdy nie dowodził w polu armią. Żołnierze go nie lubili, na skutek przypadku albo plotki rozpowszechniła się opinia o McDowellu, że jest zdrajcą i sprzyja Południowcom, i tak pozostało do katastrofy drugiego starcia pod Bull Run.

McDowell nie poszedł w odstawkę, dowodził korpusem podczas zabawy w kotka i myszkę ze "Stonewallem" Jacksonem w Dolinie Shenendoah na wiosnę 1862 roku, gdzie kotem okazał się Jackson, o której obszerniej jeszcze wspomnę przy innych okazjach. I choć nie brał udziału w kampanii do jej finalnej fazy w maju i czerwcu, a i wtedy żołnierze I Korpusu McDowella nie wąchali poważniej prochu, to ich przesunięcie z Armii Potomaku do Doliny Shenandoah miało bardzo istotny wpływ na przebieg ratujących Richmond przed Armią Potomaku generała George'a McClellana bitew siedmiodniowych z wczesnego lata. Na pewno większą odpowiedzialność za tę kampanię można przerzucić na barki generała-polityka Nathaniela Banksa i generała-podróżnika Johna C. Fremonta, to bycie w obozie przegranych nie było powodem do dumy.

Po klęsce Kampanii Przylądkowej McClellana, bombastyczny i skłonny do koloryzowania John Pope otrzymał komendę na świeżo utworzoną Armią Wirginii, w skład której wszedł III Kropus pod dowództwem Irvina McDowella. Pope bardzo dobrze spisywał się na Zachodzie i znalazł poparcie w osobie samego Lincolna, który wobec zarzutów, że Pope jest kłamcą stwierdził, że zna Pope'ów jeszcze z Illinois i dobrze wie, że to kłamcy, ale nie słyszał jeszcze, żeby kłamca nie mógł być dobrym generałem. Drugie starcie pod Bull Run przebiegało w atmosferze niemal całkowitego taktycznego chaosu i życzeniowego myślenia Johna Pope'a, starcie na Farmie Brawnera 28 sierpnia 1862 (Brawner's Farm) było haczykiem, na który Jackson złapał grubą rybę - agresywny Pope zarządził następnego dnia natarcie na Konfederatów trzymających znakomitą pozycję na nasypie nieukończonej linii kolejowej opodal Brodu Sudley (tego samego, z którego korzystały wojska Unii w pierwszej bitwie o Manassas), nieskoordynowane ataki, choć zadały obrońcom znaczne straty, nie przyniosły efektów, a kontratak przybyłego przez Przełęcz Thoroughfare pragmatycznego i godnego zaufania generała Konfederacji Jamesa Longstreeta zmusiły Pope'a do haniebnego odwrotu.

McDowell znowu spóźniał się ze swoimi wojskami na pole bitwy, po części wskutek okoliczności, na które nie miał wpływu, co oznacza brak albo nieprecyzyjne rozkazy Johna Pope'a, którego podejście do instytucji sztabu wojskowego było cokolwiek innowacyjne - praktycznie go nie posiadał. W wielkim zamieszaniu w posunięciach Pope'a towarzyszącym bitwie wydał on tzw. "Rozkaz łączony" (Joint Order) przeznaczony dla generałów McDowella, Fitz Johna-Portera i Johna P.Hatcha, który był mistrzostwem sprzeczności i niedomówień. Rozkaz opisywał wprawdzie ataki na lewą flankę broniącego linii kolejowej Jacksona, ale nie było w nim wzmianki o tym, co adresaci mają w związku z tym robić. Prawa flanka Stonewalla stanowiła wtedy dogodny cel ataku, wiele oddziałów mniej licznej (w tym momencie, bez posiłków Longstreeta, Jackson miał ok 25 tys. ludzi, zaś naprzeciw niego było ok. 75 tys. federalnych), rozciągniętej armii bohatera spod pierwszego Bull Run wspierało lewe skrzydło jego wojsk, zostawiając na prawym niewielkie, łatwe do pokonania siły. Jednak rozkaz stanowił, że wprawdzie oddziały trzech generałów miały posuwać się w stronę Gainsville, a kiedy nawiążą kontakt z innymi oddziałami Unii, mają się zatrzymać, a istnieje możliwość, że będzie trzeba je wycofać za Bull Run w stronę Centreville wieczorem. Na dodatek rozkaz kończył się stwierdzeniem, że jeśli w ocenie adresatów można by osiągnąć korzyść nie stosując się do tego rozkazu, to nie spotka się to z konsekwencjami.

800px-GenJohnPope.jpeg

↑ gen. John Pope (1822-1892) (fotografia XIX-wieczna)

Skutkiem tego i innych nie do końca przemyślanych, życzeniowych decyzji, bitwa zakończyła się potężnym uderzeniem w lewą flankę Unii wykonanym przez 25 tys. ludzi Longstreeta i wycofaniem się wielkiej Armii Wirginii za Bull Run, co było wydarzeniem, po którym John Pope stracił komendę, a Konfederaci przeprowadzili pierwszą z dwóch w wojnie, wielkich inwazji Północy. Żołnierze, których McDowell mijał w trakcie odwrotu nie kryli swoich uczuć: "Zdrajca!" krzyczeli w jego stronę, choć ciężko udowodnić McDowellowi celowe działanie na niekorzyść własnych wojsk. Pope szalał z wściekłości, był człowiekiem który prędzej zje swój kapelusz niż przyzna się do błędu, postawił więc w stan oskarżenia Fitz-Johna Portera, dowódcę V Korpusu za niesubordynację. W wyniku nacisków przełożonego McDowell zeznawał w tym niechlubnym procesie, który po czasie okazał się drwiną ze sprawiedliwości i zdrowego rozsądku. Wyrok na Fitz-Johna Portera został uchylony przez komisję powołaną przez prezydenta Rutheforda B.Hayesa w 1879 roku.

Przez kolejne dwa lata McDowell nie otrzymał żadnego przydziału, ale w 1864 roku zarządzał Departamentem Pacyfiku, później Kalifornii - co było rodzajem zesłania marnotrawnego syna na dalekie rubieże zanim powróci na łono rodziny. Powrócił w 1872 roku, kiedy przejął zarząd wojskowy nad Południem w czasie Rekonstrukcji, w 1882 roku zakończył karierę wojskową i osiadł w San Francisco oddając się swojej pasji - ogrodnictwu. Zmarł trzy lata później w wyniku raka żołądka.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Dzięki za posta bez niego na pewno bym się o tym nie dowiedział