Z początkiem jesieni (czyli jakieś pół roku temu) niesiona chęcią zmian kupiłam książkę i przeczytałam ją chyba na dwa razy. Zazwyczaj dłużej mi to zajmuje ze względu, że na czytanie (ku moim chęciom i postanowieniom) poświęcam tylko nieco czasu w drodze do pracy, a czasem i z pracy. I tak to za mało, ale! Kupiłam książkę, która w moich wszelkich założeniach miała pomóc mi zmienić nieco moje życie i światopogląd. Pomóc w zmianach, których tak bardzo chciałam i pragnęłam. Po wchłonięciu jej miałam pewien problem. Była... nieadekwatna do moich potrzeb.
Decyzja
Ktoś by mógł spytać "czemu Lagom, skoro modniejsze i bardziej znane jest Hygge?" Moja odpowiedź byłaby wtedy prosta i wręcz nieco prostacka: przyciągnęła mnie okładka. Nie miałam pojęcia o Hygge, które kusiło mnie już przy poprzednim kupowaniu nowej literatury na moje półki przepełnione książkami. Okładka Lagom wydała mi się w estetyce przyjemna, prosta i... opis po prostu zachęcał. Przez kilka wcześniejszych lat pracowałam dla szwedzkiej korporacji i uznałam, że coś już o nich wiem i chętnie dowiem się więcej o chłodnym szczęściu płynącym prosto zza morza.
Wydanie i treści
Twarda oprawa, wielkość kieszonkowa i grubość w sam raz - to przekonuje by zajrzeć i zapoznać się z treścią.
Moje oczy cieszyły ładne zdjęcia i dobrze opracowany tekst. Ogólnie miło się czytało, ale... tego czytania wcale nie było zbyt wiele. To mnie zaskoczyło. Spodziewałam się więcej treści, o których mogłabym powiedzieć "a to ciekawe". Mimo to mówiłam "tego się nie da wprowadzić w mojej pracy".
Autorka książki namawia nas byśmy wszędzie szukali równowagi przy czym chwali szwedzki system pracy i filozofię, która temu przyświeca. Mamy tu rozdziały poświęcone życiu, jedzeniu, stylowi, aktywności, relacjom, ekologii, a wszystko to bogato okraszone ilustracjami. Proste grafiki i przyjemne zdjęcia powodują, że wszystko bardzo miło i szybko się czyta. Możemy tu znaleźć nawet przepis na wypiekanie chleba! A sama ta czynność (musicie wiedzieć) jest bardzo Lagom!
Wszystko brzmi i wygląda pięknie i utopijnie i... jasne! Można wprowadzić w życie mnóstwo rad płynących z tej książki, ale... jeśli pracujesz w korporacji lub po prostu w biurze. Wiele osób pracujących w usługach, kasie lub w jakimkolwiek innym zawodzie o sztywnych godzinach pracy wie, że bardzo trudno jest powiedzieć współpracownikom "chodźmy na 15 minut przerwy", bo jest to niemożliwe. Żebym mogła zejść z recepcji na przerwę, ktoś musi stanąć za ladą za mnie. Kierowca autobusu je zazwyczaj samotnie.
Co z tego jest dla mnie?
Opis tego czym jest Lagom można zmieścić w tych kilku słowach mieszczących się z tyłu okładki:
"Nie za dużo, nie za mało, w sam raz"
Gdybyście mnie spytali co najbardziej mnie dziwi w podejściu Lagom to odpowiedź na pytanie: czemu Szwedzi są szczęśliwi? Bo nie oczekują za dużo. Oczekują od życia w sam raz.
I tu, gdy o tym myślę wciąż na nowo rodzi mi się pytanie, czy to dobrze? Czy ja chcę tak żyć? Tylko mając "w sam raz"? I wydaje mi się, że moja odpowiedź brzmi NIE!
Jasne, popieram fajne inicjatywy, rękodzieło, czy wypiekanie chleba. Chcę dbać o zachowanie równowagi i zdrowy tryb życia. Naturalnie, to fajne sprawy, ale... oczekiwanie od życia "w sam raz" wydaje mi się osiadaniem na laurach. Wiele lat próbowałam odkryć o co chodzi w niemal magicznym stwierdzeniu:
"Mierz siły na zamiary, a nie zamiar podług sił"
Chyba nadal nie zawsze i nie do końca opanowałam tę idee, ale wydaje mi się, że ambicja nie jest czymś Lagom, a bez ambicji nikt z nas nie osiągnie sukcesu czy to na Seemit, czy w życiu prywatnym lub zawodowym. Nikt nie mówi, że mam chcieć nagle aparatu za 10 tysięcy, czy mieszkania 100-metrowego. Staram się chcieć więcej niż mam i doskonale sobie zdaję sprawę, że w 200-metrowym mieszkaniu nie byłabym szczęśliwa. Byłoby za duże (do sprzątania) i łatwo byłoby znaleźć zbyt przytulny kąt by odciąć się od wszystkich i zapomnieć o pielęgnacji dobrych relacji z domownikami. Dosłownie ZGUBIŁABYM się. Nie chcę od życia za dużo, ale też nie chcę myśleć o "w sam raz".
Dopiero teraz, pisząc ten artykuł, uświadomiłam sobie jak bardzo w mojej głowie i światopoglądzie ukorzenił się tekst z jednego z moim ulubionych filmów, a na dodatek z jedną z bardziej zachodzących w pamięć od najwcześniejszych lat ścieżką dźwiękową. Wiele osób pewnie zgadnie, o którym filmie mowa, gdy przytoczę prosty cytat pięknie wpleciony w świetną piosenkę:
" Mamy tylko jednego rabina, a on ma tylko jednego syna.
