Informatyka XX wieku to informatyka szybkiego rozwoju dzięki nowym technologiom i nauce. A czy informatyka XXI wieku to ochrona użytkownika przed technologią i nauką? Omówimy czym jest root.
Root
Pojęcie Roota należy wiązać z systemami Uniksowymi jako konto administratora lub superadministratora jak niektórzy zwą nazywać tego użytkownika. Pozwala on ... w sumie na wszystko. Może tworzyć, a może też niszczyć. Jest najwyższą formą jaką może osiągnąć użytkownik - być rootem.
Root w Androidzie
Oczywiście Linux jako duchowy spadkobierca Uniksa zaadaptował konto Roota, a Android bazujący na Linuksie musiał go przejąć - jednak system ten robił wszystko by użytkownik go nie miał. Gdyż root pozwala na faktycznie dużo, a pytanie czy to dobra rzecz dla użytkownika?
Osobiście uważam, że root mógłby być domyślnie wyłączony, ale ukryty - kto chce, aktywuje a kto nie chce - nie aktywuje. Ale niestety tak nie jest
Teoria wgrywania Roota
Teraz aby uruchomić su, czyli program do osiągnięcia praw admina trzeba powiedzieć do zobaczenia gwarancji. Ktoś tak niestety zadecydował.
Drugą rzeczą jest wgranie tzw. Zewnętrznego recovery, czyli programu domyślnie pozwalającemu na naprawienie systemu. Ale w alternatywnej wersji pozwala również na instalację dodatków czy innych systemów.
I taką drobną paczką jest Magisk, czyli w sumie chyba jedyna dzisiaj opcja Rootowania.
A co nam daje Root?
- Możliwość usuwania aplikacji systemowych, np. Google
- Możliwość blokowania reklam (na poziomie systemowym) i ogólnie filtrowania ruchu internetowego
- Możliwość uruchamiania Linuksa na prawach administratora
- Oczywiście możliwość uruchamiania niektórych programów na tych prawach
Pytanie czy tego potrzebujemy. Ogólnie wiele osób powie - nie. Dlatego uważam, że root powinien być opcją do aktywowania. Kto chce wykorzystać mityczną moc - może. Kto nie chce, niech tego nie robi. Jednak to, że nie jesteśmy do końca właścicielami sprzętu jest dziwne - a to, że tracimy gwarancję przy okazji gdy chcemy to zdobyć jest przerażające.