Pokolenie zapomnianych wspomnień

in polish •  7 years ago 

Pamięć o wydarzeniach z końca II wojny światowej przetrwała w naszych rodzinach aż do dnia dzisiejszego. Mimo narracji negującej istnienie jakichkolwiek polskich obozów śmierci, wiemy przecież kto był strażnikiem i dysponentem tychże obozów. Nie byli to jacyś komuniści lub sowieci. Katami w tych obozach byli Polacy, którzy z przysłowiową biało-czerwoną opaską na ramieniu mordowali tych, którzy rzekomo odpowiedzialni byli za zbrodnie III Rzeszy.

Polacy byli katami

Przypominanie faktów i dopominanie się o symboliczne rozliczenie jest jeszcze ważniejsze obecnie. Wiele wskazuje na to, że polski wymiar sprawiedliwości będzie karał za określenie polski obóz koncentracyjny w odniesieniu do powojennych czasów. Odwaga i determinacja w głoszeniu prawdy jest szczególnie potrzebna teraz, gdy próbuje się polską racją stanu wymazywać dzieje, które przecież są historią kraju, w którym mieszkamy!

kadr z filmu Zgoda

Obsesyjne negowanie jakiegokolwiek współudziału Polaków i Polski w rzekomo jedynie sowieckich represjach wobec Górnoślązaków (i nie tylko!), zakrawa na narodowe urojenie, z którego trudno jest się wydostać. Bo oto naród polski będący zawsze ofiarą, nigdy sprawcą – przyczynił się do zbrodni, z których okrucieństwa dumni byliby najbardziej fanatyczni hitlerowcy.

Pokolenie przemilczanej zbrodni

Pokolenie wywiezionych skrywało swoje wspomnienia. Jedni pełni strachu bali się, że gehenna wywózki może kiedyś do nich wrócić, jeśli powiedzą o słowo za dużo. Inni nie chcieli obarczać swoich bliskich obrazami wydarzeń, których byli świadkami i uczestnikami. Jedno jest pewne – prawdę o obozach i prześladowaniach przekazywano w śląskich rodzinach z pokolenia na pokolenie, tworząc swoisty alternatywny – czasem i cząstkowy – obieg informacji.

Komunistyczne szkolnictwo nie wspominało przecież o masowych wywózkach w głąb Związku Sowieckiego, czy morderstwach, gwałtach i rozbojach dokonywanych przez wkraczających na Górny Śląsk żołnierzy Armii Czerwonej. Tak zwane rosyjskie wyzwolenie winno być raczej nazwane pełzającą zarazą sowieckiego imperium.

Stoimy obecnie przed wyzwaniem poprowadzenia narracji, którą państwo polskie uznaje jako bezpośrednio szkodliwą. Domaganie się uznania i zaakceptowania trudnej dla Polaków prawdy historycznej nie jest bynajmniej wyrazem śląskiej martyrologii, ale gestem przyzwoitości względem naszych przodków. Naszym obowiązkiem jest pamięć o wydarzeniach i miejscach śląskiej kaźni. Tam ginęli przecież nasi niewinni krewni.

Disclaimer:
Tekst pochodzi z bloga Łukasza Tudzierza, który można przeczytać tutaj. Zachęcam do odwiedzenia bloga i podzielenie się nim w swoich portalach społecznościowych.
Temat dla mnie i mojej rodziny bardzo ważny, dlatego dzielę się nie swoim tekstem.

Polecam #silesia i ewentualnie zapraszam do follołowania mojego konta.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

dziadek mi opowiadał jak to było na wojnie. Ja pier**le nawet nie wiecie stemitowcy jakie mamy szczęście ,ze żyjemy w obecnych czasach. Opowiadał mi jak pod warszawą wycieli cała wioskę słuchając go same łzy cisnęły sie do oczów. Wiecie co ejst w tym wszystkim najsmutniejsze ? To to ze za 20-30 lat o ile nie przyjdzie wojna z islamem a wszystko na to wskazuje ,ze będzie o tych wydarzeniach mało kto będzie pamiętał lub będą zakłamane tak jak teraz próbują z nas Polaków robić morderców. Mordercy z oprawcy robią morderce, a wiecie jak to jest kłamstwo powtarzane tysiąc razy w koncu staje się prawda :|