Dlaczego nie miałabym chcieć najlepszego? "
Kiedy Lagom?
Są chwilę kiedy osiągnięcie uczucia szczęścia może być w zasięgu ręki tu i teraz. Słyszałam sporo o medytacjach i spodobało mi się stwierdzenie, że medytacja jest po to by usiąść, wyciszyć się i poczuć to, że jesteśmy TU i TERAZ i to właśnie ten moment idealny. Właśnie taki moment jest Lagom - równowagą między przeszłością, a przyszłością. Chwilą by odsapnąć bo nic w niej nie możemy teraz zmienić. Jest idealna, a co najważniejsze dzięki niej potrafimy docenić to co mamy i to kim jesteśmy.
Taka Lagom chwila to czas by pogłaskać się po głowie lub poklepać po ramieniu i móc powiedzieć sobie "dobra robota, jest dobrze".
Jako były bibliotekarz pozwolę sobie wyrazić opinię o wydawnictwach tego typu. Przejrzałam/przeczytałam spore fragmenty Hygge, Lagom i Jakoś to będzie. W mojej ocenie są to ładnie wydane truizmy i nic więcej. Idealne na prezent przechodni. :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Oj tak! Szczerze żałuję, że wydałam na to 39,9zł. Wg mnie to nie jest warte więcej niż 15zł i tylko ze względu na dobry papier i zdjęcia
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
I tu dobrze się sprawują biblioteki. Można zapoznać się z przeróżnymi tytułami i autorami, a kiedy wiemy, że coś jest dla nas wartościowe i przydatne kupić własny egzemplarz. :)
I jeszcze dodam, że fenomenem dla mnie są książki pani Pawlikowskiej o psychologii i żywieniu. No ale i one mają swoje czytelniczki-fanki.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Tego jeszcze nie czytałam. Przyznaję, że najpierw zajrzałam do biblioteki, ale egzemplarz książki był wypożyczony.
Myślę, że wiele bibliotek ma też problem z kupowaniem nowych pozycji. Moja siostra teraz jej kierownikiem filii w (o ile się nie mylę) powiatowym mieście. Ma ograniczony budżet, chyba 300zł na zakup nowych pozycji. To nie budżet na miesiąc tylko albo na kwartał albo na pół roku... albo na rok. Ostatnio była załamana bo przeglądając tylko jedną kategorię już miała w koszyku książki za 280zł, a jeszcze nie zabrała się za zakup nowych lektur.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Sytuacja smutna i skandaliczna. Działa Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2016-2020 i biblioteki mogą corocznie pozyskać naprawdę spore fundusze, jeżeli tylko organizator (samorząd lokalny) poza dotacją podmiotową wyłoży nawet niewielką kwotę dodatkową na nowości. Ten wkład własny to 20% wartości zakupów, więc jeśli samorząd da nawet 300 złotych, to z programu dojdzie 1200 i można zrobić zakupy na 1500 złotych. W mojej lokalnej bibliotece na zakupy nowości wydano w tym roku akurat dziesięciokrotność tej kwoty - 15 000 złotych i to wcale nie jest jakaś bogata gmina, ani specjalnie traktowana biblioteka.
Niestety problem istnieje, bo często radni, burmistrzowie, wójtowie i starostowie nie są czytelnikami bibliotek i wręcz uznają tę obowiązkową w końcu działalność samorządu za kulę u nogi lub taki "michałek" - coś w rodzaju "ja nie chodzę do biblioteki, to pewnie jest to nikomu niepotrzebne".
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Myślę, że tam problem polega na tym, że to filia i kierownik kierowników decyduje o wszystkim.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Ciekawe przemyślenia, ale pozwolę sobie nie do końca się z nimi zgodzić. Czy nie jest trochę tak, że ambicja, a co za tym idzie, szansa na sukces, wywołuje w nas ciągłe pragnienie, by zrobić więcej/lepiej, mieć więcej/lepiej? Czy często nie sprawia, że nigdy nie jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy, nie sprawia, że ciągle tego króliczka gonimy, zamiast go złapać i się nim nacieszyć? Że próbujemy zdobyć coś, co tak naprawdę wcale nie jest nam potrzebne, ale wmówiono nam, że jednak jest?
Do czego zmierzam - wydaje mi się, że nadmierna ambicja jest wbrew pozorom jest jednak wrogiem szczęścia. Ja wiem, rozwój, postęp i tak dalej. Ale za to wszystko płacimy - szczęściem, zdrowiem, nerwami. A gdzieś tam jest poziom, którego przekraczać tak naprawdę nie potrzebujemy, powyżej którego dalszy przyrost, rozwój - da nam mniej satysfakcji, niż wyniosą nas koszty jego uzyskania. Więc ja raczej jednak pozostanę przy swoim "ogródku", a ambicje pozostawię innym ;)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Dlatego wg mnie dobre są cele na zasadzie małych kroczków i taka Lagom chwila na medytację, czy po prostu skupienie się na tu i teraz. Mają cele wyznaczone krok po kroku masz czas by osiągając cel zatrzymać się i powiedzieć sobie "dobra robota". No i takie najlepiej codzienne przystawanie i skupienie się na tu i teraz w medytacji czy w modlitwie to też sposób na docenienie tego co jest teraz i poczucie chociaż odrobiny szczęścia.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Świetny tekst! Dzięki, że podzieliłaś się z nami swoimi przemyśleniami. Również uważam, że ta szwedzka filozofia nie jest dla mnie. Owszem, fajnie się cieszyć tym co się ma. Ale wolałbym najpierw zdobyć coś najpierw, z czego mógłbym mieć satysfakcję.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Dokladnie!
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit